Najlepsze słodycze 2021 roku #2: ciastka, wafle

Ho, Ho, Ho! Meeeee…lduję, że pomyliły mi się okazje. Przecież już dawno po świętach Bożego Narodzenia, o czym powinnam wiedzieć, w końcu tworzę zestawienie najlepszych słodyczy minionego roku, które rokrocznie pojawia się w styczniu. Warto też zauważyć, iż nie jest to pierwsza część (jeśli przegapiliście poprzednią, nadróbcie koniecznie!). Dziś dowiecie się, które ciastka i wafle skradły me serce w 2021 roku. Które śnią mi się po nocach i przychodzą do mnie na jawie, wyciskając z portfela ostatnie polskie złote. Innymi słowy, już za chwilę zapoznacie się z ciasteczkowo-wafelkowymi unicornami i perełkami.

Jeżeli nie pamiętacie zasad dotyczących zestawień najlepszych słodyczy z poprzedniego roku lub jest to pierwsze słodkie podsumowanie roczne, na które trafiliście, przypominam, iż na liście znajdują się takie słodycze, które zaprezentowałam na blogu w 2021 roku. Niekoniecznie jednak są to rynkowe nowości. W przypadku, w którym dane ciastka czy wafle trafiły do sklepów właśnie w minionych dwunastu miesiącach, stosowne informacje znajdziecie w recenzji podlinkowanej pod zdjęciem słodyczy.

***

Doceniasz moją pracę? „Postaw mi kawę” i pomóż rozwijać blog – dla Ciebie i innych osób. Dziękuję :)

Zapraszam na zeszłoroczną edycję:

Tegoroczna edycja:

Najlepsze słodycze 2021 roku ciastka wafle

Najlepsze słodycze 2021 roku #2: ciastka, wafle

W ostatnich latach moim Słodyczem Numer Jeden – jeśli chodzi o formę – był baton. Myślę, że nadal jest, choć stawiam znak zapytania przy ulubionym rodzaju. Może prym wiedzie raw bar? Nie mam za to wątpliwości, jakie inne słodycze znajdują się w czołówce. Są to oczywiście ciastka. Kiedy udaję się na polowanie na nowości i produkty mi nieznane, by zaprezentować łupy na blogu, na liście zakupowej obowiązkowo pojawiają herbatniki, biszkopty, markizy lub jakiekolwiek inne ciasteczka. W 2021 roku ustrzeliłam też sporo wafli – zarówno zdrowych (np. bez cukru), jak i ordynarnie plebejskich (z cukrem stojącym na czele składu). W zestawieniu najlepszych słodyczy znalazło się miejsce dla każdego rodzaju.

Najlepsze ciastka 2021 roku

W spisie najlepszych ciastek 2021 roku uplasowały się dwa produkty, które za ciastka uznać – delikatnie mówiąc – trudno. Bezy jeszcze jako tako można wciągnąć do tej kategorii, ale krówki nie nadają się zupełnie. Owa dziwaczna klasyfikacja wynika z faktu, iż oba łakocie zasłużyły na miejsce w zestawieniu najlepszych, a niestety nie wpisały się w żadną kategorię. Najbliżej im właśnie do ciastek, toteż nie dziwcie się podczas przeglądania zwycięzców.

Najlepsze ciastka plebejskie

Na początek uciecha dla miłośników słodyczy plebejskich, zupełnie zwykłych, niewyszukanych, nierzadko szczycących się dziadowskim składem. Takie łakocie trafiają na stół podczas rodzinnych podwieczorków, wizyt gości czy specjalnych okazji. Stanowią element zakupów Przeciętnego Polaka.

