Pod koniec października skumulowało mi się parę stresorów, co popchnęło mnie do dużych zakupów w Leclercu. Wypiłam wszystkie napoje mleczne i potrzebowałam nowych, martwił mnie brak produktów możliwych do opisania na blogu, ponadto czułam się samotna i było mi smutno. Postanowiłam dać się ponieść staremu schematowi poprawiającemu humor i kupić każdy jogurt pitny i podobne napoje mleczne, które wpadną mi w oko i otrzymają etykietę potencjalnie smaczne.
Jako pierwszy moją uwagę zwrócił Jogurt Słony karmel Milko, czyli jogurt pitny produkowany przez firmę Mlekpol. Coś jest w tym nieszczęsnym słonym karmelu, że choć nie lubię jego smaku, ciągnie mnie do niego. Skądinąd zawsze mam nadzieję, że okaże się niesłony. Może winna jest atrakcyjna nazwa?
Jogurt pitny Słony karmel
Bohater dzisiejszej recenzji znalazł się w moim koszyku nie tylko przez kuszącą nazwę. Jogurt Słony karmel Mlekpolu wyróżnia się na tle innych jogurtów pitnych uroczym kształtem butelki i prostą, acz piękną szatą graficzną. Butelka jest kartonowa, podobna do opakowania mleka UHT. Ma grube i mocne ścianki. Ponadto odznacza się poręcznością (dobrze leży w ręce) i zacnym rozmiarem (mieści się w kieszeni i torebce).
Jogurt Słony karmel marki Milko (prod. Mlekpol) dostarcza 86 kcal w 100 ml.
Jogurt pitny słony karmel liczy 330 ml i zawiera 284 kcal.
Porcja jogurtu pitnego słony karmel liczy 165 ml i dostarcza 141 kcal.
Jogurt o smaku słonego karmelu Milko pachnie przepięknie, wszak słodko i karmelowo-toffi. Słoności jako takiej nie ma, natomiast występuje wątek słonokarmelowości, czyli soli splecionej z karmelem i niemożliwej do oddzielenia. A może to toffi splecione z solą? Wszystko jedno.
Niby jest to jogurt do picia, a jednak odznacza się gęstością klasycznego jogurtu. Może nawet wyższą. Nie jestem na bieżąco z konsystencją Jogobelli, wszelako odniosłam wrażenie, iż Jogurt Słony karmel Milko wygrywa z produktem Zotta. Dodatkowo cechują go wzorowa aksamitność i cierpkość na wykończeniu.
Atrakcyjny i apetyczny jasnokarmelowy kolor jogurtu zgrywa się ze smakiem. Jest intensywnie i wyraziście mleczny, karmelowy tylko odrobinę. Stłumiony karmel wydaje się raczej toffi niż rasowym karmelem. Pomyślałam o tworze toffi stanowiącym alternatywę czekolady w lodach z twardą polewą (pamiętacie lody w kubku Szpan?). Zresztą mleczna baza jogurtu także odwołuje się do lodów. Przywodzi na myśl pudełko lodów o smaku waniliowawawawym. Soli na szczęście brakuje, lecz występuje słonokarmelowa aura. Słodycz jest umiarkowana, przyjemna.
Pitny Jogurt Słony karmel Milko składa się z bardzo mlecznego jogurtu naturalnego i rozpuszczonej w nim delikatniutkiej sztucznej polewy toffi-karmelowej z lodów. Jest cudownie gęsty i jednolity, kremowy. Nie zdradza wad aż do końca degustacji, kiedy to jakiś element powoduje lekkie pieczenie w gardle. Jednak słodycz? A może ukryta, podstępna słoność?
Do jogurtu pitnego Milko bardzo chętnie wrócę, głównie z uwagi na konsystencję. Istnieje szansa, że skuszę się na inne warianty smakowe, choć są mniej atrakcyjne, wszak zwykłe. Najbardziej chciałabym wypić kawowy, niestety takiego jeszcze nie stworzono. (Ekhm, Mlekpolu, może by tak…?)
Ocena: 4 chi ze wstążką
Skład i wartości odżywcze:
Opis: Jogurt pitny słony karmel.
Skład: mleko, cukier, karmel solony 1,4% (cukier, odtłuszczone mleko w proszku, syrop glukozowy, masło, śmietanka, sól), aromat, sól, syrop ze skarmelizowanego cukru, żywe kultury bakterii jogurtowych.
Kalorie w 100 ml: 86 kcal
Wartości odżywcze w 100 ml: tłuszcz 2 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 1,3 g), węglowodany 13,5 g (w tym cukry 13,5 g), białko 3,4 g, sól 0,2 g.
Gdzie kupić: Leclerc, Carrefour
Cena: 3,05-4,69 zł
Wersja Tiramisu najbliższa smakowi kawy, mnie bardzo odpowiada :)
O kurczę, no to kupię na pewno. Dzięki <3
Wstęp bardzo mój, ostatnio jak było mi smutno kupilam 5 nowych topów do ćwiczeń we wszystkich dostępnych kolorach. Potem podobnie zrobiłam z jedzeniem i zaopatrzyłam się paletę serków. xd
Żeby urozmaicić sobie życie, zjedz topy i wysmaruj się serkami.
Mnie nie podszedł jako jogurt pitny. Skończył jako zalewka do płatków śniadaniowych. Nie czuje potrzeby powrotu do niego
Czym Ci podpadł?
Smak był za mało wyrazisty, jakby dołożyli 1/3 wymaganego wsadu smakowego, no i jak sama zauważyłaś był nieoptymalnie gęsty. Za rzadki by jest łyżeczką, zbyt treściwy by wypić.
Co w takim razie sądzisz o jogurtach owocowych z marketów? O ile takowe jadasz. Te dziady są esencją nieoptymalnej gęstości. Btw, cudne określenie.
Bez sensu kupować jogurt o smaku solonego karmelu, gdy nie lubi się solonego karmelu… Prawie tak bez sensu, jak kupienie lodówkowego puddingu o smaku toffi i banana, nie lubiąc lodówkowych deserów, toffi i nienaturalnie bananowych rzeczy. Możemy sobie ręce podać. Faktycznie, coś chyba tkwi w atrakcyjności nazwy.
Do czego jak do czego, ale do jogurtów solony karmel mi nie pasuje, jak mało do czego. Masz jakiś typ słodyczy, do których nawet tak obiektywnie, za nic byś solonego karmelu nie walnęła?
Zdradź jeszcze, czy Tobie również ostatecznie zakup podszedł.
Hmm. Paluszki i krakersy liczą się jako szeroko rozumiane słodycze?
O nie, nabawiłam się traumy. Pudding czekoladowy chyba był jeszcze gorszy, natomiast mousse – choć myślałam, że już musów nie lubię – zaskoczył bardzo pozytywnie. Tak, o Valio mowa.
Normalnie powiedziałabym, że nie, ale parę dni temu jadłam czekoladę, która miała nutę właśnie jakby krakersów z solonym karmelem i mi przeszkadzała. Tak więc liczą się i wybór świetnie rozumiem.
Też nie przepadam za słonym karmelem, a mimo to kupuję produkty o tym smaku i również liczę na to, że nie będą słone. O co tu chodzi? :D
Jogurty pitne mnie nie intresują, ale skoro mówisz, że gęsty to hm… Jak poziom nabiałowej kwaskowatości?
To musi być światowy spisek Klubu Słonego Karmelu.
Nie pamiętam ;< Skoro nie zapisałam niczego, najprawdopodobniej nie odnotowałam lub był marginalny.
A to chyba się skuszę. Dzięki!