Lody proteinowe High Protein Salted Caramel Cake to jedna z trzech mrożonych propozycji białkowych Gelatelli, marki należącej do Lidla. Z tego względu można je kupić wyłącznie w Lidlu. O ile trafi się na jeden z nielicznych tygodni, w których lody uwzględniono w gazetce. I jeśli przyjdzie się w pierwszym dniu nowej oferty. Najlepiej tuż po otwarciu sklepu. Ach, i trzeba być klientem lepszego Lidla, w którym lody proteinowe Gelatelli zostają udostępnione, bo zdecydowanie nie są to produkty zasilające wszystkie placówki.
Jeśli uda wam się spełnić powyższe warunki, niskokaloryczne lody proteinowe Gelatelli będą wasze. Mnie się udało, na dodatek tuż po wprowadzeniu deserów na rynek (w zeszłym roku). Upolowałam wszystkie smaki podwójnie, po czym zabunkrowałam w zamrażarce na dwanaście miesięcy.
High Protein Salted Caramel Cake 349 kcal – niskokaloryczne lody proteinowe z Lidla
Trudną dostępność lody High Protein Salted Caramel Cake wynagradzają atrakcyjnym wyglądem. Kolorem przywodzą na myśl mieszankę delikatnego karmelu z biszkoptem. Zawierają ciasteczka – skądinąd biszkopciki właśnie – jednak tak jasne i szczelnie oblepione lodami, że trudno je zauważyć. Dwie sztuki uchwyciłam na ostatnim zdjęciu. Wypatrujcie specyficznego biszkoptowego kształtu.
High Protein Salted Caramel Cake 349 kcal marki Gelatelli dostarczają 132 kcal w 100 g.
Karmelowe (z solą) proteinowe lody z Lidla liczą 265 g (500 ml) i zawierają 349 kcal.
Proteinowe lody z Lidla mają zapach intensywnie maślany. Oddają słodki maślany karmel. Słony także, acz jedynie w domyśle (uff). Malują obraz gęstej masy maślanej o smaku karmelu, tworu podobnego do Puddingu Smakija. Tytułowy słony karmel występuje niejako na doczepkę do karmelu maślanego. A może karmelowego masła? Wydaje się, iż proporcje wyglądają następująco: masło 80%, 19% karmel, 1% sól.
Aby zjeść lody z przyjemnością, wystawiłam je z zamrażarki ponad godzinę przed degustacją. Okazały się bajecznie rozpuszczone na brzegach, w środku standardowo twarde i zbite niczym głaz. Ponownie odniosłam wrażenie, że deser wykonano na chudym mleku. Jest rzadki, niemasowy. Przy okazji są to jedyne lody z proteinowej serii z Lidla, w których występuje proszek. Dokładnie rzecz biorąc: ogrom proszku.
Ponieważ nie lubię słonego karmelu, nieco martwiła mnie nazwa High Protein Salted Caramel Cake. Ciasto sympatyczne, ale po co ta sól? Pierwsza łyżeczka deseru przekonała mnie jednak, że to wcale nie solą powinnam się trapić. Na czele kompozycji smakowej stoi słodycz, która zaczyna palić w gardle momentalnie, od rozpoczęcia jedzenia. Mniej niż w propozycjach marki Grycan, ale jednak. Z kolei to, co wydaje się słonością, wprowadza dziwny posmak. Wcale nie słony, tylko… nie wiem, po prostu dziwny. Karmelowość jest maślana, ale bardzo łagodna, niemal nijaka.
Największą niespodziankę i przyjemność sprawiły mi biszkopty obecne w proteinowych lodach z Lidla. Wielkością i kształtem odpowiadają ciasteczkom dla gryzoni. Jest ich sporo i są duże, zaserwowane w całości. Dają się poznać jako odpowiednio twarde, treściwe, gniotkowe, gęste, zwarte. Fantastycznie ciassstowe. Mają smak słodki i maślanokarmelowy, wyrazistszy od lodów.
Chociaż pod względem smaku i konsystencji High Protein Salted Caramel Cake uważam za najlepszy wariant z trójki proteinowych lodów Gelatelli z Lidla, przyznana im ocena jest naciągana, a ja nie kupię kolejnego kubka. Przede wszystkim zniechęca mnie potężna słodycz, od której gardło staje w ogniu. Dalej pseudosłoność przedstawia się jako dziwna w nieokreślony sposób. Choć na wyróżnienie zasługują cudne ciasteczka, same lody po prostu nie urywają. Są rzadkie* i tak subtelne smakowo, że graniczą z bezsmakiem.
