Wigilia za nami. Jedni obudzili się dziś skacowani przez wino, którego w dniu 24 grudnia na stole być nie powinno, a jednak zawsze w którymś momencie magicznym sposobem się pojawia, pozostałych zaś dręczy kac moralny, bo za dużo zeżarli i będą musieli spalać pierniczkowo-pierogowe sadło przez kolejny rok. A nie, przepraszam, na fitnessy mamy dokładnie tydzień, bo w sylwestra znów zamienimy swoje żołądki w śmietniki, które nigdy nie zaznały rozkoszy recyklingu.
Czas przejść do przyjemniejszego tematu. Pomysły na zabawy, które zdecydowałam się dziś opublikować, należą do tradycji mojej rodziny. Są z nami dokładnie od… w zasadzie odkąd pamiętam. Podejrzewam, że wymyśliła je mama, gdy byłam dzieckiem, albo może wpadłam na nie ja, chcąc przełamać nudę wigilijnego przesiadywania przy stole i rozmawiania na dorosłe tematy.
Zabawy i gry świąteczne na Boże Narodzenie i Wigilię
Najlepszym czasem na przystępowanie do gier jest Wigilia*. Kiedy wyśpiewaliśmy już cały repertuar kolęd, a na myśl o powtórce grzęźnie nam w gardle ość nieszczęsnego karpia, warto sięgnąć po coś innego niż wspomnienie sytuacji, w której wujek nas okantował, a ciotka stanęła po jego stronie. Każdy wie, że gdy atmosfera się zagęszcza, a opłatek kamienieje, czas zrobić głęboki wdech, potem wydech i spróbować się opanować. Na kłótnie będziemy mieli jeszcze sporo czasu, teraz zajmijmy się przyjemnościami. Tym bardziej, że przed 24:00 nie możemy odejść od stołu, bo nie usłyszymy skarg zwierząt domowych, jak to za rzadko je pieścimy, a do misek wsypujemy same obrzydlistwa.
* Ponieważ w tym roku niedziela i tradycyjny niedzielny wpis niejedzeniowy wypadły 25.12 – dzień po Wigilii – proponuję wam zmierzyć się z grami dziś i jutro. Jeśli wam się spodoba, za rok możecie skorzystać z harmonogramu mojej rodziny.
1. Odgrywanie scenek: miniaturowe przedstawienia świąteczne
Odgrywanie scenek to najstarsza z tradycji, obecnie niestety kultywowana coraz rzadziej. Jest domeną młodszych członków rodziny, którzy czują mniejszy opór, by robić z siebie pajaca przed setką oczu. No dobra, może przesadziłam z tą setką. To druga Wigilia z rzędu, gdy siedziałyśmy we trzy – licząc członków społeczeństwa ludzkiego, oraz sześć – biorąc pod uwagę całe królestwo zwierząt.
Zabawa polega na wybraniu sobie dowolnej świątecznej historii lub – w wersji nieco bardziej kreatywnej – napisaniu bożonarodzeniowego scenariusza samodzielnie, a następnie przebraniu się i wystawieniu jej przed zirytowanymi oczekiwaniem na żarło współbiesiadnikami.
Do gry można zaprosić inne osoby, uprzednio przydzielając im role i rozdając kwestie, a można postawić na improwizację i włączyć ich spontanicznie. Gadżety, efekty świetlne, zapachowe (pod warunkiem, że nie są wynikiem zjedzenia całej michy kapusty z grochem) i smakowe zawsze mile widziane. Pamiętaj, że ogranicza cię jedynie wyobraźnia. (I kasa, ale o tym się nie mówi).
2. Quiz bożonarodzeniowy
Quiz bożonarodzeniowy jest zabawą, która najlepiej wychodzi w większym gronie. Można spróbować wariantu opierającego się o współzawodnictwo i zapisywać punkty, a można się zrelaksować i szczycić niewiedzą, która odpowiada za widniejące w spisie wyników przy naszym imieniu zero.
