Polskie morze jesienią – vlog znad morza (Rewal 10.2023)

Niemal dwumiesięczne wakacje w Chorwacji były przyjemne. Choć z uwagi na połączenie urlopu z pracą nie plażowałam codziennie, pod koniec wyjazdu czułam się plażowo usatysfakcjonowana. Przynajmniej na tyle, na ile to możliwe, bo tak ogólnie chętnie zamieszkałabym na rozgrzanej letnim słońcem plaży na stałe. Czułam jednak w sercu, że to nie to. Morze adriatyckie jest spoko i w ogóle, ale dla mnie prawdopodobnie niezbywalny tytuł Najlepszego Morza Na Świecie przysługuje Bałtykowi. Tak, dokładnie temu, o którym myślicie: przeszywającemu zimnem aż do kości, wlewającemu się falą do gardła, brudnemu i zagloniałemu. Cóż, dalekie od ideału polskie morze zalało mi serce już w dzieciństwie i tak się w nim rozgościło, że nie sposób go odsączyć. (Może pomógłby przeszczep narządu, aczkolwiek wolę nie sprawdzać).

Polskie morze jesienią

Kocham polskie morze latem, wszelako nigdy nie byłam nad nim jesienią. Intuicja podpowiadała mi, że skoro jesień i zima ssą nawet we Wrocławiu, który jest jednym z najcieplejszych miast Polski, jesień nad morzem bałtyckim musi być jeszcze gorsza. Byłam chyba w liceum, kiedy dowiedziałam się, że bliska koleżanka pojechała jesienią nad morze z rodzicami. I to na cały tydzień! No wariatka jakaś – pomyślałam. Wzdrygałam się, siedząc w cieplutkim wielkomiejskim mieszkaniu i oglądając publikowane przez nią zdjęcia z plaży w kurtce. Po co marnować czas i hajs na wczasy nad morzem jesienią? Kompletny absurd. Tyle jechać z Wrocławia na wybrzeże, żeby nawet nie móc się poopalać ani zażyć kąpieli. Pfff.

Czas sporo zmienia. Lata mijają, w Polsce powstają nowe drogi – w tym autostrady – bliscy kupują mieszkania na wynajem, na ciele przybywa tkanki tłuszczowej zapewniającej przyjemne ciepło, a niedosyt morza po wakacjach nad Adriatykiem podsuwa dziwne, nieznane dotąd myśli. Wszystko to sprawia, że nagle wczasy nad morzem jesienią nie wyglądają już tak źle. Ba! jawią się jako łakomy kąsek.

vlog znad morza, polskie morze jesienią, jesień nad morzem bałtyckim

Wyjazd nad morze jesienią

I tak oto znajdujemy się w punkcie, w którym tato pisze lub dzwoni do mnie z pytaniem, czy mamy z Marcinem ochotę skoczyć nad morze jesienią do kupionego przez niego na początku tego roku mieszkania na wynajem (jakby co, wy też możecie je wynająć, o czym wspomniałam we vlogu). Zamiast odpowiedzieć coś w stylu dawnej mnie – najpewniej: co? jesienią?! fuj, weź się, tato! – pozwalam moim ustom wypowiedzieć: no pewnie, bierzemy październik! Ustalenie z Marcinem dat stanowi czystą formalność. Potem tylko obserwuję kalendarz i nie mogę się doczekać, aż poznam morze bałtyckie jesienią.

Mało tego, choć przez ostatnie kilkanaście lat urlop brałam niechętnie nawet latem, bo miałam poczucie, iż trzeba pracować, na początku października składam wniosek o tygodniowy urlop i elo, jadę wypoczywać (czy się udało, dowiecie się z vlogu). Słowo daję, że pierwszy raz od co najmniej kilkunastu lat poczułam, iż wzięcie urlopu jesienią nie będzie marnotrawstwem. Pomyślałam, że wolę siedzieć na mrozie na plaży i gapić się na morze bałtyckie jesienią, nie robiąc nic konstruktywnego, niż pracować.

Rewal jesienią

Ucieszył mnie również fakt, że odwiedzę niemalże moje polskie morze jesienią. W dzieciństwie prawie zawsze – poza jednym rokiem, ewentualnie dwoma – jeździłam do Trzęsacza, który sąsiaduje z Rewalem, w którym tato kupił apartament. Podejrzewam, że wybrali z partnerką to miejsce z uwagi na stadninę koni – moja najmłodsza siostra jeździ konno – niemniej jestem prawie pewna, że duże znaczenie miała również znajomość akurat tej części wybrzeża. Dodatkowo  przechadzając się nad morzem jesienią, można dojść do znacznie większego Pobierowa, w którym z kolei zatrzymaliśmy się z Marcinem rok temu.

Bliskie sąsiedztwo miasteczek nadmorskich sprawiło, że mimo iż przyszło nam odwiedzić akurat Rewal jesienią, do Trzęsacza zawędrowałam plażą. W spacerze towarzyszyła mi Rubina – w drodze do ulokowana w mojej kurtce, z powrotem zaś biegnąca o własnych siłach. To także znajduje się we vlogu. Nawet oznaczyłam fragment z Rubi na plaży, ponieważ moje małe futro jest absolutnie urocze.

Jesień nad morzem – czy warto jechać nad morze jesienią?