Carrefour Classic, Eurosnack Biszkopty podłużne na bazie jaj, copyright Olga Kublik

W moim gościnnym dla ciastek i ciasteczek sercu osobną komorę zajmują herbatniki i biszkopty typu czystego – bez czekolady czy innej polewy, bez dodatków. Wiele się zmienia, chociażby tolerancja wobec poziomu słodkości, ale nie to. Każdego roku z ogromną przyjemnością sięgam po kolejne nagie ciastka i ulegam ich urokowi. W 2021 roku zaczarowały mnie Biszkopty podłużne na bazie jaj, produkowane przez markę Eurosnack na zlecenie Carrefoura i dostępne w tymże supermarkecie w linii Carrefour Classic.

Colian, Jutrzenka Petit Beurre Herbatniki Ekstra grube, copyright Olga Kublik

Ponieważ kruchych ciastek bez czekolady nigdy dość, w 2021 roku dałam rzucić na siebie słodki urok tradycyjnym herbatnikom polskiej marki Jutrzenka, należącej do grupy Colian. Idealne do chrupania na sucho lub pieczenia ciast Petit Beurre Herbatniki Ekstra grube to tylko jedna z wielu propozycji z linii petit beurre Jutrzenki. Inne warianty przedstawiłam na blogu w zeszłym roku. Jeśli interesuje was porównanie herbatników różnych marek wraz z rankingiem, polecam wpis:

Chipita, 7 Days Croissant rogalik z nadzieniem o smaku karmelowym, copyright Olga Kublik

Na stworzenie serii recenzji kultowych rogalików 7 Days marki Chipita czekałam od założenia bloga, czyli 2014 roku. Czemu tak długo? Pytajcie mnie, a ja was. Prawdopodobnie zniechęcała mnie spora liczba wariantów smakowych, które musiałam kupić. Im więcej produktów obejmuje seria lub im większe opakowanie ma dany słodycz, tym mniejszą mam motywację do zakupu. W końcu się udało! Z zaskoczeniem stwierdziłam, iż moim obecnym numerem jeden jest 7 Days karmelowy, a niegdysiejszy król – 7 Days spumante – uplasował się na drugim miejscu. Trzecie miejsce, co istotne: niewiele niższe względem drugiego i pierwszego, zajmuje 7 Days cream&cookies orzechowy z ciasteczkami. Do każdego wrócę choćby i tysiąc razy. Mam ogromną słabość do ciastek typu kapciuchowatego.

Mamut, Bezy, copyright Olga KublikBezy nie są produktem, który można potraktować jako alternatywę ciastek i jeść z przyjemnością prosto z opakowania. To pierwsze odkrycie, które przyniosła mi degustacji Bez marki Mamut. Drugie odkrycie dotyczy ogromnego zróżnicowania jakościowego występującego w bezowym świecie. Przedstawione tu kruche rozetki okazały się doskonałe jak na bezy. Stanowią genialny dodatek do tortu czy deseru. Natomiast konkurencyjne bezy przetestowane na blogu w 2021 roku… Wait for it!

Jutrzenka Dobre Miasto, Krówka mleczna Biedronka, copyright Olga Kublik

Mam nadzieję, że czytacie niniejszy wpis od deski do deski. Jeżeli tak, po pierwsze bardzo mi miło :), po drugie znacie powód ukazania krówek wśród ciastek. Jeśli zaś nie… cóż, wasza strata. Miłośnicy słodkich pomadek ucieszą się na wieść, iż moje Krówki Numer Jeden pochodzą ze sklepu występującego niemal w każdym zakątku Polski – Biedronki. Produkuje je polska firma Jutrzenka Dobre Miasto, przy czym w Biedronce Krówka mleczna dostępna jest jako produkt marki własnej marketu.

Najlepsze ciastka bez cukru

W 2021 roku najwięcej zjadłam słodyczy sklasyfikowanych jako zdrowe i w rezultacie sprzedawanych w sklepach lub działach ze zdrową żywnością. Część z nich zasłużyła na to miano ze względu na brak cukru: albo całkowity, albo dodanego. Poniżej znaleźli się moi ulubieńcy.