W tej grze nie ma żadnego mistrza. Udział bierze każdy i wszyscy są równi. Jedna lub kilka osób przygotowuje ciekawe świąteczne pytania, spisuje je na kartce i wycina tak, żeby powstały karteczki (losy). Następnie wrzuca się je do kapelusza i miesza. Co wylosujemy, na to musimy odpowiedzieć.
Przykłady pytań do quizu:
- Skąd pochodzi Święty Mikołaj?
- Które święto jest ważniejsze z religijnego punktu widzenia: Boże Narodzenie czy Wielkanoc?
- Skąd pochodzi tradycja ubierania choinki?
- Dlaczego zwyczajowo przygotowuje się dwanaście potraw?
- Co symbolizuje opłatek/fasola/barszcz/pierogi z kapustą i grzybami/kutia/…?
- Kiedy – zgodnie z tradycją – wolno usiąść do wigilijnego stołu?
- Jaką umiejętność nabywają zwierzęta, gdy Wigilia dobiega końca?
- Skąd się wziął współczesny wizerunek Świętego Mikołaja?
- W jakich krajach nie występuje Święty Mikołaj, lecz jego odpowiednik?
- Jak nazywa się renifer z czerwonym nosem?
3. Wigilijny rozrusznik intelektualny – myśl kreatywnie!
Trzecia zabawa jest wariacją na temat quizu bożonarodzeniowego. Wymaga już nie wiedzy, sprytu lub pokerowej twarzy podczas googlowania pod stołem odpowiedzi na trudne pytanie, ale otwartego umysłu i dużej dawki kreatywności.
Podczas wigilijnego rozrusznika intelektualnego nie będzie nam potrzebna historia, WOS, geografia ani żaden inny przedmiot szkolny. Są święta, wypoczywamy. Potrzebujemy jedynie chęci i entuzjazmu.
Kartki-losy przygotowujemy i serwujemy współbiesiadnikiem tak samo, jak poprzednio. Zmieniamy jedynie formę z pytań na zadania.
Przykłady zadań wigilijnego rozrusznika intelektualnego:
- Wymień sześć potraw wigilijnych, których w tym roku nie ma na [naszym] stole.
- Poproś każdego ze współbiesiadników o podanie jednego słowa związanego ze świętami, a następnie ułóż z nich rymowany wierszyk.
- Ułóż i zaśpiewaj krótką piosenkę, w której pojawią się słowa: renifer, choinka, sanie.
- Zaproponuj życzenia, które złożyłbyś swojemu ulubionemu aktorowi/aktorce/wokaliście/…
- W ciągu minuty wymień co najmniej dwadzieścia ozdób bożonarodzeniowych.
- Przytocz dziesięć rzeczy, które według ciebie budują atmosferę świąt, a następnie uzasadnij wybór.
- Wymień dziesięć tytułów piosenek świątecznych, nie biorąc pod uwagę kolęd.
- Opisz pięć rzeczy, bez których nie wyobrażasz sobie świąt Bożego Narodzenia.
- Wymień pięć rzeczy, które nie podobają ci się w tegorocznych świętach.
- Przywołaj ulubione zdarzenie z minionych świąt.
Zachęcam do przeczytania wpisu: Bożonarodzeniowy quiz – pomysł na zabawę wigilijną, w którym zaproponowałam 30 pytań i zadań kreatywnych dotyczących świąt Bożego Narodzenia.
4. Kalambury w świetle choinkowych lampek
Czwarta zabawa to zwykłe-niezwykłe kalambury. Ogólne zasady zna każdy. Losuje się bądź wymyśla hasło, a reszta ma odgadnąć. Oczywiście wcześniej przydałoby się zawęzić pole zgadywania, bo jeśli mamy do wyboru kolory, zwierzęta, filmy i imiona greckich bogów, raczej nigdy nie dotrzemy do mety.
