Zapraszam na krótki i – mam nadzieję – zabawny poemat, w którym pojawiają się nazwy wszystkich blogów, które szczególnie lubię i/lub często odwiedzam. Czytanie go po latach przez osoby, które wcześniej nie były związane ze słodyczową blogosferą, nie będzie miało sensu. Sądzę jednak, że osoby mające bądź czytające niegdyś słodyczowe blogi znajdą w poemacie powiew uroczej nostalgii.
Poemat blogowy
Posypana cukrem, zasłodzona jak cholera,
pragnę pocieszenia, szukam przyjaciela.
Jam plagą szarańczy, na ziemniaku stonką,
wszędzie widzę tylko żarcie, żarełko, jedzonko.
Wypełzam ze swej nory, patrzę w szare niebo,
rankiem wszystko lepsze… jesteś pewien tego?
Miśki candy pandas, żelki gummy bears,
kiedy o nich myślę, z oczu lecą tears.
Nie chcę dłużej kłamać, mój dom to czekosfera,
niedługo na cukrzycę przyjdzie mi umierać.
I gdyby nawet teraz nie było chwil zasłodzenia,
i tak już jestem cukrem, czy to cokolwiek zmienia?
Mogę rzucić obiad, śniadanie i kolację
i popaść w nowy obłęd, dietetyczne demaskacje.
Szukać z lupą przestępstw, w śledztwach się udzielać,
nadać se pseudonim, Madame Spy lub Vela.
Wtem myśl przerywa zapach, wprost z nieba na mnie spada,
rozglądam się gwałtownie i co tak pachnie? – gadam.
Poddaję się losowi i mówię let it sweet,
bo komu chciałam wcisnąć ten dietetyczny kit?
Naturalna kuchnia nie może być mą domeną,
czytelnicy czego innego chcą, co innego cenią.
Niech inni pielęgnują swój magiczny kociołek,
ja będę jadła Milkę, wesoło pierdząc w stołek.
Gdy ona Barcelona, ja batoniacze, ciacha,
taka kolej rzeczy, nie ma się o co strachać.
Wiem, że mnie ominie świat modelingu wielki,
Hanna, Sasha, Megly i inne modelki.
I nawet jeśli w końcu los długi nos mi utrze,
bo zamienię się w jeden wielki cukier w cukrze…
…wolę aby dzisiaj było kakaowo,
aniżeli tylko schabowo czy kaczkovo.
Niech theobrominum overdose będzie moim końcem,
tak jak koniec nocy wiąże się ze słońcem.
Teraz zaś się żegnam, czas nadać boczkom wzrostu,
jedząc czekoladę – powoli, po prostu.
Kochana jesteś R-E-W-E-L-A-C-Y-J-N-A!!!! Twój poemat nie tylko jest wspaniały ale do tego zabawny, uroczy, miły… można by wymieniać i wymieniać :) Dziękuję, że pisząc go wspomniałaś o moim blogu. To na prawdę miłe a ja czuje się zaszczycona ♥ „Niech inni pielęgnują swój magiczny kociołek, ja będę jadła Milkę, wesoło pierdząc w stołek..” – fajnie to wymyśliłaś ;) Teraz będę mogła się chwalić, że o moim blogu napisano w poemacie :) Pozostałe wersy również są cudowne…. wszystko do siebie pasuje, jest zgrane, idealne i na prawdę mi się podoba :) Szapowa – jesteś Mistrzem przez duże M :)
Dziękuję za pochwały i za to, że i ja mogę się cieszyć Twoim blogiem :)
Dobre wychowanie „nakazuje” dziękować ale pamiętaj, że ogromny talent to Ty masz :) A to co teraz napisałaś jest bardzo miłe… Dziękuję ♥ buziaczki ♥
Buziaczki ;* ;*
Kurde,ale to jest świetne!Podsumowanie wszystkich działalności blogowych! :D A już wyślałam,że mojego nie wpleciesz,bo trudno nazwa i założony stosunkowo niedawno.Ale jest!Dziękuję ci :* Ty lepiej idź i zostań pisarką,bo z takim talentem masz Nobla w kieszeni! :D
