Gullon, Sugar Free Maria Biscuits – herbatniki-ciastka bez cukru

Wolicie konwencjonalne bezy czy nowoczesne bezy (bez glutenu, bez cukru, bez laktozy etc.)? Ja zdecydowanie te drugie. Nic dziwnego, że podczas listopadowego polowania na zdrowe słodycze skierowałam oczęta ku ciastkom bez cukru i glutenu.

Sugar Free Maria Biscuits marki Gullon to przedstawiciele bez cukrowych. Mieszczą się w opakowaniu o niebieskim kolorze, podprogowo przekazującym sugestię produktu light. Tuba liczy 200 g i kilkadziesiąt ciasteczek, jako że każde waży ok. 6 g. Można się nimi podzielić z najbliższymi, np. przyszłym sobą.

Gullon, Sugar Free Maria Biscuits ciastka bez cukru, copyright Olga Kublik

Sugar Free Maria Biscuits ciastka bez cukru

Najbardziej interesującym aspektem informacji na opakowaniu jest, jak zwykle zresztą, polskie tłumaczenie. Anglik przełożył oryginalny hiszpański tekst na:

Maria Biscuit. Sugar free with sweetener.

Natomiast Polak podrapał się po prawym pośladku, wywalił słownik języka polskiego przez okno – usłyszał tylko zawodzący jęk przechodnia – i zarządził opis następujący:

Ciastko Maria nie zawiera cukrów substancja słodząca.

Sugar Free Maria Biscuits marki Gullon dostarczają 408 kcal w 100 g.
5 ciastek bez cukru waży 30 g i zawiera 122,5 kcal.
1 kruche ciastko bez cukru waży 6 g i dostarcza 25 kcal.

Gullon, Sugar Free Maria Biscuits ciastka bez cukru, copyright Olga Kublik

Okrągłe ciastka bez cukru pachną słodko w sposób tradycyjny, oparty na cukrze, przy czym delikatnie, nieprzesadnie. Podczas gdy plebejskie słodycze osiągają 100% i więcej, one docierają do 50%. Są uroczo maślane i ciasteczkowo pszenne. W dalszej kolejności kokosowe, z uwagi na co przywodzą na myśl kruche ciasteczka-okręgi z wiórkami kokosowymi (i cukrową posypką). Wydało mi się, iż czuję nutę cynamonu.

Herbatniki bez cukru Sugar Free Maria Biscuits są przepiękne: foremne, drobiazgowe, niepołamane. Mają jasny odcień ciasteczkowy. Dają się poznać jako lekkie, kruchutkie, chrupiące, a do tego suche (marginalnie tłuste). Zdają się krakersowawe, hitowe. Łatwo je połamać. Nie zostawiają na palcach nawet pyłu.

Gullon, Sugar Free Maria Biscuits ciastka bez cukru, copyright Olga Kublik

Bezcukrowe ciastka marki Gullon poddają się łamaniu i gryzieniu z dość głośnym efektem dźwiękowym. Zgodnie z zapowiedzią witają degustatora kruchością krakersów. Nie są jednak na tyle zwiewne, by przelatywały przez gardło niezauważone (i dobrze). Miażdżone zębami szczodrze ciastowieją, czego – o dziwo – nie robią podczas swobodnego rozpuszczania na języku. Leciuteńko wchodzą wówczas w zęby.

Położone na języku momentalnie miękną od śliny. Rozpuszczają się na kleistą, lekko pylistą masę. Nie gęstnieją jednak ani nie ciastowieją. Dokładnie rzecz biorąc: zaczynają, po czym zmieniają zdanie i znikają z ust. Nie zapychają zębów, nie kleją się do nich. Nie zatłuszczają palców, warg ani wnętrza ust.

Jak na herbatniki bez cukru przystało, Sugar Free Maria Biscuits fundują słodycz niższą od zapowiadanej w zapachu. Poziom spada do ok. 33%. Maślaność i ciasteczkowość (pszennociasteczkowość) są obłędne. Słodziku ani związanych z nim efektów, np. chłodu czy odświeżenia, nie czuć. Na setnym planie pojawia się słonowawawawość. Z czasem dochodzą nuty skrępowane, nieśmiałe: kokosowociasteczkowość (wątek kruchych ciastek z wiórkami kokosowymi) i paluszkowość. Zresztą ciastka marki Gullon są paluszkowe również pod względem konsystencji, co ujawnia się zarówno podczas chrupania, jak i rozpuszczania.

