Rok 2017 nie był szczególnie udany, jeśli chodzi o poznawanie nowych zdrowych słodyczy. Nie znaczy to jednak, że nie odkryłam niczego godnego uwagi. Perełki, które się trafiły, zaprezentowałam w czwartej części zestawienia najlepszych słodyczy poprzedniego roku. Znalazły się wśród nich produkty – a raczej produkt – czekoladowe, surowe, proteinowe, bezglutenowe i wegańskie. Najwięcej jest batonów, ale nie zabrakło również miejsca dla pralinek i ciastka. Przeglądajcie śmiało!
Tu znajdziecie zestawienie zeszłoroczne:
- Najlepsze słodycze roku 2016 #1: batony i wafle, chrupacze, ciastka
- Najlepsze słodycze roku 2016 #2: cukierki i czekoladki, czekolady
- Najlepsze słodycze roku 2016 #3: desery, jogurty, lody
Tu zaś tegoroczne:
- Najlepsze słodycze roku 2017 #1: czekolady, czekoladki, cukierki
- Najlepsze słodycze roku 2017 #2: batony, wafle, ciastka
- Najlepsze słodycze roku 2017 #3: desery, jogurty, lody
- Najlepsze słodycze roku 2017 #4: zdrowe słodycze – wegańskie, proteinowe, raw food, bez glutenu, bez cukru, bez tłuszczu
Jeśli w zestawieniu zabrakło waszych ulubieńców, wypiszcie nazwy i producentów w komentarzu.
Najlepsza zdrowa czekolada 2017 roku
Niestety tym razem nie mogę podzielić się z wami wieloma propozycjami, jako że w roku 2017 na blogu pojawiło się niewiele zdrowych czekoladowych produktów. Te, które przypadły mi do gustu, czekają w kolejce do publikacji, wcześniejsze zaś znalazły się w zbiorze cudowności z roku 2016.
Z przedstawionej wyżej przyczyny moim jedynym strzałem w dziesiątkę w minionym roku był ekologiczny batonik Milk Chocolate & Coconut 39% należący do marki Green Dream. Jest to produkt fairtrade.
Najlepsze surowe produkty 2017 roku
Tu już mogłam wybierać i przebierać. Surowe słodycze pojawiły się na blogu w kilku postaciach, do zestawienia zaś weszły jako batony oraz pralinki. Przeczuwam, że w przyszłym roku będzie jeszcze lepiej, a wszystko dzięki dwóm paczkom: od Foods by Ann oraz Purella Food. Wszystkie produkty ukażą się na blogu w roku 2018. Wypatrujcie uważnie.
Najlepsze raw bary
Testując surowe batony, zazwyczaj skupiałam się na produktach jednej marki. Podobnie zachowałam się podczas sporządzania rankingu. By zadbać o przejrzystość, zdecydowałam się na skupiska marek.
Kiedy pierwszy raz sięgnęłam po podstawową serię surowych batoników marki MaxSport, nie mogłam uwierzyć w ich absolutną niejadalność. Na szczęście rok 2017 przyniósł drobne, ale jakże ogromne w efekcie zmiany w recepturze. Kwaśnorzygowinowy olej kokosowy zastąpiono duetem masło kakaowe + marchew, dzięki czemu trzy raw bary z serii Paleo: cudownie kakaowy Cocoa Hazelnut, kusząco kokosowy Cashew Coconut oraz jabłecznikowy Apple Cinnamon, stały się jednymi z najsmaczniejszych, jakie jadłam. Z przyjemnością do nich wrócę, przede wszystkim do pierwszego i drugiego.
W roku 2017 bardzo zaskoczyła mnie linia niepozornych – bo maleńkich i skrytych w ubogich opakowaniach – surowych batoników marki Krótki Skład. Zakochałam się w czterech, zwłaszcza w intensywnie fistaszkowym Puszczyku Bukowym, który jest pierwszym raw barem godnym miana masłoorzechowego. Zaraz za nim stoją kawowo-kokosowy Wał Chrobrego, kakaowy/kawowy Stoczniak oraz wilgotny i owocowy Portowiec. O ile mi wiadomo, batony trudno zdobyć w sklepach stacjonarnych.