Świąteczna odmiana zabawy polega na pokazywaniu związanych z Bożym Narodzeniem filmów i bajek. Śmiało grzebiemy w pamięci, wyciągamy z niej jakiś mniej zmaltretowany, acz łatwo rozpoznawalny twór (odradzam którąkolwiek z części Kevina...) i przez godzinę dręczymy współbiesiadników, by zgadli.
5. Prezent za wykonane zadanie
Klasyka gatunku, czyli usiądź walącemu cebulą staruchowi w przebraniu mikołaja na kolanie i zaśpiewaj pioseneczkę, bo inaczej nie dostaniesz prezenciku, tylko w jak najbardziej okrojonej wersji. Bez cebuli. Bez starucha. Bez przymusu.
A nie, przepraszam, przymus jednak być musi, bo inaczej każdy by się rozleniwił i chciał prezent za darmo, za sam fakt, że jego imię pojawia się na jakiejś tam karteczce. A o czym to niby świadczy?! Mało to jest na świecie Kaś i Stasiów? Skąd rozdający ma wiedzieć, że pod tą konkretną choinką znajduje się podarunek akurat dla tego Miecia? Czy Miecio w ogóle zasłużył na prezent?
Wykonanie zadania zmienia postać rzeczy. Nawet jeśli Miecio przez cały rok wyrywał muchom skrzydełka, bił sąsiadów, rzucał kiepy przez okno, wprost na balkon pani Elżbietki, a pod choinkę nie kupił prezentu nawet swojemu psu, poświęcenie kilku minut na piosenkę, wierszyk lub taniec zmyje jego grzechy i uczyni go godnym otworzenia kolorowego podarunku.
Mała, acz wartościowa rada: na wszelki wypadek, jeśli macie takich Mietków dookoła siebie, a szczęśliwym trafem to wy rozdajecie prezenty, skomplikujcie zadanie w maksymalnym stopniu. Niech się kutwy trochę pomęczą przed rozczarowaniem wywołanym kolejną nudną parą skarpet!
Mnie wczoraj pod wieczór rozbolała głowa i wcześnie poszłam spać… Dzisiaj czuje się nieco lepiej, ale to jeszcze nie to ;/
W naszym domu nigdy nie było zwyczaju tego typu zabaw: Wigilijna kolacja, głośne rozmowy z rodziną, czasem kolędowanie i spać a jeśli ktoś czuł się na siłach to Pasterka. Podoba mi się Wasza rodzinna tradycja: miło i wspólnie spędzacie razem czas, zacieśniając więzi rodzinne ;) Świetnie opisałaś te wszystkie zabawy. Na pewno świetnie się przy nich bawicie ale w moim domu by one nie przeszły… u mnie jak spotykamy się w większym gronie u dziadków to najwyżej wspólne kolędowanie :)
Jeszcze raz spokojnych, wesołych i smacznych Świąt ;)
Współczuję bólu głowy i mam nadzieję, że już jest lepiej. Mnie wykończyła butelka wina, ale dopiero po 24:00 powlokłam się do domu :P
Każdy ma inny sposób na świętowanie i właśnie to jest fajne.
Spóźnione dziękuję ♥ Czułam się lepiej ale to jeszcze nie było to, ale dzisiaj jest już dobrze :) „Zabawa” musiała być udana :)
Masz rację… szkoda, że czasem te rodzinne tradycje zanikają :( W moim rodzinnym domu już w ogóle się nie kolęduje – tylko u dziadkow
My nie kolędujemy, bo nie jesteśmy katolikami. Żeby było śmieszniej, każdy jest kimś innym.
Zawsze to jakaś alternatywa, gdy znudzi nam się śpiewanie kolęd, a nie chcemy uciekać się do oglądania Kevina po raz setny (jakoś w wigilię nigdy nie pochodzi mi oglądanie telewizji).
