Przeglądając masła orzechowe w dziale ze zdrową żywnością w Carrefourze, spostrzegłam kilka słoików The Real Creamed Coconut marki Eko gram. Jest to ekologiczny mus kokosowy – zamiennie: miąższ kokosowy, masło kokosowe, pasta kokosowa – wykonany z jednego tylko składnika, kokosa właśnie. Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z tego typu produktem, a nawet o nim nie słyszałam. Chociaż data ważności wymuszała otwarcie miąższu kokosowego jeszcze w tym roku, nie mogłam go nie wziąć.
Dopiero po przyniesieniu masła kokosowego Eko gram do domu naszły mnie wątpliwości. W zasadzie… jak to się je? Niby stoi między masłami orzechowymi, co wskazuje na podobne wykorzystanie, a jednak wygląda inaczej. Mus kokosowy jest zbity, suchy i twardy jak skała. Producent zaleca podgrzanie słoika w garnku przed użyciem. Tylko co potem? Dostanę tłustą kokosową wodę, drugi olej kokosowy? Ze względu na te i podobne obawy otwarcie musu kokosowego odkładałam niemal do ostatniej chwili.
The Real Creamed Coconut *Eko gram*
Nie wiem, jaką konsystencją mus kokosowy odznacza się w lecie, ale jesienią – jak wspomniałam – stanowi suchą, zbitą, twardą skałę. Nie przemawia do mnie jednak podgrzewanie całego słoika, skoro chcę wyjąć tylko trochę (30 g). Wizja ciągłego topnienia i zastygania masła kokosowego wzbudza we mnie obrzydzenie. Oczami wyobraźni widzę wesoło harcującą wewnątrz salmonellę. Aby obejść ów odstręczający proces, uznałam, że wyskrobię odpowiednią ilość i podgrzeję w mikrofalówce. Kiedy jednak zobaczyłam kokosowe wyskrobiny zajmujące pół filiżanki, zmieniłam koncepcję – zalałam je odrobiną wrzątku i mieszałam tak długo, aż bajecznie zgęstniały. Okazało się, że opracowałam Formułę Idealną.
The Real Creamed Coconut marki Eko gram dostarcza 610 kcal w 100 g.
Ekologiczna pasta kokosowa w porcji waży 30 g i zawiera 183 kcal.
Deser ze skyrem naturalnym i miąższem kokosowym *Eko gram* waży ok. 200 g i dostarcza 282 kcal. (150 g skyru + porcja pasty kokosowej 30 g + woda)
Organiczny mus kokosowy Eko gram waży 250 g w słoiku.
Sucha kokosowa wyskrobina pachnie delikatnie, acz jednoznacznie. Oddaje obłędnie kokosowe praliny z białą czekoladą. Nie jest to jednak sławetne Raffaello, lecz Royal Coconut Protein Balls with almonds marki Feel Fit. Różnicę stanowi fakt, iż w musie kokosowym Eko gram słodki białoczekoladowy kokos spotyka się ze zdrową proteinowością. Kiedy wyskrobany miąższ kokosowy zaleje się wrzątkiem, aromat ulega intensyfikacji, nie zmieniając przy tym charakteru. Ten drugi zostaje poddany lekkiej metamorfozie dopiero po połączeniu masła kokosowego ze skyrem. Kompozycja zwraca się wówczas ku uroczo nabiałowemu serkowi kokosowemu z dodatkiem nata de coco (przede wszystkim), wody kokosowej i wiórków. Co istotne, niezależnie od rodzaju zapachu słodycz jest bajecznie umiarkowana.
Ponieważ Eko gram jako propozycję podania wskazał topping do placuszków czy naleśników, spodziewałam się, że po roztopieniu – a tym bardziej zalaniu wrzątkiem – masło kokosowe stanie się tłustawą, lekko zagęszczoną wodą. Czymś w rodzaju rzadkiego, spływającego z łyżeczki lukru. Nic podobnego. Sami zobaczcie, co otrzymałam, zalewając 30 g musu kokosowego odrobiną wrzątku (konsystencję oddaje zdjęcie zamieszczone poniżej tego akapitu). Suche wyskrobiny przeobraziły się w gęssstą, zbitą masę – kokosową kaszę mannę typu przegęstego, obłędną kokosową pierzynkę o perłowym odcieniu. Po wymieszaniu ze skyrem – choć twory różnią się odcieniem bieli – staje się niewidoczna.
