Alpen fest style, White Chocolate with Almond Cream (Tydzień Alpejski Lidl)

Niemal wszystkie posiadane w ostatnim półroczu tabliczki czekolad znalazły się w moich zbiorach wyłącznie dlatego, że ktoś mi je podarował. Obecnie mam w puszce produkty od czterech osób: taty, koleżanki, przyjaciółki i brata (w kolejności otrzymania). Gdybym zostawiała wszystkie, miałabym jeszcze więcej, ale najmniej moje od razu po dostaniu oddaję bliskim, żeby się nie męczyć. A raczej nie męczyć jeszcze bardziej, wszak nawet owa posiadana garstka sprawia mi drobną nieprzyjemność.

Zaczęłam jednak od słowa niemal. Pojawiło się w otwierającym zdaniu ze względu na dzisiejszą bohaterkę, czyli White Chocolate with Almond Cream. To tradycyjna czekolada z Tygodnia Alpejskiego w Lidlu, zaszczycająca regały podczas każdej okazji tematycznej. Zjadłam i zrecenzowała ją dawno temu – w 2016 roku. Nazywała się nieco inaczej, bo White Chocolate with an Almond & Cream Filling, i nosiła logo marki Schuetzli. Ponieważ po latach nabrałam na nią ochoty, uznałam, iż warto upolować sztukę.

Alpen fest style, White Chocolate with Almond Cream Tydzień Alpejski Lidl, biała czekolada z kremem migdałowym, copyright Olga Kublik

White Chocolate with Almond Cream – biała czekolada nadziewana kremem migdałowym z Lidla (Tydzień Alpejski)

Ochota i świadoma decyzja zakupowa nijak nie przekładają się na gust czy też ochotę właściwą. Może i w sklepie oczy zjadłyby połowę słodkiego asortymentu, wszelako w domu umysł stygnie i wcale nie chce się upolowanych łupów, o ile nie należą do lubianych rodzajów (w moim przypadku np. batonów, ciastek). Przykry los żałujężetokupiłamów podzieliła biała czekolada alpejska z Lidla. Żeby mieć ją wreszcie z głowy, zmusiłam się do otwarcia na trzy miesiące przed końcem ważności. Lepsze jedzenie pod przymusem niż delektowanie się czekoladą z suchym wiórem bądź kamieniem zamiast kremowego nadzienia.

White Chocolate with Almond Cream marki Alpen fest style dostarcza 574 kcal w 100 g.
Biała czekolada z kremem migdałowym z Lidla waży 20 g w rządku i zawiera 115 kcal.
1 kostka białej czekolady migdałowej z Tygodnia Alpejskiego waży ok. 6,7 g i dostarcza 38,5 kcal.
Biała czekolada nadziewana z Tygodnia Alpejskiego w Lidlu waży 100 g.

Alpen fest style, White Chocolate with Almond Cream Tydzień Alpejski Lidl, biała czekolada z kremem migdałowym, copyright Olga Kublik

Dzięki degustacji tabliczki z Lidla wieczór po spróbowaniu nowości Raffaello miałam okazję przypomnieć sobie, jak bardzo mogą różnić się aromaty białych czekolad. Podczas gdy propozycja Ferrero jest czysta, tabliczka Alpen fest style oferuje słodycz i białoczekoladowość z domieszką serka topionego. Całokształt wypada sympatycznie, acz nie urywa. To typowa biała czekolada marki Biała Czekolada.

Beżowa warstwa zewnętrzna jest cienka, natomiast w środku znajduje się przyjemnie dużo kremu. Czekolada z Lidla otrzymała świetne proporcje. Poza tym tabliczka ma tradycyjne wymiary i jest płaska. Kostki zostały ozdobione nijako, nie wyróżniają się. Nadają czekoladzie nieco tani charakter (nie: taniego charakteru). Rzucenie okiem na produkt sprawia, iż od razu myśli się o wyrobie typowo marketowym, ewentualnie pochodzącym z asortymentu malutkiej lokalnej firmy ze skromnym budżetem.

Alpen fest style, White Chocolate with Almond Cream Tydzień Alpejski Lidl, biała czekolada z kremem migdałowym, copyright Olga Kublik

Biała czekolada jest wstępnie twarda, stała, możliwa do zgryzienia. Zgryzana jednak daje się poznać jako elastyczna, kremowawa. Po trafieniu do ust momentalnie przeobraża się w przegęstą, tłuściutką, aksamitną masę – perfekcyjne bagienko. Osiąga 200% gęstości, deklasując tym samym droższą i wytworną Raffaello. O ile propozycja Ferrero funduje pseudopylistość, w ubogiej koleżance po fachu z Lidla nie ma nawet cienia proszku, pyłku czy choćby pseudopyłku. Ze względu na doskonałą konsystencję i smak sprawia wrażenie gęstego do kwadratu, tłuściutkiego budyniu białoczekoladowego na pełnym mleku. Oferuje smak bajecznie waniliowej/śmietankowej białej czekolady, o dziwo słodkiej nieprzesadnie – przy wyższej zawartości cukru względem Raffaello! – i nie w sposób cukrowy.