Na rozrusznik intelektualny bym się skusiła, ale kalambury męczyliśmy ostatnio ze znajomymi i już mam dość. Nawet blask choinki mnie do nich nie przekona.
Pozdrawiam.
W tym roku też zrezygnowałyśmy z kalamburów, Kevina zaś zastąpiłyśmy najgłupszym horrorem o świętach ever. 1 w skali 1-10 to dla tego 'dzieła’ za dużo…
Ja ostatnio grałam w Tabu, to jest super zabawa! Dla osób nieznających tej zabawy tłumacze. Celem jest przestawienie hasła członkowi swojej drużyny tak, aby zgadł o co chodzi. Niestety, aby nie było tak łatwo jest lista słów, których nie możesz użyć. Np. przedstawienie słowa książka bez możliwości wykorzystania słów: papier, pisarz, biblioteka. Nie można również pokazywać dlatego trzeba wykazać się bogatym repertuarem innych skojarzeń. Na potrzeby daty można samemu wykonać jej świąteczną wersje i wymyślić hasła związane ze świętami. :-) Poza tym oprócz quizów odnośnie świąt jako tego dnia, można też zrobić tzw. christmas tag i zrobić pytania świąteczne, ale dotyczące zwyczajów naszej rodziny. Np. Jaki był pierwszy prezent jaki ode mnie otrzymałaś? Jaka jest ulubiona potrawa wigilijna mamy? Tu z kolei możemy wykazać się wiedzą o naszych bliskich i pamięcią. :-)
Twoje propozycje również super, muszę je zaprezentować przy stole!
Lubię gry planszowe i logiczne (np. kocham karty Czarne Historie). Do tego niestety potrzebna jest większa liczba osób, no bo trzy… Trochę kiszonka.
Ola jakby co, to mamy Tabu i to może być świetny pomysł na przyszłą Wigilię :) Mamy też kilka innych zacnych gier tego typu więc mamy w czym wybierać :)
Po Twojej ostatniej grze z Wigilii to ja już podziękuję, droga moja mamo :’D
U nas nie było nigdy tradycji takich zabaw i chyba teraz by nie przeszły żadne scenki czy zgadywanki :D Ale wczoraj graliśmy w UNO, polecam ;)
Nie znam, wygoogluje. Czemu sądzisz, że by nie przeszły?
Bo nikomu by się się chciało (mnie także – mogłabym ewentualnie patrzeć jak inni grają :P)
To cza mniej żryć, to sie od razu ce! :’D
Jak tak teraz pomyślałam to u mnie byłoby tak samo. Mama albo tato grający np. w kalambury? Nie potrafię sobie tego wyobrazić… nie to niemożliwe :P
Mamy czy taty to nawet nie biorę pod uwagę :D, ale mojemu rodzeństwu ciotecznemu (w wieku 19 – 25) czy siostrzeńcom (10 i 20 lat) też by się nie chciało, niezależnie od poziomu obżarcia :D
Wasi rodzice są tacy „tradycyjni” z charakteru?
Moi chyba nie są tradycyjni, wręcz bym powiedziała, że dość nowocześni, ale do gier niechętni :D
Ach. Moja mama to synonim gry.
Hello! Jestem tu ;)
No to się ciesz, to był komplement ;>
W mojej rodzinie nie gramy w gry. Nie ma nigdy dzieci, a to one zwykle sprawiają, że człowiek jakoś się tak chętniej włączy w jakąś zabawę. Raz, rok temu, zorganizowaliśmy turniej w mini-chińczyka, a wygraną było wino. To w sumie jedyna gra jaka była na naszych Świętach. Czasami w dzieciństwie grało się z kuzynostwem, bo wtedy to gry nawet pod choinką bywały :) Ale inspiracja fajna, jeżeli chodzi o post. Może w sylwestra się coś wykombinuje!
Lubię chińczyka!!! A wino na szczęście dostałam bez podchodzenia do gry, inaczej mogłabym nie znieść Wigilii.