Z uwagi na ciągłe prezentowanie na livingu tworów typu jogurty pitne czy desery proteinowe mogliście odnieść wrażenie, iż nie jadam już klasycznych słodyczy. Wrażenie owo jest trochę prawdziwe, a trochę mylne. Na pewno jadam je rzadziej, bo jestem zmęczona ośmioma latami degustowania dzień w dzień słodyczy sklepowych. Poza tym sięgam po słodycze, które nie są sklepowe i których nie chce mi się opisywać na blogu. Mam na myśli ciasta domowe, słodkie wypieki z cukierni, tego typu kąski.
Trzy wafelki z Czech Fidorka znalazły się w moich zbiorach dzięki mamie i Tomkowi, którzy jak zwykle zapodróżowali w góry i przywieźli jadalne suweniry. Myślałam, że rozprawię się z nimi szybciej, ale przez wspomniane wyżej zmęczenie słodyczami ze sklepów odwlekałam degustacje, aż wreszcie data ważności podniosła lewą brew i powiedziała: Olga, bez jaj! Musiałam ulec i spełnić recenzencką powinność.
Fidorka w białej czekoladzie z kremem czekoladowym – czeski wafelek
Nie przypominam sobie, bym w dzieciństwie jadła akurat ten wariant wafelka Fidorka – niegdyś czeskiej firmy Opavia, a teraz międzynarodowego koncernu Mondelez – wszelako nie jest to wykluczone. Zgodnie z opisem na opakowaniu Fidorka w białej czekoladzie pokryta jest realną czekoladą, nie zaś białym polewiszczem, i zawiera krem zaskakujący, bo czekoladowy. Czy tylko mnie do białej czekolady pasuje raczej śmietankowy, waniliowy, mleczny lub kokosowy?
Fidorka w białej czekoladzie z kremem czekoladowym marki Opavia (koncernu Mondelez) dostarcza 535 kcal w 100 g.
Fidorka biała czekoladowa waży 30 g i zawiera 160,5 kcal.
Z bliska Fidorka w białej czekoladzie pachnie pięknie czekoladowo, przy czym raczej nie czekoladą białą. Może trochę? Czekoladowość wzmaga się, gdy nos dociera do nadzienia rozkrojonego wafla. Wówczas robi się mlecznoczekoladowo do kwadratu.
Czeska Fidorka biała przywodzi na myśl medal. Jest kształtna i wykonana z poszanowaniem detali. Została szczelnie i grubo pokryta polewą, dzięki czemu przez jasną beżową czekoladę nie prześwituje ciemny czekoladowy krem. Najwięcej polewy znajduje się po bokach – w niektórych miejscach jest jej cudnie sporo. Trzy płaty waflowe przełożono dwiema standardowej grubości warstwami nadzienia.
Biała czekolada pokrywająca boki Fidorki faktycznie jest gruba, do tego twarda. Rozpuszcza się wolniutko i albo nie bagienkowieje wcale, albo robi to marginalnie. Daje się poznać jako porażająco pylista pyłami dwóch typów: miękkim i rzężącym. Smakuje rozkosznie, gdyż wzorową białą czekoladą. Jest słodka cukrowo, co jednak w obliczu cudownego smaku da się znieść. Żal mi jedynie, że nie oferuje bagienka.
Dwa zewnętrzne płaty waflowe są cienkie i przyspawane do czekolady, w związku z czym nie da się ich schrupać osobno. Najłatwiej oddzielić od reszty płat środkowy, ten spomiędzy warstw nadzienia. Cechują go świeżość, superchrupkość, kruchość. Jeżeli ma jakikolwiek smak, egoistycznie zachowuje go dla siebie.
Sercem Fidorki w białej czekoladzie jest ciemny krem czekoladowy. Daje się poznać jako tłusty i bardzo ziarnisty, tym razem jednak są to ziarenka jednego rodzaju: duże, rzężące. Smakuje gorzkawo i mocno kakaowo. Nie obraziłabym się, gdyby nie był aż tak ziarnisty, niemniej nawet z tą cechą uważam go za twór wcale przyzwoity. Serwuje miłe zaskoczenie.
Byłam przekonana, że Fidorka w białej czekoladzie z kremem czekoladowym to byle jaki wafelek, produkt ze średniej półki, nuda, a może nawet bida z nędzą. Tymczasem uważam, że ów niepozorny medalionowy wafelek z Czech jest skarbem, którego brakuje na polskich półkach. Jakością i smakiem przewyższa Princessę i Prince Polo. Pokrywająca go biała czekolada jest gruba i pyszna – dokładnie taka, jaka znajdowała się na Kit Kacie, zanim producent (Nestle) udoskonalił recepturę.
Początkowo chciałam wystawić białej Fidorce maksymalną liczbę chi. Uznałam jednak, że należy jej się drobny minus za pojawiającą się z czasem cukrozę i brak bagienka. Gdyby naszło mnie w przyszłości na wafel w białej czekoladzie, a miałabym do niej dostęp, chętnie powitałabym ją w ustach ponownie.
Ocena: 5 chi ze wstążką
Skład i wartości odżywcze:
Opis: Wafelek z nadzieniem czekoladowym (27%) w białej czekoladzie (60%).
Skład: cukier, mąka pszenna 18%, masło kakaowe, tłuszcze roślinne (palmowy, kokosowy, z ziaren palmowych), odtłuszczone mleko w proszku, serwatka (z mleka), laktoza (z mleka), olej rzepakowy, tłuszcz mleczny, kakao o obniżonej zawartości tłuszczu, czekolada w proszku 1,4% [5% w nadzieniu; (cukier, kakao w proszku), emulgatory (lecytyna z soi, E476), środek spulchniający (E500), sól, aromaty. Może zwierać jaja, orzechy.
Kalorie w 100 g: 535 kcal
Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 30 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 17 g), węglowodany 60 g (w tym cukry 47 g), błonnik 1,3 g, białko 5,6 g, sól 0,29 g.
Gdzie kupić: Czechy, internet
Cena: 2-4 zł
Toś mnie zaskoczyła! Też obstawiałam, że to będzie właśnie taki byle jaki, nudny wafelek, a tu skarb, powiadasz.
Podoba mi się określenie „jadalne suweniry”.
A widzisz? Warto czasem sięgnąć po tanie prezerwatywy z kiosku.
Byle nie z serii 'maxi love’ :D
Maxi penis, mini skills.
Pierwszy raz słyszę (czytam) o Fidorkach – może z uwagi na większą odległość od Czech nie cieszyły się one nigdy popularnością w północnych rejonach naszego kraju? Niemniej jednak w oczywisty sposób kojarzą mi się z analogicznymi pod względem kształtu słodyczami od Milki.
Bardzo prawdopodobne, że wafelek Milki powstał na wzór Fidorki.
Powtórzę i zgadzam się 10000%, biała i krem czekoladowy, NO NIE. Tu powinna być śmietanka albo kokos, amen.
Lub wanilia, lub mleko.