Gullon, Sugar Free Choc Chip Cookies ciastka amerykańskie bez cukru z czekoladą, copyright Olga Kublik

Gdybym musiała wskazać ulubioną markę ciastek – a przynajmniej jedną z ulubionych (niewielu!) – padłoby na hiszpańskiego Gullona. W jego ofercie znajdują się ciastka bez cukru i ciastka bez dodatku cukru, które ubóstwiam i mogę kupować na tony. W samym 2021 roku spałaszowałam co najmniej kilkanaście paczek (niewykluczone, iż ponad dwadzieścia), co przy konieczności jedzenia nowości na blog jest wynikiem niebywałym. Moją niekwestionowaną miłością stały się Sugar Free Choc Chip Cookies, czyli ciastka amerykańskie bez cukru z czekoladą. Zaraz za nimi uplasowały się obłędne No Sugar Added Chocolate Cream Sandwich Cookies, a więc pełne doskonałego smaku markizy kakaowe bez dodatku cukrów.

Look Food, BiaMar Ciastka konopne bez glutenu i dodatku cukru, copyright Olga Kublik

Gdybym nie wpadła na to, że na regale produktów bezglutenowych mogą leżeć ciastka nie tylko bez glutenu, ale także bez cukru, wyjątkowych herbatników marki BiaMar od Look Food zapewne bym nie upolowała. Wszystko dlatego, że ciastka, wafle i inne słodycze bez glutenu przestały mnie interesować. Zdałam sobie sprawę, iż płacenie sto razy więcej za produkt bez elementu, który toleruję, stanowi głupotę. Inaczej jest w przypadku słodyczy bez cukru, tego bowiem mam w diecie sporo. Wróćmy jednak do ciastek BiaMar. Żeby zrozumieć, na czym polega ich wyjątkowość i obłędność, musicie przeczytać recenzje – skróty na niewiele się zdadzą. Moi ulubieńcy to Ciastka konopne, jednak po piętach depczą im Ciastka z siemieniem lnianym. W przyszłości niewątpliwie sięgnę po kolejne, inne warianty.

Najlepsze ciastka „zdrowe”

Nature's Bakery, Fig Bar Raspberry baton figowy z malinami, copyright Olga Kublik

Ciastka czy też batoniki figowe Fig Bar od Nature’s Bakery po raz pierwszy jadłam dawno, dawno temu. Na blogu znajdziecie warianty klasyczne: dostępne i niedostępne w Polsce, wersje bezglutenowe, a także inne zdrowe słodycze tego producenta, np. batoniki brownie. W 2021 roku wróciłam do kilku propozycji możliwych do upolowania w Rossmannie. Chociaż wszystkie poziomem słodyczy zamordowały mnie na śmierć, dwie podbiły moje serce smakiem, konsystencją i ogółem wrażeń degustacyjnych. Mowa o duoowocowym Fig Barze Peach Apricot oraz – o dziwo – malinowym Fig Barze Raspberry.

Najlepsze ciasto (czekoladowe)

Jacquet, Family size Brownie with Chocolate Chips, copyright Olga Kublik

Ciasta są dla mnie jak papierosy dla osoby, która rzuciła palenie. Strategia lepiej unikać pokusy (inaczej opędzluję całą blachę) od kilkunastu lat trzyma mnie z dala od produktu, który kochałam aż za bardzo. O ile jednak tych domowych i nielimitowanych unikam jak ognia, o tyle po gotowe czasem sięgam – po prostu traktuję je jako zamienniki ciastek. W 2021 roku trafiło mi się takie chyba tylko jedno. Za to jakie! Family size Brownie with Chocolate Chips marki Jacquet to francuskie brownie z kawałkami czekolady, które bliska osoba otrzymała od mojego taty, mnie zaś przypadł szczęśliwy udział w spożywaniu cudowności. O ludzie…! Jeżeli tylko polecicie lub pojedziecie kiedyś do Francji, olejcie wieżę Eiffla i inne pierdolety. Biegnijcie od razu do sklepów, żeby zdobyć ten czekoladowy sztos.

