Eurowizja 2023 – konkurs piosenki w Liverpoolu

Witajcie w kolejny – trzeci z rzędu i póki co ostatni – muzyczny czwartek. Tym razem zajęłam się Eurowizją 2023, a dokładnie corocznym sprawozdaniem z oglądania konkursu piosenki. Jak zwykle sporządziłam notatki na temat utworów, a same utwory podzieliłam na kategorie jakościowe. Odniosłam wrażenie, że w tym roku było wyjątkowo dużo wystąpień dobrych i nijakich, za to mało druzgocąco słabych, co świadczy o względnie wysokim poziomie Eurowizji 2023. Ponadto drugi półfinał uznałam za znacznie lepszy od pierwszego. Dajcie znać, czy macie podobne odczucia.

Mimo iż zeszłoroczni zwycięzcy Eurowizji pochodzą z Ukrainy, tegoroczny konkurs piosenki odbył się w Liverpoolu w Wielkiej Brytanii. Z oczywistych względów prawowici organizatorzy nie mogli podołać wyzwaniu w taki sposób, aby zapewnić bezpieczeństwo uczestnikom Eurowizji 2023. Szkoda, ponieważ prawa do organizacji konkursu w danym kraju nie da się przesunąć na kolejne lata. (Może gdyby któregoś roku wygrała Wielka Brytania, oddałaby przywilej Ukrainie. Zobaczymy).

Eurowizja 2023 Liverpool

Eurowizję 2023 obejrzałam z Marcinem. Niestety nie jest to najwdzięczniejszy kompan do eurowizyjnej zabawy, toteż wystawiam oficjalne ogłoszenie o poszukiwaniu osoby bądź osób do przyszłorocznego seansu. Jeśli są tu jacyś zapaleńcy mieszkający we Wrocławiu lub gotowi do odwiedzenia tego sympatycznego miasta, proszę o wiadomość, komentarz, coś tam.

I to tyle tytułem wstępu. Miłego czytanioglądania!

Eurowizja 2023 – Liverpool – najlepsi (sztosiarze)

Czechy: Vesna – My Sister’s Crown

Czechy chyba po raz pierwszy wystąpiły na Eurowizji jako Czechia, a nie Czech Republic (nie wynika to ze zmiany administracyjnej, po prostu obecnie Czesi tak preferują). Dziewczyny łączą kilka języków, zwracają się do Ukraińców. Stworzyły świetny przekaz. Łączą też style: pop, rap. Wyglądają fajnie i przyjemnie się ich słucha, chociaż momentami mają niedociągnięcia w śpiewie. Były moim numerem dwa.

Występ: 1 półfinał, finał

***

Holandia: Mia Nicolai & Dion Cooper – Burning Daylight

Dion Cooper został wypatrzony przez słusznego zwycięzcę Eurowizji 2019, wykonawcę wspaniałego utworu Arcade – Duncana Laurence’a. Napisali razem kilka utworów, w tym Burning Daylight (przy czym twórcami piosenki eurowizyjnej były łącznie cztery osoby). Dodatkowo Laurence sparował Coopera z Mią Nicolai. Tak oto powstał cudny duet. Dziewczyna śpiewa przepięknie. Facet zresztą też nieźle sobie radzi, choć nieco gorzej niż koleżanka. Utwór jest piękny i bajecznie zaśpiewany. Ma dobry przekaz. Wykonawcy postawili na prostą aranżację, i słusznie. Całość chwyta za serducho. Trudno mi uwierzyć, że to nie przeszło do finału. U mnie ma trzecie miejsce. Mogłabym rozważyć nawet drugie.

Występ: 1 półfinał

***

Estonia: Alika – Bridges

Absolutnie piękne głos i śpiew. Melodia super, tekst dobry. Skromna dziewczyna z talentem i ogólnie zacną piosenką. (Przypomina mi Ewę Farną). Show minimalistyczne, dopasowane do wykonania i przekazu. Tu po prostu jest wszystko, co powinno być. Dobrze, że występ został doceniony.