Rok 2017 otworzyłam trzema batonami marki Zmiany Zmiany, które w składzie – poza standardowymi suszonymi owocami i orzechami – zawierają warzywa. Teraz to żadna nowość, ale wówczas każdy chciał się przekonać, czy ostrzejsza, niemal obiadowa kompozycja jest dla niego. Ja z podobnego testu wyszłam z wnioskiem, że o ile smak mi odpowiada, o tyle ostrość batonów nie sprzyja zdrowiu niedomagającego żołądka. W efekcie w całości spożyłam wyłącznie słodko-kwaśnego Farmera cytrynowo-szpinakowego (nawet dwie sztuki!), do którego zdecydowanie wrócę.
Najlepsze surowe praliny
W tym roku wybrałam dla was tylko jedne praliny, na dodatek z serii w większości przedstawionej w roku 2016 (załapały się do poprzedniego rankingu, jeszcze bez podziału na zdrowe słodycze). W zbiorach mam parę produktów konkurencji, więc jeśli wszystko pójdzie dobrze, a twory warto będzie wyróżnić, przeczytacie o nich w podsumowaniu przyszłorocznym.
Mak to rzadko spotykany dodatek – w słodyczach zazwyczaj pojawiają się wiórki kokosowe. Jeśli jest świeży i pełen smaku, podbije punktację nawet przeciętnemu produktowi. Nic więc dziwnego, że Rawnello w wariancie Figa z makiem polskiej marki Raw and Happy musiało się tu pojawić. W pralinkach nie wyczułam moich ukochanych daktyli, które stanowiły bazę, ale ze względu na całokształt wybaczam.
Najlepsze proteinowe batony 2017 roku
Dla osób ćwiczących i poszukujących białka w formie deserowej przygotowałam tylko trzy propozycje, wszystkie jednej marki. Reszta nie jest godna wyróżnienia, więc nie chciałabym, abyście tracili na nią czas. Jeśli jednak się uprzecie, możecie przekopać dział z batonami proteinowymi na własną odpowiedzialność.
Na własne nieszczęście jestem niepoprawną miłośniczką tłuszczowych i słodzikowych batonów białkowych, mimo iż na początku lekko mnie obrzydzały i nie bardzo rozumiałam, na czym polega ich fenomen. Teraz, jak tylko wpadną w moje ręce – ceny ok. 10 zł za sztukę nie sprzyjają częstym degustacjom – podpiekam je w piekarniku i raczę się każdym kęsem. W roku 2017 zrobiłam tak z trzema batonami marki MaxSport z linii Protein Crossbar: czekoladowym Double Chocolate Flavour, waniliowym Almond Vanilla Flavour i ciasteczkowym Cookie Dough Flavour. Ze względu na wyjątkowość zaczęłam od tego ostatniego, niestety okrutnie go spiekłam. Cóż, to znak, że degustację będzie trzeba powtórzyć.
Najlepsze dietetyczne ciastko 2017 roku
Tak, tu też tylko jedna pozycja. Ale za to jaka!
Mimo iż baton Chiacho z warszawskiej cukierni Legal Cakes jadłam dawno temu, wciąż pamiętam jego obłędy smak, wysoką słodycz, intensywną chałwowowść, wilgotny ciężar oraz strzelanie cukru (?!) pod zębami. Ciastko przypominające kolorystyką beton okazało się jednym z lepszych, jakich mogłam spróbować. Skądinąd obecnie produkty marki Legal Cakes zmieniły składy, więc przydałoby się zaprezentować je na blogu ponownie. Pożyjemy, zobaczymy.
***
I jak? Zgadzacie się z moimi wyróżnieniami? A może wyróżniliście coś innego?