Najlepsze wafle 2021 roku

Większość wafli, które pojawiają się na livingu, to wafle typu batonowego. Mam na myśli słodycze takie jak Dare to EnjoyLionKit Kat czy Grześki Mega Baton. Czy ktokolwiek traktuje je jako rasowe wafelki? Myślę, że znaczna mniejszość. Dla większości są to po prostu batony czekoladowe: duże, ciężkie, złożone z wielu warstw i smaków, pożywne. Czym wobec tego byłyby prawdziwe, niekwestionowane wafle? Kilka propozycji – najlepszych odkryć z 2021 roku – zaprezentowałam poniżej.

Najlepsze wafle plebejskie

Na wypadek gdyby jakimś cudem ominęła was definicja plebejskości słodyczy, spieszę z tłumaczeniem. Nie chodzi o kiepskość składu ani wykonania, zdziadziały smak, brak markowego logo. Owszem, owe cechy mogą współtworzyć plebejskość łakocia, lecz wcale nie muszą. Plebejskie słodycze to takie, które zostały skierowane do przeciętnego konsumenta. Mają dalece nieidealny skład, sporo cukru i tłuszczu, przeważnie są tanie, można je upolować w wielu sklepach. To takie słodycze, które znajdziecie w braku dziadków, na stole cioci i w kredensie sąsiadów, gdy wpadniecie do nich na herbatkę. Perfekcyjnie zwykłe, proste, idealnie nieidealne. Właśnie takie są zaprezentowane niżej najlepsze wafle 2021 roku.

Roshen, Wafers Milk wafle mleczne, copyright Olga Kublik

Roshen to producent, którego słodyczy szczerze nie cierpię. Nie, stop. W tej chwili powinnam już pisać: nie cierpiałam. Jego czekoladowe wyroby wołają o pomstę do nieba, przeszywają dreszczem zgrozy, a także wykręcają japę niczym starą szmatę leżącą pod tablicą w sali od matematyki i wesoło gnijącą w okresie lockdownu. W 2021 roku dałam jednak szansę trzem wariantom smakowym prostych wafli bez czekolady marki Roshen. Tak oto odkryłam, że jak producent chce, potrafi. Słodycze stanowią cukrowe morderstwo w biały dzień, lecz smak wynagradza wszystko. Podobnież doskonała konsystencja z nieskazitelną chrupkością na czele. Moim absolutnym numerem jeden zostały wafle mleczne Wafers Milk.

Loacker, Wafers Matcha Green Tea, wafle zielona herbata, copyright Olga Kublik

W 2021 roku cukrowy atak przypuściły na mnie nie tylko wafle Roshena, lecz także skromne, jednowarstwowe wafelki marki Loacker. Jest to wypiek wyjątkowy, wszak przełożony kremem o smaku zielonej herbaty. Zdaję sobie sprawę, iż słodycze matcha budzą skrajne emocje, a sporo osób nienawidzi ich niczym młody kocur wysokiego buta, do którego nie da się nasikać. Ja wszelkie łakocie i desery mleczne o smaku zielonej herbaty wprost uwielbiam. Nic dziwnego, że dałam się oczarować wafelkom Wafers Matcha Green Tea, które przy okazji prezentują niezbrukaną stetryczałością konsystencję.

ETi, Dare Wafer Cocoa Cream Peanut Pieces, wafle kakaowe z orzechami, copyright Olga Kublik