Występ: 2 półfinał, finał

***

Australia: Voyager – Promise

Dla mnie to bezapelacyjny numer jeden. Utwór jest po prostu zajebisty. Koleś ma dobry głos i porządnie śpiewa, choć po wizytówce spodziewałam się zupełnie innego gatunku muzyki, czegoś w rodzaju mocnego rocka. Jest charakternie, z pazurem i przytupem. Bardzo chciałam, żeby to wystąpienie wygrało – ze względu na połączenie jakości wykonania, artyzmu piosenki i przyjemności doświadczenia audialnego. Tekst również mi odpowiada. Zgodziliśmy się z Marcinem co do pierwszych dwóch miejsc, przy czym mój numer jeden to jego drugi, a mój drugi (czeski) to jego pierwszy.

Występ: 2 półfinał, finał, powinien był wygrać!

***

Eurowizja 2023 – Liverpool – dobrzy (miłosłuchy)

Szwajcaria: Remo Forrer – Watergun

Początek prosty, na plus. Głos ładny i chłopak śpiewa bardzo dobrze, choć z lekkim przysapem. Ponadto głos jest mocny i męski mimo młodego wieku i delikatnej urody wokalisty. Przekaz utworu zacny, aczkolwiek przewidywalny i obliczony na docenienie przez odbiorców. Aranżacja mi się podoba: trochę mocny, trochę minimalizmu.

Występ: 1 półfinał, finał

***

Izrael: Noa Kirel – Unicorn

Piękna popowa dziewczyna śpiewająca przyjemną popową piosenkę. Utwór to typowy przedstawiciel gatunku, wokalistka zaś jest typową przedstawicielką gwiazdek pop – każdą i żadną zarazem. Głos ma niezły, śpiewa dobrze, bez fałszu. Solóweczkę taneczną też ma przyjemną. Marcin się upiera, że utwór podoba mi się wyłącznie ze względu na obecność unicorna, niemniej się z tym nie zgadzam. (Chociaż trochę punkcików jednorożec zgarnia).

Występ: 1 półfinał, finał

***

Armenia: Brunette – Future Lover

Początkowe notatki (powstałe w czasie oglądania wizytówki): kolejna gwiazdka dla nastolatek. Ładniutka, ale nie spodziewam się niczego dla mnie. Po chwili słuchania: Jak cudownie się pomylić! Dziewczyna ma piękny głos, piosenka brzmi przyjemnie dla ucha, acz do tekstu mam zastrzeżenia. Kiedy zapodała rapsik, pomyślałam o pierwszym wystąpieniu Cher Lloyd w The X Factor. Solówka taneczna nic ciekawego, mogła ją sobie darować. Całość plasuje się na granicy zbiorów miłosłuchów i sztosiarzy.

Występ: 2 półfinał, finał

***

Cypr: Andrew Lambrou – Break A Broken Heart

Ładny ziomek w super wdzianku. Śpiewa dobrze i wystąpił z przyjemną dla ucha piosenką. No dobra, momentami fałszuje, ale da się przymknąć na to oko (przytkać ucho czy coś tam). Całokształt przypomina mi klimatem naszego Ochmana i jego River z Eurowizji 2022, nawet bardzo. Podczas słuchania wystąpienia półfinałowego umieściłam go w najwyższej kategorii, ale trochę przesadziłam. Ostatecznie uważam, że jest to ta sama półka jakościowa co tegoroczne wystąpienie szwajcarskie, więc musi być w miłosłuchach.

Występ: 2 półfinał, finał

***

Gruzja: Iru – Echo

Piękne wdzianko, chciałabym takie mieć (Marcin powiedział, że też by nie pogardził, gdybym w takim chodziła). Ładny make-up (to coś na twarzy i włosach). Przyjemna onomatopeja. Głos git, śpiew także. Cała piosenka również pieści ucho.

