Oto trzecie i ostatnie podsumowanie muzyki z 2022 roku, oficjalnie zamykające dźwiękowe uciechy minionych dwunastu miesięcy. Zaprezentowałam w nim utwory o zróżnicowanej mocy chwytania za serce. Jedne faktycznie przeszywają mnie na wylot, inne po prostu sympatycznie pobudzają do tańca. Wskazówki co do jakości i celu słuchania danego utworu znajdziecie w skromnym opisie pod tytułem. Ponieważ nie mam niczego więcej do dodania, a przynajmniej niczego interesującego, zapraszam do słuchania.
Utwory muzyczne – październik 2022
TroyBoi – Dale
Utwór nie grzeszy warstwą liryczną, niemniej mięśnie same zaczynają mi płynąć, kiedy go słucham.
***
AVAION – Hope
Mam ściśnięte serducho i gęsią skórkę. Odnoszę wrażenie, że autor stworzył ten utwór dla mnie. Tekst i dźwięk są jak dotyk chłodnego powietrza na skórze podczas samotnego spaceru letnim wieczorem, kiedy serce boli od smutku. Gdzieś, kiedyś, ktoś.
***
The Irrepressibles – In This Shirt
Utwór rozbrzmiewa miłością. Tekst, głos, melodia, instrumenty. Mam ciarki z przejęcia.
***
PaulWetz, Dillistone – Moment
Ciekawe, że wszystkie utwory, które uważam za piękne, są smutne. Ten również do nich należy.
***
Zubi – My Mind (feat. Anatu)
Do tego utworu tańczę z zamkniętymi oczami i ściągniętymi brwiami, sama.
***
Beacon – Gambler
Widzę spacer jesiennym lub zimowym wieczorem, kiedy jest zimno, ciemno i mokro. Może nawet pada deszcz, spływa po kurtce. Wrócić do domu, w którym nikt nie czeka, czy iść tak już zawsze?
***
Mr FijiWiji & Chxse – Colors Pt. 2
Tu nie mam niczego szczególnego do napisania. Po prostu ładny utwór.
***
Lucy Daydream – You
Napięcie powstające na linii wzorku dwóch osób, które patrzą na siebie bez mrugania. Obie już wiedzą.
***
ORI – Signs (feat. QUARRY)
Kolejny samotny spacer ciemną, mokrą ulicą.
***
Lolo Zouaï – Room
Nie wiem. Chyba jest to dźwięk mojej przeszłości.
***
SYML & Slumberville – ancient call
Kocham ten utwór, choć wolę oryginalną wersję. Brzmi smutkiem i miłością. Czemu smutek zawsze brzmi dla mnie jak miłość?
***
Utwory muzyczne – listopad 2022
ODESZA – Behind The Sun
Dźwięk powstawania świata.
***
James Arthur – Train Wreck
Jestem pod ogromnym wrażeniem głosu artysty. Utwór oczywiście też jest godny uwagi.
***
Dante Rose & Whoisrune – Talking To The Moon
Absolutnie uwielbiam refren. Gra na moim sercu jak silne męskie dłonie na syntezatorze.
***
Twenty7 – Eyes On You
Miłość, tęsknota i erotyzm. Brzmi jak jednoczesny taniec i seks z kimś szczególnym.
***
Parra for Cuva, Nicolas Demuth – Slow Your Bloom
Podoba mi się dopiero po drugiej minucie, dokładnie od wjechania tekstu i zmiany melodii.
***
Latrama – Sitaare
Dobry utwór do długiej drogi samochodem. Najlepiej we mgle lub ciemnym wieczorem.
***
Oscuro – No Reason To Be Alone
Piękny i – co niemal mi się nie zdarza – odczuwany pozytywnie. Nie czuję w nim smutku. Raczej nadzieję i bliskość. Trochę chce mi się płakać, tym razem jestem są to miłe i budujące łzy.
