Muzyczne podsumowanie III kwartału 2024 roku

Zapraszam na trzecią w tym roku dawkę muzyki, która zawładnęła moim sercem i bębenkami usznymi. Zestawienie muzyczne standardowo obejmuje utwory, które poznałam lub którymi zafascynowałam się w przeciągu trzech miesięcy, tym razem w lipcu, sierpniu i wrześniu. Mam nadzieję, że znajdziecie w nim chociaż jedną perełkę dla siebie. I tyle. Nie przedłużam, zwłaszcza że wpisy muzyczne mało kto – o ile w ogóle ktokolwiek – lubi, toteż podejrzewam, że piszę w eter*.

* Ciekawostka: eter występujący w wyrażeniach takich jak puścić [coś] w eter stanowi zdyskredytowaną na początku XX wieku hipotezę uniwersalnej substancji, która miała wypełniać całą wolną przestrzeń we wszechświecie i w której miały się rozchodzić fale elektromagnetyczne. Innymi słowy: dawniej sądzono, że tym, co znajduje się między ciałami, przedmiotami i innymi rzeczami materialnymi, jest właśnie eter. Obecnie wiemy lub przynajmniej zakładamy, iż wszechświat wypełnia przede wszystkim czarna energia (ok. 68% energii wszechświata), następnie zaś czarna materia (ok. 27% energii wszechświata). Z kolei „zwykła materia”, która otacza nas na co dzień i którą sami jesteśmy, czyli składająca się z atomów, zajmuje zaledwie ok. 5% energii wszechświata. Mogę polecić wam książkę na ten temat, jednak ostrzegam, że w trakcie lektury niemal wybuchł mi mózg, mimo iż rzekomo jest to pozycja popularnonaukowa.

Najlepsze utwory muzyczne – lipiec 2024

Fornicras – Rush

Utwór, w którym zakochałam się tak bardzo, iż odtwarzałam go w pętli. Zdarza się, że w ten sposób prędzej czy później obrzydzam sobie piosenki i w efekcie nie chce mi się do nich wracać przez długi czas. Z Rush zdecydowanie tak nie jest.

***

INDI – sleepwalking

Przypomina mi twórczość jakiegoś artysty, którego znam i lubię, ale nie umiem namierzyć właściwego skojarzenia. Nie szkodzi, słuchanie bez dostępu do odpowiedniego wspomnienia także cieszy.

***

Mel Ody – One To Blame (feat. Dominic Donner)

Świetny klimat. Bardzo podoba mi się wstawka na początku, mogłaby być dłuższa. Uwielbiam zabieg dodawania do nowoczesnych utworów muzycznych fragmentów starych przemów, dialogów etc.

***

Ziyaad Luceō – The One

Tutaj szczególnie lubię refren, zwrotki są zaledwie okej.

***

Affectwave – Brown Eyes

Mix jak w witch house, tylko z lekkością wokalu damskiego zamiast mroku. Miłe zestawienie.

***

Jerry Folk – Harpy Tale

Wokal jest w porządku, ale sama muzyka…! Najbardziej lubię modulację powtarzającą się przez cały utwór, zlokalizowaną m.in. w 0:25.

***

Boogrov – Move Your Mind

Różnorodny, przyjemny wokal cudnie splata się z porywającym podkładem. Wszystko gra.

***

Serhat Durmus – Things I Do

Całość dobra, ale to refren budzi moje uwielbienie.

***

Najlepsze utwory muzyczne – sierpień 2024

SWIM & Jordyne – Like A Drug

Ma podobny nastrój do przedstawionego na czele zestawienia utworu Rush. Jak wielokrotnie pisałam, bardzo takie lubię. Wprawiają mnie w przyjemny zmysłowy nastrój.

***

Silhouette Challenge (Instrumental) (Remix)

Moment, w którym stara popularna piosenka o radosnym charakterze kompletnie zmienia klimat, jest absolutnie cudowny. Reszta już tylko utrzymuje dark atmosferę. Sprawdza się jako tło.