Występ: 2 półfinał

***

Ukraina: TVORCHI – Heart Of Steel

Na reprezentanta Ukrainy wybrano najbardziej nietypowego obywatela, co początkowo skłoniło mnie do myślenia, iż wysłano gwiazdę zagraniczną (czasem się tak dzieje). Okazało się jednak, że TVORCHI jest duetem ukraińskim. No i super. Podkład muzyczny, wizualizacje, światła i ognie są świetne. Wokalistę trochę kiepsko słychać i ogólnie jego śpiew jakościowo przegrywa z resztą walorów wystąpienia. W moim odczuciu całokształt stoi na pograniczu miłosłuchówniezapamiętaczy, ale Marcinowi się podobał, zatem niech będzie tutaj. (Ja i tak wolę izraelskiego Unicorna).

Występ: finał (gwarantowany)

***

Eurowizja 2023 – Liverpool – nijacy (niezapamiętacze)

Norwegia: Alessandra – Queen of Kings

Na wizytówce miła, sympatyczna dziewczyna ma hulajnodze. Na scenie ładnie ubrana. Lekko fałszuje, poza tym śpiewa okej. Piosenka też całkiem okej, w sam raz na przyjemne rozpoczęcie Eurowizji 2023. Im dłużej się słucha, tym bardziej czuć rozczarowanie pseudomocnym, niedomagającym głosem z wyraźną kluchą w gardle. Odniosłam wrażenie, że jej gardło cierpiało, gdy śpiewała. W ostateczności ani to złe, ani dobre.

Występ: 1 półfinał, finał

***

Malta: The Busker – Dance (Our Own Party)

Kolejne sympatyczne osoby. Kreacje miały być zabawne i cool, ale mnie nie śmieszą. Ani mi się nie podobają. Beat nijaki, śpiew podobnie. Saksofonu nie cierpię, bo nie lubię jazzu. Całość oddaje rozgotowane kluchy bez przypraw. Sekundę po zakończeniu piosenki odbiorca już nie pamięta, że ją słyszał.

Występ: 1 półfinał

***

Serbia: Luke Black – Samo Mi Se Spava

Fałszujący wampir na lodowcu. Dużo szepcze, żeby ukryć, iż nie potrafi śpiewać czysto. Kiedy się zapomina i podśpiewuje, ucho więdnie. Beat elektroniczny rewelacyjny, wizualnie jest ciekawie (wizualizacje, światła). Podejrzewam, że ten utwór jest świetny w wersji nagranej w studiu. Niestety na Eurowizji trzeba zaśpiewać na żywo, więc sprawa się rypła, jak mawiała moja babcia.

Występ: 1 półfinał, finał

***

Łotwa: Sudden Lights – Aijā

Rany, mimo pisania niniejszego tekstu dzień po obejrzeniu Eurowizji 2023 kompletnie nie pamiętam wystąpienia artystów z Łotwy. To chyba doskonale oddaje kunszt ich utworu i wykonania. Na wizytówce artyści wyglądają na Szwedów, i to sympatycznych, niestety na scenie wypadają mdło i nijako. Wokalista śpiewa dobrze, bez fałszu. Całość jest prosta, poprawna. Kolory wizualizacji fajnie współgrają ze światłami. Niestety nic nie wychodzi ponad przeciętność.

Występ: 1 półfinał

***

Mołdawia: Pasha Parfeni – Soarele şi Luna

Super beat i bardzo podoba mi się motyw z fletem (na którym skądinąd gra karzeł), ale utwór nie za bardzo mi siadł. Z jednej strony etniczne pląsy są ciekawe, z drugiej całość przekracza granicę przyjemnej dziwności. Za to Marcin ocenił to pozytywnie.

Występ: 1 półfinał, finał

***

Azerbejdżan: TuralTuranX – Tell Me More

Dziwni chłopcy. Raps niespodziewany i fajny, ale całość nijaka, bez charakteru. To jest idealnie żadne.