Musiałaś być, nawet jeśli blog młody. Trzeba doceniać i nagradzać działalność własną :)
Czy ja już mówiłam, że ubóstwiam Twoją twórczość? Jeśli nie, to tak, absolutnie ubóstwiam! Machnąć taki poemat to nie lada wyzwanie. Jestem pod wrażeniem jak zwinnie wplatasz wiele znanych blogów. Jest mi oczywiście bardzo miło, że i dla mnie znalazło się miejsce w zestawieniu tak świetnych blogerów i Twoim poemacie. A nawet intertekstualne wzmianki się wkradły jak chociażby „cukier z cukrze” z filmu Barei ;) Masz talent Dziewczyno, pisz jak najwięcej! Jeśli czekolada tak Cię uskrzydla poetycko to jedz na zdrowie bez ograniczeń! Pozdrawiam :)
Dziękuję. Czekoladę jem, jem, ale jak tak dalej pójdzie, to któregoś dnia nie dotoczę się do laptopa, by napisać kolejny poemat ;)
Zajebiste! :D
Chęć przedawkowania teobrominy traktuję u Ciebie jako zobowiązanie wobec pewnego wkroczenia w świat Prawdziwej Czekolady ;>
Po ostatnich złych odbiorach Milek i Ritterów to całkiem możliwe, więc śmiało tak traktuj ;)
Może to trochę chamskie, że cieszy mnie czyjeś nieszczęście, ale za każdym razem gdy czytam, że komuś przestaje smakować Milka, raduje mi się serce. :D
E tam zaraz chamskie. Ja też lubię, jak ktoś dochodzi do tego samego wniosku co ja, nawet jeśli dochodzi poprzez cierpienie :P
Pomijając obrośnięcie w piórka i chodzenie dumnym jak paw, dochodzę do wniosku, że mam beznadziejną nazwę strony :(
E tam, Marcin… a „chwile zasłodzenia” i recenzowanie gorzkich i kwaśnych w smaku czekolad? :P
Nie to abym się jeszcze bardziej chciał dołować, ale… to nadal są czekolady, więc siłą rzeczy do siebie pasuje ;) No, ale skoro można zmienić płeć to jeszcze nie wszystko stracone :P
Jaką znowu beznadziejną? Przecież Twój zamysł był taki, by demaskować, a nie pisać „om nom nom, polecam czekoladkę”. Proszę tu nie użalać się i kontynuować dobrą robotę!
Masz talent, Twoją twórczość powinni kiedyś interpretować w liceum – doszukiwać się tych wszystkich tajemnych myśli, porównań i metafor :)
I czuję się, zaszczycona, że i dla mojego bloga znalazło się miejsce w Twoim poemacie :)
Aż się boję, do czego by się dokopali :D
Przepraszam, ale komentarz chyba wkleił mi się 2 razy i nie całkiem tam gdzie powinien :/
Nie szkodzi :)
Boskie! Masz talent. :D
Zwrotka o mnie uświadomiła mi kontrast między początkami mojego blogowania, a tym, co jest teraz. Ja pierniczę. :D Ale… teraz zasłodzenie też bywa, bo w sumie na wszystko narzekam, że za słodkie, haha. Jeszcze mi moje sushi kiedyś za słodkie się wyda.
Tylko nam Zofiji nie zjedz, po tym porównaniu do schabowego. :>
Przez zwrotkę o Pandach wyobraziłam sobie tańczące żelki do jakiejś dziwnej piosenki sprzed lat gummy bear czy coś tam. xD
Przedawkowanie teobrominy… to byłaby wymarzona śmierć, haha. Aczkolwiek… podpisuję się też pod tym, co napisała Basia. Chcę więcej Prawdziwej Czekolady na blogach (czyt. także wśród jednorożców i chi).
PS …Dlaczego do cholery chciałam napisać „nosorożców”? Przecież już piłam kawę…
Dobrze, że jednak wyszły jednorożce, bo za taką zniewagę mogłyby się na Ciebie poobrażać.