Paleo: kakaowy Cocoa Hazelnut ❤ + bananowy którego też lubię :) jednak orzechowo kakaowy bije wszystkie z tej serii na głowę ! Ilekroć po niego sięgam czuje dobrze mi znany smak grubych przekladanych kremem kakaowym wafli krojonych w romby i pakowanych w woreczki ktore tata zawsze kupował w spolem do kawy – to pierwsze skojarzenie jakie mi się nasunęło po jego degustacji – może to też wpływa na to że to mój ulubieniec bo przywołuje wspomnienia dzieciństwa ;)
Z kulek rawnelo najchętniej kupuje żurawinę na czarnym lądzie i ten z orzechami nerkowca – zapomniałam jak się nazywają :/
A co do tych batonów z krótkiego składu to jadłam wszystkie ale do gustu przypadł mi najbardziej ten z kawą – stoczniak? Tak dawno to było że nie pamiętam :(
Pamiętam te wafle. Są przekładane kremem i dżemem (może to inna wersja). U mnie nikt ich nie lubił, bo tortowe nie są chrupiące. Zęby zapadają się w nich jak w… nie wiem… bułce :P Obecnie czasem o nich myślę. A nuż by mi posmakowały.
Żurawina na czarnym lądzie jest dla mnie za słodka. Słodycz aż pali w gardle.
Mnie też się wydaje, że batony Krótkiego Składu jadłam w innym życiu.
Dokładnie ! Te wafle były gumiaste jak niektóre bułki po przechowywaniu w woreczku foliowym :) nie jadłam ich z 15 lat ale smak pozostał w pamięci i ożył w tych batonach ;)
Aż sobie je pooglądam w grafice Google :D
Chiacho i Zmiany Zmiany to i moi ulubieńcy :D W czwartek znalazłam w Carrefour wszystkie smaki, nawet Farmera szpinakowo cytrynowego ;)
Też je widuję w Carrefourze :)
Batony od Legal Cakes są fajne, super prozycja na przekąskę i z wartościowych produktów. Jestem ciekawa produktów Foods by Ann, ostatnio podobno w Lidlu były, ale u mnie po nich ani śladu.. Od max sport lubię te proteinowe ciastka, ale i ten baton Paleo, z laskowymi – smakował mi :) I bardzo chcę kupić te proteinowe crossbar’y. A firma Green Dream, hm, miałam od nich czekoladę, jakąś nugatową chyba, i bardzo mi nie smakowała. Mdła, bez smaku :)
A tak w ogóle, to u mnie recenzja tych ciastek/batonów, co Ciebie ciekawiły :)
Nawet nie wiedziałam, że batony Foods by Ann pojawiły się w Lidlu. Daaawno tam nie byłam, bo wycofali podstawowe produkty, które skłaniały mnie do regularnych wizyt (chleb, kopytka). Za to widziałam przy kasach chipsy bananowe Banana Joe, które dystrybuuje Purella Food. Warto je kupić. Recenzja dwóch wariantów niebawem (pod koniec lutego).
Czekałam na tę część wpisu o najlepszych słodyczach 2017 roku. Zgadzam się z Tobą co do Farmera szpinak+cytryna i raw bara Paleo Cashew&Coconut, są rewelacyjne. Niestety reszty wymienionych przez Ciebie produktów nie miałam okazji spróbować. Cieszę się, że w tym roku pojawi się sporo recenzji zdrowych słodkości. :D
A coś z listy szczególnie Cię zainteresowało? Planujesz któryś produkt kupić?
Wszystko tak smakowicie wygląda , że aż by się zjadło! :D
…i tylko pomyśleć, że ja już jestem po. Teraz Twoja kolej! :D
Baton Chiacho jadłyśmy już trzy razy i za każdym razem smakował nam wybitnie :D Swoją drogą chętnie znów byśmy go zjadły <3
Ja chyba też jadłam go trzy razy. I zdecydowanie zjadłabym znowu.