Występ: 1 półfinał

***

Dania: Reiley – Breaking My Heart

Fajne wdzianko sceniczne. Wokalista to Adam Zdrójkowski kilka lat wstecz. Śpiewa zupełnie żadną popową piosenkę dla zakochanych w nim dziesięciolatek. Sam ma z piętnaście lat. (Ups, pomyliłam się o dziesięć lat). Ogólnie rzecz biorąc, to całkiem miła pioseneczka dla dziewczynek z podstawówki będących jego fankami. Nie sądzę, by mogła się spodobać wielu osobom dorosłym.

Występ: 2 półfinał

***

Ruminia: Theodor Andrei – D.G.T. (Off and On)

Chłopak ma rewelacyjny głos i bardzo dobrze śpiewa. Skądinąd ten mocy i męski głos fajnie kontrastuje z uroczym różowym garniturkiem (żałuję, że nie ma długich spodni, bo krótkie wyglądają tak sobie). Utwór niestety jest żaden.

Występ: 2 półfinał

***

Belgia: Gustaph – Because Of You

Zaczęło się dobrze, zapodali fajny beat. Aranżacja sceniczna także przypadła mi do gustu. Dziewczyna z ogonkiem ma sympatyczne wdzianko. W utworze podobają mi się zwrotki, niemniej refren mocno zaniża ocenę całości. Ponadto wokalista nieprzyjemnie wyje. Finalnie piosenka i wykonanie wypadają średnio.

Występ: 2 półfinał, finał

***

Islandia: Diljá – Power

Pani w kosmosie. Dobry głos, ładnie śpiewa. Super oprawa wizualna. Kostium też niczego sobie (zwłaszcza bluzka; biust ładnie w niej wygląda; mogłabym mieć podobną, tyle że nieco inaczej wykrojoną). Niestety sam utwór jest taki sobie. Niezmiernie wkurza mnie p-p-p-power.

Występ: 2 półfinał

***

Słowenia: Joker Out – Carpe Diem

Beat przyjemny, ale to tyle. Nijaka piosenka, przeciętne wykonanie. Ja słyszałam kalarepa, a Marcin lipa, lipa.

Występ: 2 półfinał, finał

***

San Marino: Piqued Jacks – Like An Animal

Typ albo nie potrafi śpiewać (totalnie), albo śpiewa jakoś dziwnie (udając, że nie umie?). Trudno mi się tego słucha. Rozpiera go ekscytacja, jakby był bogiem muzyki. Pod koniec ryczy niczym zarzynana koza. Sam utwór nie jest zły, co ratuje go przed zasileniem worka masakratorów.

Występ: 2 półfinał

***

Litwa: Monika Linkytė – Stay

Z jakiegoś powodu Marcinowi ten utwór bardzo działał na nerwy, co niezmiernie mnie bawiło i przez co katowałam go słuchaniem do końca. Dla mnie piosenka jest żadna, czyli ani dobra, ani zła. Dziewczyna ma ładny głos (i piękne nogi), dobrze śpiewa.

Występ: 2 półfinał, finał

***

Francja: La Zarra – Évidemment

Eva Mendes w kostiumie Kate Miller-Heidke z Eurowizji 2019, tyle że w wersji mrocznej (dark theme). Babka śpiewa dobrze, ale piosenka jest boleśnie żadna, a dodatkowo nienawidzę języka francuskiego.

Występ: finał (gwarantowany)

***

Hiszpania: Blanca Paloma – Eaea

Ładnie śpiewa, beat fajny. Takie to trochę cygańskie. Ogólnie raczej zwykłe. Za dużo wycia do słuchania na co dzień.

Występ: finał (gwarantowany)

***

Włochy: Marco Mengoni – Due Vite

Cekinowe yeti. Pan ewidentnie korzystał z tego samego krawca co wokalista Wild Youth (przedstawiciel Irlandii). Głos ma dobry, a śpiewa nawet bardzo dobrze, lecz niestety piosenka jest żadna.

