Vega Up, Chocorella – wegańska pasta z ciecierzycy i daktyli

Chocorella to pasta z ciecierzycy i daktyli, którą otrzymałam w ramach współpracy od marki Vega Up pod koniec 2018 roku. W zamierzchłej paczce znalazłam także inne produkty: szybkie dania wegetariańskie, wegańskie pasty warzywne i hummus. Różnica pomiędzy nimi a Chocorellą jest taka, że znalazły się na blogu szybko. Z kolei biedna, osamotniona pasta daktylowa została opisana we wstępnych notatkach i zlekceważona. Wszystko przez to, że plik tekstowy wpadł do niewłaściwego folderu.

O paście z daktyli i ciecierzycy Vega Up przypomniałam sobie dopiero w tym roku podczas polowania na zdrowe słodycze. Zobaczyłam ją na półce i uznałam, że warto odświeżyć wspomnienia, zwłaszcza że przeszło rok wcześniej bardzo mi smakowała. Innymi motywatorami były wykonane już zdjęcia i notatki (które postanowiłam jedynie uzupełnić; otrzymujecie dziś dwa w jednym).

Vega Up, Chocorella pasta z ciecierzycy i daktyli, copyright Olga Kublik

Chocorella – pasta z ciecierzycy i daktyli

Kiedy kupuję wegańskie pasty warzywne, nigdy nie wiem, na jaką konsystencję trafię. Niemal wszystkie wyglądają na suche, ewentualnie nawilżone post factum, żeby nie przywierały do szkła. Podobnie jest z Chocorellą. Od zewnątrz sprawia wrażenie suchej masy, która raczej rozpada się niż rozsmarowuje, nie wspominając już o bezproblemowym nakładaniu na delikatny chleb.

Chocorella od Vega Up dostarcza 229 kcal w 100 g.
Wegańska pasta z ciecierzycy i daktyli waży 200 g.

Vega Up, Chocorella pasta z ciecierzycy i daktyli, copyright Olga Kublik

Wegańska pasta z ciecierzycy i daktyli czaruje oko kolorem daktylowo-czekoladowym. Dla nosa przygotowała prezent w postaci bajecznego, acz zagadkowego aromatu. Z czego wynika zagadkowość?

Otóż w składzie nie pojawia się ani przyprawa piernikowa, ani nawet jej poszczególne elementy (np. kardamon, imbir, goździki). Nikt ani nic nie przekona mnie, że Chocorella ich nie zawiera. Zapach jest jednoznaczny, oczywisty i niekwestionowany. Oddaje albo bardzo korzenne ciastka, albo równie korzenne pierniczki z czekoladowym tłem. Uważam przez to, że składniki nie zostały wypisane w całości.

Vega Up, Chocorella pasta z ciecierzycy i daktyli, copyright Olga Kublik

O tym, że Chocorella nie jest suchą masą, przekonałam się już podczas przekładania słodkiej pasty wegańskiej do miseczki. Wtedy to po raz pierwszy błysnęła pierwiastkiem wilgoci. Ułożona w miseczce wygląda przeapetycznie – niczym porcja czekoladowych lodów.

Obecność wilgoci potwierdza się w trakcie jedzenia. Pasta z daktyli i ciecierzycy jest nieziemsko gęsta, zwarta, treściwa, mulista, mięsista. Pełno w niej orzechowych drobinek (jak podpowiada skład, są to orzechy ziemne). Wilgoć i zwięzłość upodabniają Chocorellę do domowego ciasta z fasoli/ciecierzycy. Przywiodła mi na myśl jedzone niedługo wcześniej ciasto z batatów.

Smak również nie pozostawia wątpliwości względem obecności w składzie przyprawy piernikowej. Surowiec-widmo przemienia słodką pastę wegańską w alternatywną formę bardzo korzennych pierniczków z tłem czekoladowym (albo i bez). Słodycz jest zaskakująco niska jak na twór po części daktylowy, co uważam za rzecz cudowną. Zjedzenie całej Chocorelli na raz to żadne wyzwanie (co też uczyniłam).

