Kiedy ktoś podejmuje wątek nielubianych owoców, do głowy od razu przychodzą mi maliny. Co prawda nie przepadam również za innymi, np. melonem, liczi czy awokado, niemniej małe różowe wstręciuchy wiodą prym. Mają niesympatyczny smak i najgorszą na świecie konsystencję. Jedząc jedną niepozorną malinę, można się spodziewać darmowego założenia plomb, i to nawet w tych zębach, w których nie ma dziur.
Mimo niechęci – delikatnie mówiąc – żywionej wobec malin podczas polowania na batony proteinowe firmy Quest Nutrition nie omieszkałam upolować wariantu Quest Bar White Chocolate Raspberry. Mimo iż dawniej otrzymał zaledwie 3 chi, zdecydowałam się dać mu szansę. Zresztą podarowałam czyste karty wszystkim dostępnym w sklepie batonom. Kupiłam nawet wersję Maple Waffle, którą drzewiej od łysej jedynki uratowała wyłącznie różowa wstążka.
baton Quest Bar White Chocolate Raspberry
Jeżeli sądzicie, że (pseudo)biała czekolada lub maliny mogą sprawić, iż Quest Bar będzie diametralnie inny niż pozostałe batony z serii, mieliście niewiele do czynienia ze słodyczami Quest Nutrition. Wariant White Chocolate Raspberry ma kolor tożsamy z kolorem większości Quest Barów, a także standardowe skupiska prochu, tym razem kremowego. Ponadto w białkowe ciało wtopiono liczne drobne kawałki malin.
Quest Bar White Chocolate Raspberry marki Quest Nutrition dostarcza 333 kcal w 100 g.
Baton proteinowy Quest Bar White Chocolate Raspberry waży 60 g i zawiera 200 kcal.
Na surowo Quest Bar White Chocolate Raspberry pachnie bardzo podobnie do malinowej Mamby. Aromat jest wyraziście i jednoznacznie malinowy, słodki. Podczas pieczenia batona w piekarniku (14 minut; 200°C) Mamba przeobraża się w kompozycję nut rodem z indyjskiego baru. Czuć bajeczną owocową shishę, nieco nieokreśloną, raczej malinowo-wiśniową. Z kolei po upieczeniu aromaty się łączą. Oddają fajkę wodną, do której zamiast tytoniu włożono malinową Mambę. Tym razem wiśnia nie bierze udziału w zabawie. Tło należy do słodzikowości i batonoproteinowości.
Upieczony baton w dużej mierze zatracił wizualne wyróżniki. Wyrósł i zbrązowiał, w efekcie czego skrawki malin i jasne plamy zaginęły w akcji. Te drugie zachowały się we wnętrzu, co widać na zdjęciach. Maliny zadbały o brudny odcień batona w przekroju.
Spiekarnikowany baton białkowy ma przyjemnie twardą, chrrrupiącą otoczkę. Pod nią chowa się zwarta, treściwa gumka. W niej zatopiono kremowe kolorystycznie kawałki cholera wie czego. Trzeba by zapytać producenta. Są skupiskami chwilowo zwartego prochu. White chocolate my ass.
W Quest Barze White Chocolate Raspberry są również kawałki realnych malin, a jakże. Początkowo odnotowałam wyłącznie skóreczeczki, co bardzo mnie ucieszyło. Niestety niedługo później mina mi zrzedła. Co prawda pesteczki sprawiają wrażenie rozdrobnionych, wszelako i tak pozostają właziwzębowe.
Białkowy baton z „białą czekoladą” i malinami ma potężnie słodzikowy smak. Quest Nutrition nie okazał litości. Poza tym jednak czuć malinową Mambę, co akurat przypadło mi do gustu. Skądinąd smak popularnej gumy rozpuszczalnej dla dzieci idealnie pasuje do gumkowej konsystencji wnętrza batona.
Co zaś się tyczy białej czekolady, pozostaje niema do końca degustacji. Nie odnotowałam jej w konsystencji – prochu nie liczę, bo to nie czekolada – nie odnalazłam w smaku. Dodatek ów zdaje się wyłącznie wabikiem występującym w nazwie.
Czy wobec poważnych uchybień w postaci przemożnej słodzikowości, właziwzębowych pesteczek malin i braku białej czekolady Quest Bar White Chocolate Raspberry zasługuje na przyznaną mu wysoką ocenę?
Jak najbardziej. To jeden z niewielu batonów Quest Nutrition, w których smak – zwłaszcza bazy – jest wyrazisty i charakterystyczny, inny niż po prostu słodzikowy i batonoproteinowy. Do zalet dołączają ujmujący zapach i wspaniała konsystencja po upieczeniu.
Ocena: 5 chi
Skład i wartości odżywcze:
Opis: Quest Bar White Chocolate Raspberry Flavor. Wysokoproteinowy baton z malinami o smaku białej czekolady.
Skład: mieszanka białek (izolat białka mleka, izolat białka serwatki), rozpuszczalny błonnik kukurydziany, migdały, woda, masło kakaowe, naturalne aromaty, erytrytol, maliny. Zawiera mniej niż 2% następujących składników: kazeinian sodu, sól morska, lecytyna słonecznikowa, słodzik stewia, sukraloza. Przetwarzany w zakładzie, który przetwarza również jaja, orzeszki ziemne, soję, pszenicę i inne orzechy.
Kalorie w 100 g: 333 kcal
Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 13,3 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 5 g), węglowodany 33,7 g (w tym: cukry 1,7 g, błonnik 25 g, erytrytol 3,3 g), białko 33,3 g, sód 366,7 mg.
Gdzie kupić: sklepy z suplementami, siłownie, internet
Cena: 10-15 zł
Uprzejmie informuję, iż na czas wakacjonowania ustawiam ręczne zatwierdzanie komci. Nie chce mi się zdalnie pieprzyć z przyjemniaczkami od marketingu szeptanego.
Dałabym like’a w górę, gdyby była taka możliwość ;D
Kiedyś była. Pamiętasz? :D
A jużci! To była darmowa wtyczka do robienia bałaganu na Livingu (w sensie chaosu).
Też nie przepadam za malinami, ale w sobotę się skusiłam bo była wyprzedaż w Biedrze przed długim weekendem i ku mojemu zaskoczeniu były doskonałe. Czasem warto dać czemuś drugą szansę, bo możemy doznać przyjemnego zaskoczenia, jak Ty w przypadku tego Questa.
Ja i maliny to wyjątek od reguły możliwych miłych zaskoczeń.