Występ: finał (gwarantowany)

***

Niemcy: Lord of the Lost – Blood & Glitter

Nie mogłam z tego typa. Przebrał się za wielkiego spąsowiałego owada. Zresztą każda osoba z niemieckiej ekipy wygląda jak z innej bajki. Lubię tego typu klimaty muzyczne, niestety piosenkę Blood & Glitter uważam za żadną. Plus za dobry głos i przyzwoity śpiew.

Występ: finał (gwarantowany)

***

Eurowizja 2023 – Liverpool – najgorsi (masakratorzy)

Portugalia: Mimicat – Ai Coração

Rzadko mieliśmy z Marcinem zgodność co do dobrych i niedobrych utworów, niemniej tutaj byliśmy jednomyślni. W półfinale przeskoczyliśmy utwór w połowie, a w finale, do którego niestety to coś przeszło, przewinęliśmy całość. Kobieta śpiewa dobrze, wszelako piosenka jest nieznośna. Przywodzi mi na myśl biesiadę w stodole. Od niedopasowania kolorów i materiałów sukienki i rękawiczek bolały mnie oczy.

Występ: 1 półfinał, finał

***

Irlandia: Wild Youth – We Are One

Cekinowy Elvis z potężnym camel toe. Ktoś mógłby pomyśleć, że wycie jest stylem śpiewania tego wokalisty, ale nie dajcie się zwieść – wszystko przez wspomniany camel toe. Sama nie wiem, czy fałszuje, czy nie, ale na pewno śpiewa nieznośnie. Tekst stanowi ckliwe guano oprószone posypką cukrową.

Występ: 1 półfinał

***

Chorwacja: Let 3 – Mama ŠČ!

Marcinowi się to coś podobało, bo uznał, że zostało zrobione dla jaj, wszelko mnie ten typ humoru nie bawi. Czułam się zażenowana, patrząc na zdziwaczałe zjawisko. Na domiar złego goście rozebrali się do bielizny i wymachiwali przed kamerą obwisłymi białymi gaciami. Gdyby na Eurowizji 2023 nie wystąpiła Blanka, palma zwycięstwa w kategorii najgorszych wykonań przypadłaby zespołowi Let 3. Ponieważ jednak zdaję sobie sprawę, iż chorwackie dzieło nie powstało na poważnie, zajmuje drugie miejsce.

Występ: 1 półfinał, finał

***

Szwecja: Loreen – Tattoo

Od razu rozpoznałam uczestniczkę jednej z poprzednich Eurowizji. Ma super głos, śpiewa dobrze. Show dookoła jest super (inscenizacja, wizualizacje, kolory, światła, dym). Piosenka też dobra, tyle że co z tego, skoro bezczelnie zajepożyczona? Zaznaczam, że oglądając Eurowizję 2023, nie miałam pojęcia o aferze plagiatowej. Nie wiedziałam nawet, że Loreen wygrała. Natomiast już po pierwszych dźwiękach poczułam, że skądś to znam. Marcin też. Długo google’owaliśmy, ale niestety nie udało nam się dotrzeć do oryginału, który mieliśmy na myśli (pamiętam jedynie odniesienie do tekstu z Angels Morandi). Bądź co bądź Tattoo oceniam negatywnie, bo korzysta z sampla czegoś znanego. A kiedy słyszy się coś znanego, z góry jest się do tego nastawionym pozytywnie (tak działa mózg). Nędzny sposób zaskarbienia sympatii odbiorców.