Ostatnie wafle typu plebejskiego, a zarazem mój tegoroczny numer jeden w tej kategorii (!), to propozycja tureckiej marki ETi, którą wielbię i przedkładam ponad wszystkie Milki, Wedle, Nestle i im podobne przereklamowańce. Jako jedne z nielicznych produktów ukazanych w zestawieniu najlepszych słodyczy 2021 roku stanowią rzeczywiste rynkowe nowości. Oddałam im serce od pierwszego gryza. Jako najwybitniejsze i osiągające pełnię ideału uważam Dare Wafer with Cocoa Cream & Peanut Pieces – wafle kakaowe z orzechami dostępne jedynie w małym opakowaniu. Na drugim miejscu ustawiłam ex aequo znajdujące się wyłącznie w dużym opakowaniu Dare Wafer with Milk Chocolate Cream, czyli wafle z kremem o smaku czekolady mlecznej, oraz Dare Wafer with Hazelnut Cream & Peanut Pieces – wafle orzechowe z orzechami, ponownie sprzedawane jedynie w małym opakowaniu. Moje serce utonęło również w Dare Cocoa Wafer with Cocoa Cream – waflach podwójnie kakaowych, możliwych do upolowania w opakowaniach małym i dużym.

Najlepsze wafle bez cukru

Jak już wspomniałam, kupowanie słodyczy bez glutenu w moim przypadku uważam za bezsensowne. Toleruję gluten bez najmniejszego problemu, toteż wykluczenie go z diety byłoby… nawet nie bezwartościowe, ale wręcz szkodliwe. Warto bowiem wiedzieć, że jeśli zacznie się unikać glutenu, organizm może przestać go tolerować, wobec czego powrót w przyszłości będzie okupiony niemiłym okresem przejściowym i prawdopodobnie koniecznością suplementowania środków aptecznych. Natomiast słodycze bez cukru to zupełnie co innego. Cukier nie daje żadnych korzyści, których nie dawałyby inne składniki, chociażby zamienniki (erytrytol, stewia, ksylitol, maltitol). Zresztą w moim jadłospisie jest go aż za dużo. Cóż, taki urok posiadania bloga z recenzjami słodyczy.

Wawel, Wafle o smaku waniliowym bez dodatku cukru, copyright Olga Kublik

Do niegdyś (!) polskiej* marki Wawel żywię podobne uczucia, co do wymienionego wyżej Roshena. Krótko mówiąc: słodycze tego producenta są mi zupełnie obo-zabierztoodemnie-jętne. W 2021 roku jednak postanowiłam wrócić do wafli bez cukru (dodanego), które kiedyś oceniłam pozytywnie. Okazało się, że nadal są niezłe. Ba! na tyle niezłe, że Wafle waniliowe bez dodatku cukru wprost musiałam umieścić w rankingu najlepszych wafli minionego roku. Pozostałych słodyczy Wawelu nadal będę unikać, ale do tej perełki wrócę z ogromną przyjemnością, i to nie raz.

* Zachęcam do przeczytania obszernego wpisu, dzięki któremu dowiecie się, które słodycze rzeczywiście są polskie, a które nie: Które słodycze z Polski są rodzime? Typowe polskie słodycze, czyli…? Słodycze polskie pod lupą!

La Flor Burgalesa, Florbu wafelki czekoladowe bez cukru, copyright Olga Kublik

Ostatnie na liście najlepszych słodyczy 2021 roku – lecz zdecydowanie nie ostatnie pod względem rozmiaru mojej sympatii – są wafelki czekoladowe bez cukru Florbu, produkowane przez markę La Flor Burgalesa i stacjonarnie dostępne m.in. w Carrefourze. W moim supermarkecie znajdują się w dziale z klasycznymi słodyczami, więc jeśli nie znajdziecie ich wśród łakoci zdrowych, szukajcie właśnie tam. A zdecydowanie warto! Sama po degustacji blogowej wróciłam do nich kilkakrotnie, co zresztą stanowi tylko miły początek długiej i pysznej znajomości. Do dziś nie mogę się nadziwić, że wyglądające niepozornie, tanio i nieprzesadnie atrakcyjnie opakowanie może skrywać wafle czekoladowe tak obłędnie pyszne, chrupiące, kruche i wielowymiarowo perfekcyjne.