***
Utwory muzyczne – grudzień 2022
PLAZA – Tragedy
Lubię utwory Plazy, więc i tym razem nowość trafiła do podsumowania. Jak zwykle jest ciepła, duszna i lepka od ładunku seksualnego.
***
LORN – The Gun
Złoto. Wchodzi w uszy i spływa przez całe ciało od środka. Ale i tak moim numerem jeden pozostaje Until There Is No End.
***
TCTS – Sorry (ft. Nonô)
Do energicznego tańca. Mięśnie same podrygują z prośbą o wstanie z łóżka.
***
Teflon Sega – Hotel
Teflon Sega jest wspaniałym i zdolnym artystą. Lubię bardzo dużo jego utworów, jednak ten trafił do mnie chyba najbardziej. Tekst i dźwięk zaciskają mi powieki i każą tańczyć z uczuciem pustki w sercu.
***
brakence – 5g
Interesujący utwór. Intensywnie przetworzony, ale procesor dźwięku – czy inne ustrojstwo – został użyty na tyle rozmaitych sposobów, iż całokształt jest przygodą pełną niespodziewanych zmian. Podoba mi się różnorodność melodii i dźwięków.
***
Rauw Alejandro, Baby Rasta – PUNTO 40
Miód do tańca oczywiście. Dla urozmaicenia 100% pozytywności.
***
Ian Storm – She Don’t Dance
Jak wyżej. Trzy zapętlone w kółko zdania wydają się żenujące, ale melodia całkiem niezła.
***
I to by było na tyle – utworów i notatek. Interesują was w ogóle moje odczucia względem utworów? Sporządzać tego typu krótkie opisy pod tytułami czy jeden pies? Dajcie znać, wy sympatyczne trzy osoby, które dotrwałyście do końca podsumowania muzycznego. Ściskam was mocno!
Pytanie retoryczne, później – przynajmniej ja – zapętlam sobie utwory (na YT albo w Spotify) w kolejkę i kontempluję sobie Twój gust muzyczny. Ale ja w sumie tak mam wielokrotnie, o ile ktoś mi coś poleci. To możliwe dlatego, że sama nie mam sprecyzowanego własnego (:
Aww <3 Oby choć jeden utwór Ci się spodobał. Trafiam czasem z czymś?
Pewnie! W tych co teraz się pogrążasz ostatnio podoba mi się klimat.
Top trzy z tego zestawienia dla mnie to: TCTS ft. Nonô – Sorry, Teflon Sega – Hotel (za kreację), PaulWetz, Dillistone – Moment (za magnetyzm) oraz Dante Rose & Whoisrune – Talking To The Moon (ogółem).
Spierzony potencjał to dla mnie zaś: ODESZA – Behind The Sun (super hipnotyzująca melodia, dopóki ten gość w tle nie poczyna zawodzić), Zubi feat. Anatu – My Mind (wzbudza we mnie dziwny niepokój) oraz kościelne The Irrepressibles – In This Shirt.
Choć przyznaję, że na początku, w czasach kiedy blogosfera tętniła jeszcze użytkownikami, a ja za punkt obrałam sobie przerabiać wszystkie Twoje wpisy od deski do deski- wcale. Po prostu jako bierny słuchacz nie mogłam pojąć skąd Ty bierzesz te wszystkie utwory, bo to nie były radiowe hity, a jakieś randomowe kawałki. – OHO! NO ALE JAK TO!?!?
Czemu w top trzy są cztery utwory? ;>
Fragment: „dopóki ten gość w tle nie poczyna zawodzić”, rozwalił mnie na łopatki, hahaha. Gdyby w kościele grali tak ładnie jak The Irrepressibles, byłabym tam stałym gościem ;)
Ech, to były czasy!
O! No proszę, nawet tego nie zauważyłam xD
Możliwe, że bezmyślnie w ostatniej chwili z ,,topek” wyrzuciłam jedną z pierwszych przesłuchanych piosenek, bo uznałam, że jednak ma dla mnie zbyt arabski vibe (a te pozostałe są lepsze).
Tak, zdarza mi się podróżować w czasie do nich myślami.