Zapewne istnieją lepsze jogurtowe połączenia smakowe od banana z wanilią, wszelko nie za wiele. Nieszczęściem w szczęściu za produkcję potencjalnej perełki wzięła się niewłaściwa firma – Danone. Kupując Activię Banan Wanilia, jeszcze o tym nie wiedziałam. Żyłam w naiwności wynikającej z nieświadomości, iż nie lubię miażdżącej większości produktów Danone’a. Może to i dobrze? Przynajmniej ból rozczarowania i straconych pieniędzy dosięgnął mnie późno, dopiero podczas degustacji.
Jogurt pitny Activia Banan Wanilia
Zwodnicza Activia bananowo-waniliowa mieszka w bardzo ładnej butelce – o przyjemnym dla oka i dłoni kształcie oraz sympatycznej dla zmysłu estetycznego szacie graficznej. Sam jogurt pitny odznacza się kolorem jasnym, beżowym, nakrapianym czarnymi opiłkami wanilii, a więc pasującym do wariantu smakowego. Podczas wlewania do szklanki wydaje się gęstawy.
Jogurt pitny Activia Banan Wanilia marki Danone dostarcza 60 kcal w 100 g.
Jogurt pitny z probiotykami Activia Banan Wanilia waży 280 g i zawiera 168 kcal.
Bananowo-waniliowa Activia pitna pachnie wyjątkowo dla tej serii, wszak bardzo mało słodko. Główną nutą jest sztuczna bananowość. Wanilia występuje w tle, na dodatek daje się odnotować wyłącznie tym osobom, które o niej wiedzą. Nie jest to czysta przyprawa, lecz waniliowość serka homogenizowanego. Już w zapachu występuje cierpkość.
Konsystencja kontynuuje wątek cierpkości. Po zaledwie kilku łykach jogurtu pitnego Danone’a język przemienia się w suchą tarkę. Pozorna gęstość znika, a w jej miejscu pojawia się rzadkość zwykłego mleka. Jedyną niekwestionowaną zaletę stanowi aksamitność.
Activia Banan Wanilia, jogurt pitny o kompozycji smakowej rodem z raju, w ustach daje się poznać jako kwaśnawa, mało słodka, sztucznie bananowa. Gdzieś tam na końcu łańcuszka smakowego na powykręcanych nóżkach niepewnie stąpają popłuczyny po waniliowym serku homogenizowanym. Całokształt jest bardzo mizerny i niewyraźny. Totalnie żaden, nudny. W trakcie picia można zasnąć.
Ku mej rozpaczy nastawiona na obłędne doświadczenia degustacyjne kupiłam dwie butelki Activii Banan Wanilia. Niestety już w trakcie spożywania pierwszej zorientowałam się, iż mam do czynienia z kwaśnawymi popłuczynami po serku homogenizowanym waniliowawawawym wzbogaconymi kroplą sztucznego aromatu bananowego, który nie przekonuje nawet mnie – fanki syntetycznych bananów. Zakup tego łajdactwa polecam jedynie osobom chcącym poznać smak połączenia mizerności z zawodem.
Ocena: 2 chi
Skład i wartości odżywcze:
Opis: Jogurt o smaku bananowo-waniliowym ze szczepem bakterii ActiRegularis.
Skład: mleko odtłuszczone, cukier, przecier bananowy 2,8%, śmietanka, błonnik cytrusowy, naturalne aromaty, sok z cytryny zagęszczony, koncentrat białek mleka, ziarna wanilii ekstrahowane 0,01%, żywe kultury bakterii: jogurtowe (10⁸ jtk/g), ActiRegularis Bifidobacterium CNCM I-2494 (4 x 10⁷ jtk/g). Może zawierać zboża zawierające gluten, sezam.
Kalorie w 100 g: 60 kcal
Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 0,8 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 0,5 g), węglowodany 10 g (w tym cukry 9,9 g), białko 3 g, sól 0,11 g.
Wapń w 100 g: 105 mg
Gdzie kupić: Leclerc, Carrefour
Cena: 3,79-4,49 zł
Nie lubię pitnych jogurtów. Wolę mieć na czym zawiesić ząb 😁
Chciałabyś zrobić recenzje batonów proteinowych vitanella z biedronki (a’la Snickers)? Jestem ciekawa, co o nich sadzisz. A jeśli nie masz zamiaru robić recenzji na bloga, to może zechcesz się podzielić swoją opinią tutaj w komentarzu?
Powodzenia w zdrowieniu! Podziwiam Cię
A nawet został już zrecenzowany :) Czeka w kolejce do publikacji, wpadnie 29.03. O ile masz na myśli baton proteinowy w granatowym opakowaniu.
Właśnie tak! Super. Choć jeszcze kawałek czasu. Jest jeszcze pomarańczowy, ale rzadziej w Biedronce.
Odwiedziłam wiele Biedronek. Albo został wycofany dawno temu, albo wybitnie nie mam szczęścia.
Poza bez cukrowymi, to jedyna pitna Activia, której pomimo ceny dałam szansę, i rzeczywiście, marność nad marnościami. Nie oddałaś drugiej, by ktoś inny się z nią również zapoznał, zamiast samej się męczyć?
Niestety byłam w kiepskim położeniu, bo pierwszą wypiłam poza domem. Nie miałam zdjęć ani notatek, więc musiałam stawić czoła drugiej.
Moja pani dietetyk twierdzi, że sklepowe probiotyki to marketingowa ściema i nie mają żadnego wpływu na organizm. Jakie jest Twoje zdanie na ten temat?
Nie mam wystarczającej wiedzy. Wierzę natomiast, że jogurty naturalne, maślanki i kefiry warto spożywać dla probiotyków. Słodkich jogurtów produkcji koncernów nie wybrałabym na główne źródło probiotyków, gdybym musiała je przyjmować chociażby podczas i po antybiotykoterapii. Jeszcze mniej ufam suplementom, które można zarejestrować bez badań i w których da się upchnąć cokolwiek, przeważnie mało co lub nic, bo to kosztuje najmniej.
Brzmi jak połączenie wszystkiego czego niecierpię: sztuczna bananowość, cierpkość i kwach. Fujka!
W sam raz na zmieniony smak.