Na pytanie, czy warto jechać nad morze jesienią, przez większość życia – przypomnę: chociaż nigdy wcześniej nie pojechałam jesienią nad morze – z oburzoną miną odpowiedziałabym: a idź pan w… Ewentualnie kulturalniej: nie. W tym roku zmieniłam zdanie o sto osiemdziesiąt stopni, no i wreszcie oparłam je na doświadczeniu, nie zaś przeświadczeniu. Moim zdaniem nad morzem jesienią jest cudownie. Jasne, latem lepiej, ale ja po prostu tak kocham Bałtyk, że polskie morze jesienią wcale nie traci dla mnie uroku. Uspokaja mnie i cieszy. Kiedy na nie patrzę, gęba sama mi się szczerzy. Nawet jeśli czuję chłód – a polskie morze jesienią oferuje sporą dawkę chłodu – i tak stoję i gapię się w bezkres falującej słonej wody. Chyba tak definiuje się miłość, c’nie?

Wczasy nad morzem jesienią – vlog znad morza

No i wreszcie mogę przejść do tego, co najważniejsze we wpisie. Jeżeli macie ochotę obejrzeć Rewal jesienią uwieczniony na dwugodzinnym (!!!) vlogu z przeszło tygodniowej wyprawy, mam coś specjalnie dla was. Nie zgadniecie co. Ekhm. Vlog znad morza, co zawarłam już w tytyle wpisu, czyli raczej nie było czego zgadywać. Bądź co bądź zobaczycie w nim morze bałtyckie jesienią, plażę nad polskim morzem jesienią, biegającą po piasku Rubinę – jak również Rubin śpiący na Marcinowej skarpecie – odrobinę Marcina, jako iż nie chciał uczestniczyć we vlogu, i masę mnie. Wyjazd nad morze jesienią zaczęłam nagrywać już w piątek wieczorem, kiedy się pakowałam, a skończyłam po powrocie do domu, przed tym samym lustrem, przed którym wszystko się zaczęło.

Zawsze chciałam nagrać vlog, a vlog znad morza jesienią wydał mi się idealnym wyborem. Nie jest to nic ambitnego, a być może jest to najgorszy vlog, jaki kiedykolwiek powstał, mimo wszystko zachęcam do obejrzenia, bo montowanie go zajęło mi kilka godzin. Jeśli nie obejrzycie lub skusicie się wyłącznie na fragmenty, będę musiała porozmawiać z wami w cztery oczy, a naprawdę nie chce mi się brać kolejnego urlopu i jeździć po całej Polsce. Także tego, miejcie na uwadze moją sytuację!

Co istotne, mój cudowNIE profesjonalny vlog ukazujący jesień nad morzem polskim w Rewalu – i odrobinę w Trzęsaczu – został podzielony na dziesięć rozdziałów, w związku z czym nie musicie oglądać wszystkiego naraz. (Wręcz zalecam podzielenie seansu na części dla zachowania zdrowia psychicznego). Poniżej opublikowałam spis treści z oznaczeniem czasu konkretnych nagrań, niemniej radzę korzystać z niego bezpośrednio na YouTubie – znajduje się również w opisie pod filmem – ponieważ tam jest interaktywny i wystarczy kliknąć preferowany czas, zamiast desperacko przesuwać wskaźnik ręcznie.

Polskie morze jesienią (Rewal 10.2023) – spis treści

00:00:00 ROZDZIAŁ 1: VLOG Z REWALA
00:01:53 ROZDZIAŁ 2: DZIEŃ PIERWSZY
00:02:38 Jezus ze Świebodzina
00:05:55 ROZDZIAŁ 3: DZIEŃ DRUGI
00:06:36 prezentacja mieszkania
00:08:03 pierwsza wyprawa na plażę
00:16:06 ROZDZIAŁ 4: DZIEŃ TRZECI
00:20:51 spacer po plaży
00:24:39 ROZDZIAŁ 5: DZIEŃ CZWARTY
00:27:37 spacer po plaży
00:29:41 spacer po Trzęsaczu
00:37:33 szpagat na plaży – próba 1
00:38:44 szpagat na plaży – próba 2
00:39:42 harce Rubi na plaży
00:40:45 kutry z Rewalu
00:44:18 ROZDZIAŁ 6: DZIEŃ PIĄTY
00:49:52 problemy ze snem
00:52:34 szpagat na plaży – próba 3
00:52:44 szpagat na plaży – próba 4
00:53:55 spacer po plaży
01:00:36 ROZDZIAŁ 7: DZIEŃ SZÓSTY
01:07:07 spacer po plaży
01:20:13 ROZDZIAŁ 8: DZIEŃ SIÓDMY
01:29:48 spacer po Rewalu
01:35:22 ROZDZIAŁ 9: DZIEŃ ÓSMY
01:53:01 ROZDZIAŁ 10: DZIEŃ DZIEWIĄTY
01:57:51 pożegnanie z morzem

***

I to by było na tyle. Do przeczytania w kolejnych wpisach :)

4 myśli na temat “Polskie morze jesienią – vlog znad morza (Rewal 10.2023)

  1. Pamiętam Twoje zdjęcia z Trzęsacza. Jedno w takiej ładnej szarej sukience miałaś. M. in. z ich powodu byłam w tym roku w Trzęsaczu! ☺️

      1. Baardzo!! Spędziłam tam tylko pół dnia, ale bardzo tego chciałam i bardzo jestem zadowolona i szczęśliwa, że pojechałam!! Musiałam zrezygnować z czegoś innego, lecz nie żałuję. Mam nawet podobne zdjęcie do Twojego, na tle Kościółka.
        😁

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.