Quest Nutrition, Quest Bar Chocolate Chip Cookie Dough – baton proteinowy

Quest Nutrition zdecydowanie lubi zmiany. Kiedy zamawiałam względnie nowe ciastka proteinowe Quest Cookie, znajdowały się w opakowaniach innych niż u zarania. Ale to nie wszystko, bo zaledwie parę miesięcy po publikacji recenzji moja skuszona pochlebnymi opiniami przyjaciółka postanowiła dać ciastkom szansę. Odkryła, iż co najmniej jeden wariant ponownie zmienił szatę graficzną. Cóż poradzić? Póki środek się zgadza, jest okej. (O ile się zgadza, bo gwarancji brak. Składy w e-sklepach nie są aktualizowane).

Metamorfozie nie umknął także Quest Bar Chocolate Chip Cookie Dough. Podobnie do batonów proteinowych zrecenzowanych w ostatnim czasie zmienił szatę graficzną, na szczęście na o wiele ładniejszą. Równocześnie przeciwnie do braci nie zmienił budowy. Wciąż jest jasnym batonem z dużymi i licznymi kawałkami czeko… pseudoczekolady. Fani stałości mogą odetchnąć z ulgą.

Quest Nutrition, Quest Bar Chocolate Chip Cookie Dough baton proteinowy, copyright Olga Kublik

baton Quest Bar Chocolate Chip Cookie Dough

Proteinowy baton Quest Bar Chocolate Chip Cookie Dough prezentuje się ładnie i apetycznie. Ma wygląd zbliżony do wariantu Chocolate Peanut Butter, przy czym orzechy zastąpiono tu dodatkową porcją kawałków pseudoczekolady. I to podwójną. Ciemne elementy wyglądają zachwycająco zwłaszcza po upieczeniu batona w piekarniku (ok. 10 min; 200°C).

Quest Bar Chocolate Chip Cookie Dough marki Quest Nutrition dostarcza 333 kcal w 100 g.
Baton proteinowy Quest Bar Chocolate Chip Cookie Dough waży 60 g i zawiera 200 kcal.

Quest Nutrition, Quest Bar Chocolate Chip Cookie Dough baton proteinowy, copyright Olga Kublik

Nie pamiętam, jak pachnie surowe ciasto na ciasteczka z czekoladą, niemniej na pewno nie jak Quest Bar Chocolate Chip Cookie Dough. Baton proteinowy oferuje wątek intensywnie czekoladowy, u boku którego stoi krem adwokatowy. Elementy współtworzą aurę Pawełka Advocat, ewentualnie bombonierki pełnej czekoladek z ajerkoniakiem. Żeby było jasne – to pozytyw.

Po upieczeniu do nut dochodzi nowa: intensywnie słodkiego słodzikami ciasta z czekoladą i budyniem waniliowym. Baton staje się grubiutki, gładziutki, aksamitny od zewnątrz. Troszkę mieni się tłuszczem.

Quest Nutrition, Quest Bar Chocolate Chip Cookie Dough baton proteinowy, copyright Olga Kublik

Spiekarnikowany baton wita degustatora twardymi i chrupiącymi brzegami, acz po dziesięciu minutach umiarkowanie (przydałyby się jeszcze ze trzy). Środek proponuje zwartą, zwięzłą, stałą, twardawą gumkę.

Baza Quest Bara Chocolate Chip Cookie Dough nie ma litości, jeśli chodzi o słodzikowość. Wali po kubkach smakowych niczym poekscytowany latem Vivaldi po klawiszach. Do tego dochodzą nuty czekolady, kokosa (?!) i typowego batona proteinowego. Występ zamyka Pawełek adwokatowy bądź pralinka z ajerkoniakiem.

Quest Nutrition, Quest Bar Chocolate Chip Cookie Dough baton proteinowy, copyright Olga Kublik

Liczne i obiecująco wyglądające kawałki pseudoczekolady to jak zwykle prowizorycznie zwarte skupiska pyłu. Na wzór odpowiedników z Quest Bara Chocolate Peanut Butter przeobrażają się albo w sypki pył (wygryzane zębami), albo w mulistą papkę (w połączeniu ze śliną).

Skupiska ciemnego pyłu, choć dalekie od realnej czekolady, należy pochwalić na smak. O ile wcześniej przymknie się oko na przepotężną słodzikowość. Fundują ocean bajecznej ciemnoczekoladowej gorzkawawawości. Podobnie do ciała batona zawierają nutę pralinek z adwokatem oraz błyski kokosa.

Quest Nutrition, Quest Bar Chocolate Chip Cookie Dough baton proteinowy, copyright Olga Kublik

Choć baton białkowy Quest Bar Chocolate Chip Cookie Dough jest zupełnie innym produktem niż kruche ciastka bez cukru Choc Chip Cookies Gullona, bardzo mi je przypomina. Na dodatek wcale nie nazwą, wszak istnieją miliony słodyczy powstałych z inspiracji ciasteczkami z czekoladą. Tym, co łączy twory, jest kompozycja smaków. Oba oferują pszenne ciastko z czekoladą i niespodziewaną, bajeczną nutą kokosa.

Powalający słodzikowością Quest Bar Chocolate Chip Cookie Dough wpisał się w mój gust połączeniem smaków i konsystencją po upieczeniu, toteż zasłużył na wysoką ocenę. Gdybym nie straciła serca do łakoci ogółem, zjadłabym bonusowe sztuki. W obecnej sytuacji zapewniłam im nowy, lepszy dom.