***

Dziękuję, że towarzyszyliście mi przez cały poprzedni rok oraz że zdecydowaliście się na zgłębienie skondensowanej przypominajki najlepszych ciastek i wafli 2021 roku. Koniecznie dajcie znać, które z propozycji zrobiły na was największe wrażenie. Które już upolowaliście – może nawet z mojego polecenia – a które dopiero teraz wciągnęliście na listę to-buy. Nie zapomnijcie również pochwalić się waszymi odkryciami z minionych dwunastu miesięcy. Nie muszą to być nowości rynkowe.

12 myśli na temat “Najlepsze słodycze 2021 roku #2: ciastka, wafle

  1. Wafle i ciastka również plasują się w mojej czołówce typów słodyczy. Co do najlepszych ciastek, większości przez Ciebie zaprezentowanych nie jadłam i nie zamierzam, bo są zbyt zdrowe jak na mój gust :D
    Za najlepsze w tym roku ciastka uważam:
    – Nutella Biscuits
    – Princen Rollen Creamys (jadłam mleczne i orzechowy, oba rodzaje sztos)
    – Milchcreme Cookies marki Sodney z Lidla
    – Królewskie Ciacho o smaku chałwy z Biedry (choć nie wiem czy nie bliżej im do wafli)
    – Rounds z nadzieniem orzechowym z Action, które od Ciebie dostałam
    – rurki kokosowe i waniliowe z Biedry <3
    – Liebnitz te zwykłe też mogę tu w sumie wcisnąć bo w kategorii herbatników są dla mnie najlepsze

    Jeśli chodzi o wafle, tu się bardziej zgadzamy:
    – Roshen mleczne
    – Dare Hazelnut Cream
    – Loacker waniliowe

    W kwestii ciast, zdecydowanie wolę domowe, ale zdarza mi się (rzadko bo rzadko) i w kawiarni trafić na coś pysznego:
    – sernik Oreo z Kredensu w Kato
    – ciasto marchewkowe z kawiarni Błogo w Gdańsku
    – sernik Speculous mojego wypieku
    – cynamonki mojego wypieku

    Z niecierpliwością czekam na kolejne części mojej ukochanej serii :)

    1. Wygooglowałam Królewskie Ciacho o smaku chałwy, bo podekscytowałam się za sprawą nazwy. Ech, to te Twoje wafelki sprzedawane w paczkach po 10 kg :P Z gotowych propozycji najbardziej kuszą mnie rurki kokosowe, kiedyś pewnie upoluję, acz ciśnienia nie mam. Ponadto spróbowałabym ciast, szczególnie Twojego sernika. Tyle się o nim nasłuchałam… i to zdjęcie na FB… <3

  2. Z powyższych pozycji próbowałam herbatników (bardzo je lubię, ale nie potrafię powiedzieć, której marki najbardziej, więc co do tej tu konkretnej nie mogę powiedzieć zbyt wiele), wafelków Eti i Loacker (oba pyszne, choć Eti zdecydowanie wygrywa!), Fig bara (moje zdanie na ich temat znasz :p) oraz 7daysa – te rogaliki lubie, choć zaczynają mnie coraz bardziej męczyć i już mniej mi smakują.
    Bardzo, bardzo kuszą mnie oba przedstawione tu ciastka bez cukru. Jestem pewna, że upoluję je przy najbliższej wyprawie do sklepu innego niż biedronka *-*

    1. W tym tygodniu kupiłam pięć 7 Daysów do powtórki. Wątpię, by mnie zawiodły. Po prostu uwielbiam te skapcaniałe buły z mizerną zawartością kremu :P

    2. Ja „upolowałam” te króweczki, herbatniki i rogaliki. Chciałabym jeszcze biszkopty oraz wszystkie wafelki z zestawienia.