Mimo twardawej, stałej czekolady kostki dają się wgnieść. Wszystko dlatego, że krem jest mięciuteńki, jeszcze tłustszy, a do tego rewelacyjnie kleisty i lepki. Oblepia całą buzię. Daje się poznać jako rzadszy, luźniejszy względem białej czekolady. Jest delikatniejszy. Smakuje słodkim nugatem, słodkimi migdałami skąpanymi w jeziorze pełnego mleka lub śmietanki. Ostatnia nuta dodaje czekoladzie uroku (nie: urok) i stanowi kropeczkę nad plebejskim i, oczywiście w pozytywnym sensie.

Alpen fest style, White Chocolate with Almond Cream Tydzień Alpejski Lidl, biała czekolada z kremem migdałowym, copyright Olga Kublik

Dobrze, że nie bawię się w zakłady, bo straciłabym nerkę albo inną wątrobę. Gdyby ktoś wmanewrował mnie w obstawienie, która biała czekolada przypadnie mi do gustu bardziej: migdałowa Alpen fest style z Lidla czy kokosowa Raffaello, nie miałabym cienia wątpliwości, stawiając wszystkie organy na drugą.

Dzisiaj czułabym się głupio, mając same kości, trochę mięśni i skórę. Oto bowiem prawdziwa zwyciężczyni: White Chocolate with Almond Cream z Tygodnia Alpejskiego. Cechują ją perfekcyjna konsystencja i rajski smak. Na dodatek czekolada jest słodka w sam raz i nie wykazuje żądzy cukrowego mordu. Portfel też zdaje się zadowolony, wszak stosunek jakości co ceny wypada nader korzystnie. Lidlowa cudownostka zdecydowanie zasłużyła na pożegnalnego unicorna smaku dla czekolad.

Ocena: unicorn smaku


Skład i wartości odżywcze:

Opis: Biała czekolada z 45% kremem migdałowym.

Skład: cukier, mleko w proszku pełne, tłuszcz kakaowy, tłuszcz palmowy, 9% migdały, laktoza (z mleka), słodka serwatka w proszku (z mleka), 1,5% śmietanka w proszku, emulgator: lecytyny (z soi); ekstrakt z laski wanilii. Może zawierać inne orzechy i gluten (z pszenicy, jęczmienia).

Kalorie w 100 g: 574 kcal

Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 37,7 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 23,5 g), węglowodany 50,2 g (w tym cukry 50,1 g), białko 7,9 g, sól 0,23 g.

Gdzie kupić: Lidl (Tydzień Alpejski)

Cena: 3,99 zł

22 myśli na temat “Alpen fest style, White Chocolate with Almond Cream (Tydzień Alpejski Lidl)

  1. Spodziewałam się, że wyjdzie smacznie, ale nie sądziłam że będzie lepsza niż Raffaello ^^ aż straciłam chęć na porywanie sie na tabliczkę Ferrero, skoro tak pyszną czekoladę mogę mieć taniej w Lidlu :D oczywiście jeśli znajdę, ale jak ją spotkam to biorę od razu ^^

  2. Jadłam ją kilka lat temu i pamiętam, że mi smakowała, ale nie aż tak bardzo by chcieć do niej wracać. Hm… coś czuję, że jednak się skuszę na drugą degustacje.

  3. Jadłam podobną przed laty, jeszcze w innym opakowaniu (stąd „podobną”, bo obstawiam, że pozmieniali). Do konkretnie w tym wróciła Mama jakieś 2 lata temu (?). Ja tylko powąchałam, dotknęłam i już wiedziałam, że choć niewątpliwie to dobra czekolada, ani trochę nie dla mnie. Jej cechy, które w odczuciu niektórych to zalety (wynikające z typu tabliczki), mnie obecnie odpychają kompletnie. Miło jednak, że jeszcze i w Lidlu można znaleźć coś wartego uwagi (ja już prawie nic dla siebie tam nie widzę).

      1. Do Grossów z mousse’em? Po wrzuceniu recenzji bananowej jakoś jeszcze na nią trafiłam, kupiłam i już wtedy mi nie leżała. Czułam, że jej nie pogorszyli etc., tylko zmieniło się to, co mi daje radość i co nazywam „jedzeniem czekolady”. Byłabym w stanie do niej wrócić pewnie do góra paska i reszty bym nie chciała, więc na pewno bym nie kupiła (mogłabym np. się poczęstować). Podobnie byłoby pewnie z mousse’owym kokosowym Grossem. Aczkolwiek ostatnio ogólnie Gross się pogorszył, więc gdybym nie miała pewności, że to 1 do 1 te dawne, to bym nie wzięła ani kawałeczka.

    1. Nadać/nadawać łączy się z biernikiem, np. nadać/nadawać imię, nie imienia. Jak mam problem, korzystam z tego przykładu. Gdyby poprawny był dopełniacz (imienia, charakteru), nadać/nadawać musiałoby odpowiadać na pytania: kogo? czego? Nadawać – czego czy co? Co! :)

      1. Kupiłam i jestem pozytywnie zaskoczona. Biała czekolada jednak nie musi smakować mydłem. W towarzystwie gorzkiej, czarnej kawy stworzyła mi wczoraj deser idealny (i stworzy jeszcze dziś i jutro, wszak pozostały jeszcze 3 rządki).

    1. U mnie tylko biała. Ciekawe, czy już się ludziom znudziły, czy po prostu trafiły na niefortunny okres przedwielkanocny.

  4. Chyba pierwszy raz w życiu mam tak silną ochotę kupić białą czekoladę. Ciekawe czy jeszcze jakaś zawieruszyła się w 'moim’ lidlu 🤔

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.