Ocena: 5 chi


Skład i wartości odżywcze:

Opis: Quest Bar Chocolate Chip Cookie Dough Flavor. Wysokoproteinowy baton z czekoladą o naturalnym aromacie kruchych ciastek.

Skład: mieszanka białek (izolat białka mleka, izolat białka serwatki), rozpuszczalny błonnik kukurydziany, migdały, woda, niesłodzona czekolada, erytrytol, naturalne aromaty, masło kakaowe. Zawiera mniej niż 2% następujących składników: sól morska, lecytyna słonecznikowa, słodzik stewia, sukraloza. Przetwarzany w zakładzie, który przetwarza również jajka, orzeszki ziemne, soję, pszenicę i inne orzechy.

Kalorie w 100 g: 333 kcal

Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 15 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 5 g), węglowodany 35 g (w tym: cukry 1,7 g, błonnik 23,3 g, erytrytol 5 g), białko 35 g, sód 333,3 mg.

Gdzie kupić: sklepy z suplementami, siłownie, internet

Cena: 10-15 zł

14 myśli na temat “Quest Nutrition, Quest Bar Chocolate Chip Cookie Dough – baton proteinowy

  1. Dawno nic nie pisałam, ale w końcu zabrałam się na odwagę. Baaaardzo podoba mi się ta seria (z opiniami o wagonach proteinowych). Questow nigdy nie piekłam (nawet ich nie podgrzewalam), od lat nie mam w czym, ale jak tylko to się zmieni, od razu próbuje Twojej propozycji podania.

    Napisałaś, że sklepy internetowe rzadko aktualizują składy, Ale wydaje mi się, że Guilfree (gdzieś tam wyczytałam, że tam zamawialas, ale może się mylę) dba o takie detale. Nierzadko ,,tłumaczą ” nawet tabele odżywcze z amerykańskich na zgodne z normami unijnymi. Ostatnio przyjrzałam sie ich blogowi oraz prowadzonym przez nich profilom na portalach społecznościowych I jestem pod ogromnym wrażeniem konsekwencji I pasji, z którymi piszą.
    Ten Quest jest jednym z moich ulubionych, chociaż jak tak teraz myślę, prawie każdy quest mogłabym tak opisać xd.

    Piszesz, że straciłaś serce do słodyczy. Nie myślałaś o przerzucaniu się na opisywanie czegoś innego? Swoim pytaniem wyrażam raczej zaciekawienie I zainteresowanie tym, co mogłabyś stworzyć niż oczekiwania (a już na pewno nie uważam, że musisz to robic).

    1. Mam podobne odczucia co do Guiltfree: mają ogromną wiedzę i pasję, natomiast błędy w opisie produktów im się zdarzają. W sumie się nie dziwię przy takiej ilości towaru.

    2. Czemu potrzebujesz odwagi, żeby napisać? :( Twoje komentarze są zawsze mile widziane ;*

      No właśnie Guiltfree „tłumaczy” składy i wartości odżywcze na podstawie nie wiadomo czego, bo na pewno nie realnych opakowań. Może biorą dane z internetu – takie, które były poprawne sto lat temu. Przysięgam bowiem, że w odniesieniu do Questów – batonów i ciastek – skład nie zgadza się ŻADEN, kalorie chyba trafili w dwóch czy trzech produktach, a całości wartości odżywczych nie pamiętam, więc być może też udało się te dwa razy, a może zero. Na REALNE tłumaczenia i obliczenia wartości odżywczych poświęciłam godziny.

      Myślałam i myślę nadal. Mam kilka pomysłów, ale serce nie bije do żadnego. Na pewno coś wykombinuję :)

      Wagony proteinowe made my day, a nie ma jeszcze południa <3

  2. Dziękuję za wszystkie zapewnienia, dziękuję też Mistyffikacji, mój błąd.
    Nie wiem, jak jest w przypadku tego batona, ale różnice wynikają zazwyczaj ze sposobu obliczania wartości energetycznej błonnika. Na terenie UE przyjmuje się, że ma 2 kcal, w USA – uwzględnia się to, czy jest przyswajalny czy nie i w efekcie nierzadko wcale się do nie wlicza. Stąd większość batonow proteinowych amerykańskiej produkcji po ,,przetlumaczeniu” składu na polski zyskuje kilka dodatkowych kalorii.

    1. Niemniej nie wiem o jakich różnicach piszesz, być może chodzi zupełnie o coś innego I rzeczywiście zwyczajny brak aktualizacji składów.

    2. Jeśli na opakowaniu batona jest napisane, że sztuka ważąca 60 g dostarcza 200 kcal, istnieje tylko jeden poprawny sposób obliczenia wartości w 100 g. Całkiem możliwe, że jest tak, jak piszesz – nie mam wiedzy. Natomiast matematyczny wynik jest jeden. Ponadto czasem na batonie jest napisane 200, a na stronie 210, 220, 230.
      Co się tyczy składu, surowce są pomijane lub wypisywane na stronie takie, których na opakowaniu nie ma.

      1. Haha tak, rzeczywiście proporcji nie da się oszukać, jak już wliczają blonnik, warto byłoby to robić konsekwentnie. Skład raczej też powinien być identyczny (przychodzi mi do głowy tylko ew. obowiązek uwzględniania info o GMO, którego w Stanach nie ma). Jak już pisałam, za szybko postawiłam tezę o skrupulatnosci w opisywaniu produktów, masz rację. W sumie to mały zawód, zawsze doceniam dbanie o szczegóły.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.