Gullon, Sugar Free Maria Biscuits ciastka bez cukru, copyright Olga Kublik

Zapach i smak herbatników bezcukrowych Sugar Free Maria Biscuits marki Gullon fundują nieprzesadną słodycz, maślaność, ciasteczkowość pszennych ciastek, kokosowość, paluszkowość, drobną cynamonowość i marginalną słoność. Nie poprawiłabym tu niczego.

Okrągłe ciastka wypadają lepiej, gdy się je gryzie, ponieważ tylko wtedy czarują gęstą ciastowością. Z uwagi na kompozycję smakową są łagodne, spokojne i neutralne. Można je chrupać prosto z opakowania bądź łączyć z deserami: budyniem, lodami, serkami. Nie oferują niczego niespotykanego, niemniej są doskonałe w delikatności i pożądanej zwykłości. Chętnie upoluję je ponownie.

Ocena: 5 chi

Poznaj inne ciastka marki Gullon, przeczytaj recenzje:


Skład i wartości odżywcze:

Skład: mąka pszenna 67%, substancja słodząca (maltitol), olej roślinny (wysoko oleinowy olej słonecznikowy) 10%, błonnik pokarmowy, substancje spulchniające (wodorowęglan sodu, wodorowęglan amonu), sól, emulgator (lecytyna sojowa), aromaty, przeciwutleniacz (pirosiarczan sodu). Produkt zawiera substancje słodzące. Może zawierać śladowe ilości sezamu i mleka.

Kalorie w 100 g: 408 kcal

Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 11 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 1,3 g), węglowodany 75 g (w tym cukry <0,5 g), błonnik 4,5 g, białko 7 g, sól 1 g.

Gdzie kupić: Carrefour

Cena: 6,39 zł (2024 rok)

16 myśli na temat “Gullon, Sugar Free Maria Biscuits – herbatniki-ciastka bez cukru

  1. Kurcze, takie połączenie smaków brzmi cudownie, zwłaszcza akcent paluszków, kokosa i cynamonu *-* jadłabym! I przy okazji bym się śmiała, bo polskie tlumaczenie to jakiś żart xDDD

  2. Zdecydowanie drugie! Zwłaszcza, że w odniesieniu czystych ciemnych czekolad to standard (są przecież bez laktozy, bez glutenu itp.), więc nie oznacza to niczego strasznego.

    Tłumaczenia. <3
    Nie wiem, co mi właściwie nie pasuje w ich wyglądzie. Za bardzo kojarzą się z talarkami na słono (których nawet nigdy nie jadłam, ale wydają się bardzo nie moje)? I nawet nie takie z… ze studni to skojarzenie, jeśli faktycznie trochę paluszkowo wyszły.
    Kokos i cynamon – fajne połączenie, mogliby w ogóle coś kiedyś takiego zrobić.

    O! Raz i drugi pisałam przy czekoladzie o nucie ciastek i tam, że m.in. jakby z odrobinką soli. Ty od razu, że "sól do wywalenia", ale właśnie o coś, co chyba m.in. w tych ciastkach czułaś mi chodziło. Nie że o słone ciastka jakieś, a wyczuwalność soli, która jest w pełni zrozumiała. Chociaż… może nie do końca, bo tu już mi o paluszkowości piszesz. Nie mam łba do ciastek. Nuda.

    1. Nigdy nie przepadałam za słonymi paluszkami. W liceum na osiemnastce kumpla pierwszy raz spróbowałam talarków, czyli po prostu paluszków w innej formie. Zakosiłam miskę z nimi i nie pozwoliłam nikomu się poczęstować. Kocham je!

      1. Wyobrażałam sobie, że w smaku to coś paluszkowo-krakersowego. O, biorąc pod uwagę kształt, czułam, że bardziej Twoje. Znasz talarki Lajkonika? Mamie były nieco „za słone i za mdłe”, ale że ona woli chipsy smakowe (a mi śmierdziały paluszkami i drożdżami, haha), obstawiam, że mogłyby być bardzo Twoje.