Vega Up, Chocorella pasta z ciecierzycy i daktyli, copyright Olga Kublik

Według mnie Chocorella Vega Up nie jest pastą z ciecierzycy i daktyli. Albo nie tylko. To znacznie więcej – świąteczne ciasto piernikowe o konsystencji wilgotnego brownie fasolowego/ciecierzycowego zamknięte w słoiku. Nic dziwnego, że całość wyjadłam łyżeczką (jak wspomniałam: na raz).

Daktyli (19%) nie wyczułam w paście cieście wcale. Ciecierzyca (49%) z kolei dała o sobie znać po pierwsze w konsystencji, po drugie w cierpkości rozchodzącej się po języku i osiadającej na zębach. (Podobna cierpkość występuje podczas jedzenia fasoli, ciecierzycy, grochu itp. z puszki). Nie mam wątpliwości, iż jest to produkt warty spróbowania, a nawet powrotu. Na dodatek zdrowy i wegański.

Ocena: 6 chi ze wstążką


Skład i wartości odżywcze:

Skład: gotowana ciecierzyca (49%), daktyle (19%), woda, olej rzepakowy, orzechy ziemne (4,4%), kakao odtłuszczone w proszku (0,5%), sól himalajska.

Kalorie w 100 g: 229 kcal

Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 11,3 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 1,3 g), węglowodany 22,9 g (w tym cukry 13,3 g), błonnik 5,6 g, białko 5,8 g, sól 0,1 g.

Gdzie kupić: lokalne sklepy ze zdrową żywnością, sklepy internetowe

Cena: 6,80-9 zł

18 myśli na temat “Vega Up, Chocorella – wegańska pasta z ciecierzycy i daktyli

  1. Nie sądziłam, że to kiedyś powiem o jakimś zdrowym słodyczu, ale to jest naprawdę interesujące. Myślę, że kiedyś się skuszę.

  2. Mięsista, gęsta konsystencja niczym brownie brzmi ultrakusząco, ale szczerze smak pierniczków średnio mi do tego pasuje :/ wolalabym mocno czekoladowo – orzechowy krem i kropka, ale nawet mimo tej korzenności chętnie bym spróbowała ^^

  3. Coś, co przypomina w smaku pierniczkowe ciacho, a konsystencją brownie, aż prosi się o spróbowanie

  4. Jadłam ją parę lat temu (może właśnie w 2018 roku?), zachęcona entuzjastycznymi opiniami z wegańskiej grupy. Dla mnie była nie to przełknięcia. Nie cierpię nieprzetworzonych strączkow, a to smakowało tylko trochę lepiej od brownie z fasoli.
    Ale cieszę się, że Ci smakowała. Na zdrowie (;

  5. Spadłaś mi z nieba (dobrze, że Ty i to recenzją, a nie jakiś człek jak na Eminema w 2009 na gali nagród MTV – widziałaś to? Mnie takie nagrania zawsze omijają, bo się nie interesuję, ale wczoraj znajomy mi pokazał) tym tekstem! Otóż jeszcze nakręciłaś moją ochotę na otwarcie nowości słoikowych (kupiłam, bo akurat cudem się trafiły w miarę tanio stacjonarnie, niby mam na nie ochotę, ale wcześniej to niestety było bardziej „kiedyś tam”, co przy naturalnych pastach jest problematyczne; teraz ochota przeszła w „w ciągu tygodnia / dwóch zjem”). A drugie to… haha, ostatnio trafiłam na notatkę recenzji (z wersji roboczych na bloggerze dawno ją usunęłam) ciastek w „teksty na studia”. Dobrze, że nikomu zamiast pracy zaliczeniowej tego nie przesłałam. xD
    I ostatnia rzecz: naszło mnie ostatnio paprykarza i kojarzyłam, że nawet upatrzyłam jakiegoś, ale nie mogłam przypomnieć marki. To Vega Up! Dziękuję więc za przypomnienie.