Ja ostatnio zakochałam się w sushi z marynowaną rzodkiewką (tą żółtą), więc można powiedzieć, że szamam na słodko.
Rolka łosoś, tykwa (ostatnio moja ulubiona) też jest słodkawa… ale na szczęście idealnie słodkawa, a nie taka słodka-słodka. Ostatnio w restauracji w moim mieście ktoś zamawiał rolkę z batonem Snickers w środku, to parsknęłam śmiechem, jak to usłyszałam. xD
Tykwy nie lubię, jest zbyt… dziwna, po prostu. Zamówiłam kiedyś roli z samą tykwą i ledwo je w siebie wmusiłam. Za to z samą rzodkwią <3
Ale super poemat :)
Dzięki :) Poodwiedzamy się jeszcze trochę, a na pewno trafisz do drugiej edycji.
AAAAA, jestem i ja, jestem i ja! Dziękuję za pamięć moja Ty zdolniacho. :* Zresztą spróbowałabyś tylko mnie pominąć… :P
To mnie zaszczyt w dupę kopnął. :D Trochę poczułam się jakbym czytała o członkach swojej blogowej rodzinki. :D
Przepraszam za mało elokwentny komentarz, ale udzielił mi się swobodny klimat wpisu, wywody, moje trafne porównania i wyszukan gust (haha) zostawię na temat słodyczy. :D
AAAAA, proszę bardzo ;* Przecież nie mogłabym zapomnieć o mojej zagubionej siostrze!
Płaczę :’) Chciałabym żebyś pisała wszystkie podręczniki z których się uczę! Byłoby łatwiej i zabawniej, jestem pewna :D Zresztą nie tylko ja, podsyłałam przyjaciółce parę twoich niedzielnych tekstów, a także ostatnią maślaną recenzję – śmiała się w głos. Czekam aż wydasz swój tomik wierszy, czy fraszek, czy wszystko jedno czego. Przyjadę wtedy po dedykację :P
Wydam więc alternatywny podręcznik do nauczania osób w wieku bliżej nieokreślonym :P
hahahahaha no to jest Poemat prawdziwy! :) To trzeba udostępnić! Niech inni poznają Twój fenomen! Tak zręcznie wplotłaś wszystkie nazwy blogów.. no bomba! :)
Dzięki :)
Jeju, tak mi miło na serduszku, że też się tu znalazłam. <3
Sam pomysł i wykonanie jego = G E N I A L N E, chociaż w sumie nie ma słowa, które mogłoby to jakoś bardziej opisać.
Olga! Jeden wielki szacun i pokłon!
Powstań z kolan, sługo :D
Tak jest, sir!
:) <3
<3 :)
Takie długie „Awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww ^_^” nam się wymsknęło :D
Jakie to urocze, że poświęciłaś swój czas na napisanie tego poematu i nawet Pandziątka się tam znalazły :D
Oczywiście, musiały :)
Ja Cię naprawdę PODZIWIAM za umysł do tworzenia! Chyba prędzej bym zdechła z męczarni niż wykombinowała i napisała coś równie wybitnego :D Bardzo mi miło, że i ja się w tym poemacie znalazłam, chyba nie zasłużyłam ;)
Ogólnie jeszcze raz dziękuję i całuję (o, ja też rymować umiem!) :)
Wszak rymowanie to nie takie trudne zadanie :)
Super :D :D Wiesz, że dopiero przy ostatniej linijce pokapowałem o co chodzi :) Aż przetarłem ze zdumienia oczy! Druga lektura rozbawiła mnie do reszty :D Bo przecież to nie poemat! To fraszkogedon! Fraszkodospad! Fraszkarium :D Dziękuję i pozdrawiam serdecznie!
Lepiej przy ostatniej niż wcale, hehe :D
Czekam na Twoją książkę, wiersze czy co tam chcesz, ale z chęcią przeczytam. Miłe zaskoczenie, że i dla mnie znalazło się miejsce, dziękuję :)
Proszę, proszę :)