Występ: 1 półfinał, finał, zwycięstwo

***

Finlandia: Käärijä – Cha Cha Cha

Dobry beat… i to w sumie tyle z rzeczy, które mogę pochwalić. Całość jest dla mnie zbyt dziwna (Marcinowi się podobała). Co istotne, pierwszą połowę zniosłam dzielnie bez mrugnięcia okiem i gdyby druga połowa była utrzymana w podobnym ostrym stylu śpiewu (który kojarzy mi się z mieszanką koreańskiego rapu z jakimś mrocznym rockiem dla subkultury emo), utwór trafiłby do kategorii niezapamiętaczy. Niestety kiedy wjechały tradycyjny śpiew, żenujący układ taneczny i ludzka stonoga, zwątpiłam w rozwój cywilizacji. Dodatkowo kostium i fryzura wokalisty bolą mnie w oczy.

Występ: 1 półfinał, finał

***

Grecja: Victor Vernicos – What They Say

Zakochany w sobie typek z wizualizacjami pokazującymi jego twarz, na wypadek gdyby odbiorcy niedowidzieli. Zapewne przed lub po wystąpieniu rozdawał ulotki ze swoją podobizną, by nikt o nim nie zapomniał. Fałszuje okrutnie. Jeśli był najlepszym artystą wśród greckich śmiałków chcących pojechać na Eurowizję 2023, wolę nie wiedzieć, jaki poziom wykazali inni. Piosenka jest okrutnie nijaka, mdła. Mimo tego wokalista skacze, gestykuluje i ekscytuje się, jakby dawał popis życia.

Występ: 2 półfinał

***

Polska: Blanka – Solo

Pseudogwiazdka pop wyjęta prosto z fabryki podobnych sobie celebrytek. Śpiewa maksymalnie tragicznie, momentami nie ma siły dośpiewać tekstu. Na dodatek zajepożyczyła motywy tekstowe i melodyczne ze znanych, lubianych na całym świecie utworów, m.in. świetnego Solo od Clean Bandit i Demi Lovato. Wyjazd tej osoby na Eurowizję 2023 to wybór TVP, nie głosujących Polaków. A ponieważ przeszła do finału, zaczynam podejrzewać, iż właśnie na tego typu inicjatywy Kaczyńskiemu potrzebne są pieniądze z inflacji. Mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie nas reprezentował Żenek Martyniuk. I tak już gorszej siary przed Europą sobie nie narobimy.

Występ: 2 półfinał, finał

***

Austria: Teya & Salena – Who The Hell Is Edgar?

Początkowo myślałam, że coś w sobie ma, ale jednak nie. Poe-Poe-Poe-Poe-Poe-koszmarek. Biedny Edgar Allan Poe przewraca się w grobie. Żaden jego horror nie był tak straszny jak utwór tych pań. Jedyny plus za kolorystykę (ale nie wizualizacje).

Występ: 2 półfinał, finał

***

Albania: Albina & Familja Kelmendi – Duje

Piękny język, dobre kreacje i przyjemna oprawa wizualna, ale piosenka koszmarna. Tylko te a la arabskie (wybaczcie ignorancję) wstawki melodyczne super. O ile dobrze pamiętam, Marcinowi się to podobało.

Występ: 2 półfinał, finał

***

Wielka Brytania: Mae Muller – I Wrote A Song

Odnoszę wrażenie, iż pani zrobiła sobie straszną krzywdę w przybytku medycyny estetycznej. Fałszuje w sposób przykry dla ucha i śpiewa zupełnie nijaką piosenkę. Ba! jest to najbardziej generyczna piosenka popowa ever. Wbrew tekstowi wokalistka nie napisała jej sama, tylko wygenerowała w Generatorze Piosenek Pop. Od siebie dodała jedynie: Da-da-da-da-da-I Da-da-da-da-da-I (Woo-woo) Da-da-da-da-da-I, ponieważ tak głębokiej treści nie zdołałaby stworzyć nawet wysokiej klasy sztuczna inteligencja.

***

Tak oto prezentuje się moja lista sympatii i antypatii z Eurowizji 2023. Z którymi ocenami się zgadzacie, z którymi zaś nie? Dlaczego? I jakie są wasze typy? Dajcie znać. Pamiętajcie też o moich poszukiwaniach kompana/-ów na przyszłoroczny seans. Piszę poważnie.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.