    Akurat tej na pewno bym nie kupiła, ale pewnie bym zjadła, gdybym dostała. Aż się łza w oku kręci, bo… przypomniała mi dawne kremy Zottera, do których dodawał soję, dzięki czemu nie były tak miękko-tłuste, jak obecne, które robi na maśle. Oczywiście o nadziewane czekolady mi chodzi.
    „Oczywiscie”? Może nie, bo z tego co piszesz, że wyszła jak ciasto w słoiku… Zotter ma takie! Właśnie m.in. piernikowe ciasta. Kieeedyś nawet się zastanawiałam, czy nie przetestować, ale doszłam do wniosku, że to jednak ciasto, to nie ma sensu.

    Jakbym taką pastę miała robić, to chyba postawiłabym na soję, nie ciecierzycę. Obie lubię, ale zdecydowanie u mnie występują raczej wytrawnie (więc i rzadko). Stąd efekt mnie zaskoczył.
    Producenta nie będę bronić, bo nie wiem, obstawiałabym raczej, że przyprawił, ale to napiszę jako ciekawostka: niektóre odmiany daktyli – zwłaszcza świeże – mają nuty cynamonu itp. w zależności od tego, co w ich pobliżu rośnie.
    A „ciasto korzenne w słoiku” to w sumie efekt lepszy niż „masło orzechowe piernikowe” np. Primaviki – to jadłam i mimo że smaczne to z kategorii „nie wiadomo jak zjeść”.

    1. „Spadłaś mi z nieba (dobrze, że Ty i to recenzją, a nie jakiś człek jak na Eminema w 2009 na gali nagród MTV – widziałaś to?” – Nope ;x

      Te słoiki do spróbowania tylko z postanowieniem zjedzenia?

      1. Uf, więc nie tylko ja nie znam „hiciorów internetu” (i to od lat). Zobacz sobie koniecznie, haha. xD

        „Te słoiki do spróbowania tylko z postanowieniem zjedzenia?” – chyyba nie rozumiem pytania. Mam zamiar zjeść zawartość, szklany słoik zostawię. Chciałabym, by mi posmakowały na tyle, że z ochotą zjem sama, a nie że mnie znudzą i tylko spróbuję, a resztę będzie musiała kończyć Mama. Recenzje prędko się nie pojawią, ale pierwsze (nerkowcowo-kokosowe masło orzechowe z solą Basia Basia) otwieram w sobotę… wątpię jednak, byś chciała wcześniejszy cynk, bo brzmi to jak coś baaardzo nie Twojego. Drugie to Chałwolada.

        1. Oczywiście chodziło o zawartość :P // „Chciałabym, by mi posmakowały na tyle, że z ochotą zjem sama, a nie że mnie znudzą i tylko spróbuję, a resztę będzie musiała kończyć Mama.” – Właśnie o to pytałam :)

  6. Przechodziłam obok tej pasty wielokrotnie i za każdym razem mój wzrok dłużej się na niej zatrzymywał, ale jakoś nie mogłam zebrać się do zakupu. Liczyłam, że będzie to coś w rodzaju słodkiego hummusu. Kilka razy jadłam już czekoladowy hummus i uważam, że jest on naprawdę smaczny oraz intrygujący, ale na co dzień wolę wytrawny. Dlatego też jestem zaskoczona tym, że ta pasta przypomina Ci nie hummus a ciasto. Bardzo mnie to zachęca, a korzenność wydaje się szczególnie obiecująca. Gdy tylko zobaczę Chocorellę sklepie, z pewnością zaopatrzę się w słoiczek, bo Twój opis sugeruje, że powinna ona idealnie trafić w mój gust jeśli chodzi o desery.

  7. Domyślam się, że to smakowite połączenie, bo sama czasem robię podobną pastę – miksuję ciecierzycę, daktyle, masło orzechowe i kakao i wychodzi cudo ;))

  8. Ja kocham domową pastę czeko z ciecierzycy albo innych strączków :P takie cuda także jem łyżeczką ze słoika :)

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.