Mus kokosowy Eko gram bynajmniej nie przypomina oleju kokosowego. Ani żadnego innego tłuszczu. (Nie czuć, że jest tłusty). Składa się z obłoczkowego puchu i drobniuteńko zmielonych wiórków, które uroczo i nieinwazyjnie pochrzęstują pod zębami. Gdyby ktoś dał mi go spróbować bez pokazywania słoika, oczywiście po zalaniu wrzątkiem, uznałabym, że stanowi pewnego rodzaju kaszkę kokosową. Z kolei po dodaniu do skyru naturalnego całość tworzy serek homogenizowany o perfekcyjnej gęstości.
Jedyna forma, w której miąższ kokosowy Eko gram ujawnia aurę oleistości, to sucha wyskrobina. Kiedy oblizałam łyżeczkę po wyskrobaniu zwartego musu ze słoika, poczułam średnio atrakcyjną mdławą oleistość (być może znika po zjedzeniu większej ilości, ale nie wiem tego, gdyż nie widzę niczego atrakcyjnego w jedzeniu masła kokosowego na sucho). Natomiast tuż po zalaniu wszelka potencjalna problematyczność znika. Słodka kokosowość sięga 200%, a poziom słodyczy nigdy nie przekracza górnej granicy. Ba! nawet się do niej nie zbliża. Zgodnie z zapachem The Real Creamed Coconut Eko gram to przemielone na obłokowy krem, umiarkowanie słodkie proteinowe praliny kokosowe Feel Fit.
Czy intensywny w smaku mus kokosowy (30 g) po wymieszaniu z o wiele większym naturalnym skyrem (150 g) traci smak? W życiu! Perłowy obłok wprowadza do jogurtu typu skandynawskiego bajeczną kokosowość pralin proteinowych i subtelną słodycz. Skyr z kolei wpływa na cierpkość i jogurtowonaturalne tło, perfekcyjnie łączące się z proteinowością masła kokosowego. Chociaż miąższ ma aż 60 g tłuszczu w 100 g, nie czyni deseru tłustym. (Sam też nie jest tłusty po zalaniu wrzątkiem, o czym już wspomniałam). Dba jedynie o nietłuste nawilżenie, pozbawiając skyr charakterystycznej dla niego betonowej zapychalczości.
Niemal wszystkie desery z masłem kokosowym Eko gram zjadłam bez dodatku substancji słodzącej. Kompozycja absolutnie nie wymaga cukru, erytrytolu ani niczego innego. Wyłamałam się raz i było to bardzo ciekawe doświadczenie. Mianowicie kiedy użyłam połowy płaskiej łyżeczki erytrytolu, podczas degustacji czułam… słodyczowy niedosyt! Zupełnie nie rozumiem, dlaczego pół łyżeczki słodziku uważam za nazbyt mało, ale brak choćby ziarenka oceniam jako stan perfekcyjny.
Niniejszym ogłaszam, iż miąższ kokosowy The Real Creamed Cocnout marki Eko gram stanowi ideał pod każdym względem. Stał się poważnym rywalem dla klasycznych maseł orzechowych. Nie mam wątpliwości, że powinna go spróbować każda osoba kochająca kokosowe słodycze i desery. Gdyby nie wysoka zawartość jednostek biodrowych w stu gramach, chętnie zalałabym wrzątkiem całą treść słoika i bez dodawania do niczego opyliła na raz. W obecnej sytuacji zalecam (sobie i wam) dawkowanie.
Ocena: unicorn smaku
(ocena i pasty kokosowej, i deseru)
Skład i wartości odżywcze:
Skład: 100% BIO miąższ kokosa. Kraj pochodzenia: Filipimy. Produkt może zawierać gluten, orzechy ziemne i inne orzechy, sezam oraz soję ze względu na konfekcjonowanie w zakładzie, gdzie pakowane są produkty zawierające te alergeny.
Kalorie w 100 g: 610 kcal
Wartości odżywcze w 100 g: tłuszcz 60 g (w tym kwasy tłuszczowe nasycone 56,5 g), węglowodany 16,5 g (w tym cukry 7 g), białko 7,5 g, sól 0,1 g.