* Odnoszę wrażenie, iż mimo ogólnej rzadkości lody o smaku słonego karmelu są gęstsze od propozycji Cookies & Cream. Zdają się wykonane na mleku 1,5% tłuszczu, co stanowi awans względem mleka 0,5% tłuszczu odnotowanego we wspomnianej wersji ciasteczkowej.
Ocena: 4 chi
(naciągane)
Skład i wartości odżywcze:
Skład: mleko zagęszczone odtłuszczone, śmietanka, substancje słodzące: erytrytol, glikozydy stewiolowe; 3,5% syrop cukru skarmelizowanego, mąka pszenna, maltodekstryna, inulina, białka mleka, cukier, masło, emulgator: mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych; stabilizatory: mączka chleba świętojańskiego, guma guar; sól, naturalne aromaty, substancja spulchniająca: węglany sodu; laska wanilii Bourbon w proszku. Może zawierać jaja, soję, orzechy oraz orzeszki ziemne.
Kalorie w 100 g: 132 kcal
Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 3,3 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 2,3 g), węglowodany 22,7 g (w tym cukry 11,9 g), białko 7,1 g, sól 0,43 g.
Gdzie kupić: Lidl
Cena: 9,99 zł
Próbowałem karmelowych razem z czekoladowymi i karmelowe miękną zdecydowanie szybciej niż te drugie.
Po zjedzeniu tych lodów miałem w ustach dziwny, delikatny, „sztuczny”, słodki posmak utrzymujący się przez co najmniej 30 minut. Wydaje mi się, że winna jest temu stewia, ale nie jestem pewny, bo nie mam dużego doświadczenia ze słodzikami. Erytrytolu używam (zazwyczaj pół na pół z cukrem) i jest spoko, słodycze z maltitolem też są ok, ale póki co wszystko z tymi ultra słodkimi słodzikami (sukraloza, aspartam, stewia), od Skyra waniliowego z Lidla po odżywkę białkową, pozostawiało taki dziwny posmak. Dlatego też używam czasem „czystego” białka i staram się sam je doprawić erytrytolem, kakao, kawą.
Mnie się niestety trafiły trefne lody czekoladowe, więc nie potrafię się odnieść. Recenzja wjedzie jutro, sam zobaczysz. Co do słodzików, według mnie stewia i aspartam są najgorsze. Stewia zajmuje pierwsze miejsce, bo równocześnie ma obleśny smak/posmak i morduje poziomem słodyczy. Aspartam przynamniej „tylko” morduje słodyczą. Sukralozy nie kojarzę w takim sensie, że nie wiem, czy jadłam ją bez towarzystwa innych słodzików, toteż nie znam jej cech. Wierzę Ci, że nie jest dobra :P
W sumie jeśli je znajdę to kupię z ciekawości, głównie dla satysfakcji z pochłonięcia całego kubeczka bez wyrzutów sumienia :D ale podejrzewam że po jednorazowym teście już więcej do nich nie wrócę :p
Słyszałam, że teraz są już łatwo dostępne. W moim Lidlu chyba nie, ale może Twój jest lepiej wyposażony.
Niezmiennie szokuje mnie, że wyciągasz lody z zamrażarki godzinę przed jedzeniem. Ja jem od razu, a już pod koniec degustacji są dla mnie aż nazbyt rozpuszczone.
Według mnie przy takiej kaloryczności są wiecej niż przyzwoite. W przeciwieństwie do Cookies&Cream, te będę kupować regularnie. I zgadzam się, że mają bardziej treściwą konsystencję niż oreowy brat.
Może mamy inne temperatury w zamrażarkach. Chociaż wątpię, czy aż tak różne. Nawet jak kupiłam w tym roku lody gałkowe i włoskie, uznałam je za zbyt zimne xD
Heh, ja zaś uznałam, że nie będę kupować lodów w lodziarniach dopóki temperatura na zawnątrz nie spadnie, bo mnie irytuje, że tak szybko się topią xD
Rewelacyjne szkoda że nigdzie nie można ich dostać.
Dostępność niby miała się poprawić. Dobre sobie. U mnie też ich nie ma.
Poluję na nie cały czas i niestety w małym mieście, gdzie jest tylko jeden Lidl, ciągle ich nie ma…
Wypij kawę, od razu Ci się poprawi humor ;]