        1. Właśnie te talarki jadłam :)

          „Mamie były nieco „za słone i za mdłe”, ale że ona woli chipsy smakowe” – czemu paluszki/talarki miałyby być takie jak chipsy? To zdanie w moim rozumieniu brzmi jak „mojej mamie nie smakuje mleczna czekolada, ale ona woli kwaśne jabłka”.

          1. Tak, to głupio zabrzmiało. Chodziło mi o to, że wariant chipsów „solone” jest przez Mamę omijany (też mówi o nim, że „za słone i mdłe”), więc skoro tak samo podsumowała talarki, uznałam, że na pewno będą bardzo Twoje, bo lubisz chipsy właśnie solone.
            To tak jak słyszę od Mamy, że jakaś czekolada jest za gorzka – ale że wiem, że woli słooodsze, zapala mi się lampka, że „o, może dla mnie?”. Na tej zasadzie.

  3. Za paluszkowość na pewno polubiłabym te ciastka. Bardzo lubię nie czysto słodkie ciastka, a jak mają nutę soli, to już więcej nic mi nie trzeba. Kiedyś miałam okazję jeść krakersy Gullona. Mama przywiozła z Holandii kilka pojemników(to niezły chomik jest). Spodziewałam się typowego smaku krakersa, słonego, lekko tłustego, a dostałam wiecej słodkości, a nawet taki posmak jakby bułeczki prosto z piekarnika, nie były też tłuste(żadnych etykiet sól free ani tłuszcz free nie było). Nawet kształtem były bułeczkowate, napuszone. Po Twojej recenzji myślę, że ciacha czy krakersy Gullon nie mają oczywistych smaków, które sugeruje ich wygląd.

    1. Ło kurde, chciałabym krakersy Gullona. Niestety w sklepie takowych nie widziałam.

      PS „Sól free” i „tłuszcz free” <3

  4. Moje ukochane ciacha. Specyficzne. Drugich takich nie znam. Lekka konsystencja. Niepozorny smak ;) żyć nie umierać :)
    Wczoraj kupiłam herbatniki do testu. W tym ekstra kruche od krakusek. Przepadłam. Konsystencja moja w 1 mln %. Niesamowite. Zapamiętałam je inaczej ale ostatnio jadłam je w 2018 roku. Czy producent coś z nimi robił? Te w czerwonym opakowaniu tak dla mbie straciły na smaku że już nigdy do nich nie wrócę. staniały przez lata i upowszechniły się na tyle że są w każdym markecie… tych ekstra kruchych nigdzie nie mogłam dostać wieczorem ma drugich zakupach z matką :/ tylko Auchan je ma :(
    Chyba ich nie kupowałam bo korzystniej mi kupić ten wariant w foli z akcentem czerwonym. A mama herbatników je bardzo dużo więc kupuje tańsze. Ale od teraz nie ma bata. Tylko te :) ekstra grube też się zepsuły. Kiedyś były zdecydowanie suchsze w odbiorze. Terazjak kapeć wewnętrznie zawilgły. Tzn twarde ale w odbiorze czuć że środek zalatuje wilgocią..zawiodły mnie…
    Lebnizt całkiem dobrze wypadły ale to pod względem konsystencji wiadomo inna bajka :) wreszcie także Twoje ukochane herbatniki biszkoptowe skonsumowałam :D naprawdę smakowite. Tyle lat żyłam w tej niewiedzy. Nie szukałam ich. Wczoraj w Auchan zauważyłem je na półce. Żaden inny sklep nie ma ich w ofercie …

        1. Dziękuję Olgo :*
          Ale czemu tak drastycznie ? Wydaje mi się że jesteś zła za moje wstawki. Ograniczę się do kwestii produktu jakiego dotyczy recenzja zatem :/

          1. Hmm? Czemu drastycznie? Nie zawsze używam emotek, ale zupełnie nie jestem zła.

            Hmm? Czemu drastycznie? Nie zawsze używam emotek, ale zupełnie nie jestem zła :P

            /\ Za obiema wiadomościami stoją dokładnie te same emocje. Oczywiście możesz się ograniczyć, możesz w ogóle nie pisać, a możesz pisać w taki sposób, jaki sprawia Ci przyjemność. Nie doszukuj się drugiego dna w braku emotek, bo go nie ma. Z mojej strony jest wsio ok :)

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.