Gdzie kupić: strona producenta, Carrefour
Cena: 14,99-15,25 zł
Na początku zupełnie nie zachecala mnie taka sucha masa, ale jak zobaczyłam te konsystencje po zalaniu wrzątkiem… Ojej *-* wygląda cudownie! Zastanawiam się, czy i dla mnie słodycz samego musu byłaby odpowiednia, skoro w składzie nie ma cukru. Ostatnio mam faze na kokosa i chętnie bym spróbowała, choć na początek wolałabym mniejszy słoiczek :p
Koleżanka wysłała mi zdjęcie swojego słoiczka, jest mały. Nie pamiętam marki ani nie wiem, gdzie go upolowała. Potencjalnie za mała słodycz to żaden problem, bo można dodać słodziku/cukru. Gorzej, gdy jest za duża, wtedy można tylko skonać.
Miąższ z kokosa jadłam marki Basia Basia jako „manna kokosowa”. Uznałam to za dziwo, na pewno nie do jedzenia osobno, bo dość obrzydliwawe, ale jednocześnie… poniekąd zrozumiałe? Jak dla mnie to taki słodki olej kokosowy, oczywiście ten, który ja jadłam. Do samego oleju kokosowego nic nie mam, to wiesz, a że u mnie te pasty idą raczej do łyżeczkowania – manna kokosowa odpada. Niestety u mnie i w deserze (twarożku, więc podobnie, jak u Ciebie) się zupełnie nie sprawdziło, bo zbytnio mi ten twarożek zatłuściło to-to. A jednak wszystko to piszę o Basi, Twojego kremu nie znam. Jestem ciekawa, jak bardzo się różnią. Obstawiam, że bardzo, bo napisałaś, że Twój nie kojarzył się z olejem. Ten bym z ochotą spróbowała. Może nie wielką ochotą, ale jednak jakąś tam. A jednak… ta mdła oleistość? Powiem tak: gdybym dostała, z chęcią bym spróbowała. Kupić nie kupię.
Ja za to z dziką, nieokiełznaną radością kupię jeszcze milion słoiczków.
Będziesz trzymać się tej marki czy sprawdzisz też miąższ jakiejś innej?
Raczej innej. Liczę na to, że znajdę coś łaskawszego dla portfela. Nie patrzę na samą cenę, tylko na stosunek ceny do wielkości.
Od dawna mnie ten produkt intryguje, ale obawiałam się, że to będzie po prostu inna forma oleju kokosowego. Po Twojej recenzji chyba się kiedyś skuszę, szczególnie jak znajdę w promocji.
Uważam, że w Twoich wypiekach sprawdzi się idealnie do kwadratu. Jak tylko zachwyciłam się degustacją, pomyślałam, że polecę Ci zakup przedpremierowo, ale uznałam, że przed przeczytaniem pełnej recenzji nie będziesz chętna kupić czegoś twardego, suchego i niesłodzonego.
Salmonellą możesz się się zarazić tylko od produktów zwierzęcych, czyli z mlekiem, jajkami lub mięsem. Tutaj możesz podgrzewać do woli 😉
Mimo wszystko pozostanę przy moim genialnym sposobie :)
Nad zakupem tej pasty zastanawiam się od 10 (!) lat. Zawsze ciekawila mnie konsystencja, ale zawartość kwasów nasyconych i zastosowanie (rzadko jadam placki czy naleśniki, a tylko takie użycie przychodziło mi do glowy) nie wyglądały przekonywająco. Twój pomysł ze skyrem wygląda świetnie. Przy najbliższej okazji na pewno kupię te pastę, rozwialas moje wątpliwości.
Czytałam ostatnio o oleju kokosowym, bo chciałam się dowiedzieć, jak wygląda jego prozdrowotność właśnie pod kątem podejrzanych tłuszczów. Wynikami się nie podzielę, gdyż niezbyt mnie to zafascynowało i niczego nie przyswoiłam :P
Polecam gorąco Basia Basia ;) jem od lat konsystencja identyczna jak to masło kokosowe ;) manna kokosowa od krukam ma tak samo. Taka już przypadłość tych past ;)
No i super :)