***

Schur – Villains

Pierwszy utwór w dzisiejszym zestawieniu odbierany przeze mnie – muzycznie, nie tekstowo – jako bezsprzecznie radosny. Bardzo lubię refren i przeciąganie słów.

***

Maître Gims – Est-ce que tu m’aimes ?

Jeden z najlepszych utworów przedstawionych dzisiaj, może nawet najlepszy. To jest czyste złoto muzyczne! Nic dziwnego, że stał się tak popularny (487 milionów wyświetleń na YouTubie, aczkolwiek zaznaczam, iż został dodany na platformę w 2015 roku).

***

octbrfrst x Cheyanne – For The High

Trzeci do zestawienia z RushLike A Drug. Zmysłowe rozkosze.

***

Agnes Obel – Familiar

Utwór poznałam parę lat temu, podczas oglądania pierwszego sezonu Dark. Z miejsca przeszył moje serce. Ostatnio przypomniałam sobie o nim i zaczęłam go słuchać. Przy okazji zorientowałam się, iż nigdy nie trafił na blog. Wprost musiałam naprawić owo ogromne niedopatrzenie. Może to on powinien zostać wam zarekomendowany jako najlepszy z dziś zaprezentowanych? Hmm. Jest naprawdę dobry.

***

Sickick – G.O.M.D.

Nie mam pojęcia, jakim cudem jako fanka Sickicka mogłam nie zachwycić się tym utworem, kiedy przesłuchiwałam wszystkie jego dzieła lata temu. Zrobiłam to dopiero w sierpniu 2024 roku, gdy YouTube podpowiedział kliknięcie play.

***

KISNOU – Vesper

Przywodzi mi na myśl krople deszczu na skórze, szum traw i liści na drzewach, chrzęst żwiru pod butami samotnego spacerowicza, trzask drewna w ognisku i przeróżne delikatne, pieszczące ucho dźwięki natury.

***

Najlepsze utwory muzyczne – wrzesień 2024

London Grammar – Nightcall

Nie wiem, czy oryginał pochodzi od Kavinsky’ego, czy jego Nightcall także stanowi reinterpretację pierwowzoru, niemniej tamten utwór skradł mi serce parę lat temu. Propozycja London Grammar zwróciła moją uwagę wtórnie, właśnie ze względu na miłość względem utworu Kavinsky’ego. Polecam przesłuchanie obu i wybranie preferowanej wersji.

***

Ursine Vulpine – Wicked Game (feat. Annaca)

Z kolei Wicked Game Ursine Vulpine i Annaki jest coverem bajecznego starocia z 1989 roku, należącego do Chrisa Isaaka. Kocham obie wersje, każda zachwyca czymś innym. W nowej piosence podoba mi się zwolnienie tempa względem oryginału, co sprawia, że melodia niesie jeszcze więcej emocji niż pierwowzór. Kiedy jej słucham, chce mi się jednocześnie tańczyć i płakać. Tak mnie pochłania, że czuję ból złamanego serca, mimo iż to przecież nie moja historia.

***

Thomas Azier – Red Eyes

Kolejny utwór odkopany z archiwum przyjemnostek słuchanych parę lat temu, którego jednak nie miałam okazji zaprezentować na blogu.

***

Amanati – Fos

Utwór jest tak samo piękny jak zdjęcie opublikowane zamiast teledysku.

***

CZERWONE KORALE ale to DRILL ft. BUDKA SUFLERA

Nie wszystkie piosenki wpisujące się w obecny trend przerabiania oryginalnych podkładów na drillowe trafiają w moje upodobania, jednak ta pozycja stanowi wielkie cudowne odkrycie września. Brathanki i Budka Suflera prezentują się na drillu perfekcyjnie.

***

BANKS – Godless

Dość stara piosenka BANKS – wokalistki, która pojawiła się już na blogu. Mimo iż słyszałam utwór wcześniej, nie zwrócił mojej uwagi. Na to nadszedł czas dopiero w ostatnim tygodniu września.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.