      A to dlatego nie jesz ciast! Zawsze myślałam, że po prostu nie Lubisz. Ja prawdopodobnie również kocham je aż za bardzo… Ostatnio tak marzy mi się nieosiągalny już – tort mojej cioci… miał różne masy, waniliową, kakaową, kwaskowaty dżem, marcepan, bezy… Brzmi, że aż za dużo? – w dzieciństwie nie lubiłam go, a teraz bym zjadła, a to już niemożliwe…

      1. Które herbatniki upolowałaś? Ekstra grube? I którym 7 Daysom dałaś szansę? Oby tylko posmakowały Ci moje propozycje :P

        Mam niemal identyczną sytuację. Marzę o torcie mojej zmarłej kilka lat temu babci. Nie lubiła gotować, ale ten tort robiła obowiązkowo na każdą imprezę rodzinną. Jak byłam mała, niby go nie lubiłam, a jednak nie mogłam się doczekać, kiedy zjem chociaż kawałek. To była wariacja na temat Tortu Szwarcwaldzkiego i orzechowego. Miał kilka warstw ciasta i kremu, wiśnie, orzechy włoskie. Chyba był nasączony alkoholem. Cechowały go tłustość, ciężkość, słodycz i różnorodność smakowa. Aż się rozmarzyłam.

        1. Ja dziewczyny razem z wami popłynęłam we wspomnienia o wypiekach z dawnych lat. Moja babcia piekła tort czekoladowy o którym pisałam już opisując rytuał urodzinowym ;) druga pączki domowe. Jadłam je no cóż, ostatni raz w podstawówce. Babcia żyje nadal, choć była sprawna dziadek wpędzał ją w depresję i stan nic nie robienia…. „siedź ja podam/zrobię” przykre. Zmarł 2 lata temu a ta odzyla ale już zbyt późno bo ma 93 lata …

        2. Tak, znalazłam i zjadłam Petit Beurre Herbatniki Ekstra Grube. A wcześniej nie wiedziałam, że takie fajne harbatmiczki istnieją.
          Oraz wszyściutkie 7Daysy, które recenzowałaś. O istnieniu niektórych przedtem nie miałam pojęcia. Najlepsze dla mnie karmelowy i spumante.

  3. Wracając do słodyczy to tak:
    Znam wszytko oprócz wafli dare i roshen bo stronie od produktów ze wschodu ..
    Kocham gullon, figbary, wafle Wawel, krówki jutrzenki nowe miasto :D
    Wszystkie ww. znam od lat poza krówkami ;) te przypadkiem wzięłam w Biedrze i tak mi zasmakowały, że kupiłam kolejne i sprawdziłam producenta. Byłam w szoku, bo on sprzedaje krówki na wagę na targach, jarmarkach po 6 zł za 100g :/ a teraz mam do nich stały dostęp :) oprócz nich kocham krówki Kris, ale to inny wymiar, bo te są ciągutki a kris kruchutkie ;)
    Figbar obowiązkowo malina lub brzoskwinia ;) kiedyś tak ciężko było ją dostać :) gullon kocham ale także już nie jem. Choć nie mają cukru to i tak mają czeko a ja nie łączę już jej z niczym więc nie jem ani jej ani kakao… popadam juz niemal z tego powodu w depresje, ale jeżeli szczawiany blokują przyswajanie wartości odżywczej dania to unikam jak ognia. Z gullon wafle bardzo lubiłam.
    Extra grube to był mój faworyt. Nadal jedne otwarte zalegają w pudełku w szafce w kuchni. Ja niestety mam nietolerancje na pszenice, ale nie wiem jeszcze na jaki jej element… odstawiłam i mam poprawę :( nie cieszy mnie to że znalazłam źródło dyskomdortu, bo to oznacza wzrost wydatków na pieczywo …. A zresztą zwykle też jest piekielnie drogie co świetnie obrazuje chleb zwykły Lidl z 1.79 zł na 2.49 zł podrożał od jesieni…. :( tak samo wszystko inne poszło w niepamięć :( chyba że jest bez glutenu i cukru zarazem… więc wafle Wawel też już nie są dla mnie dłużej :/
    Piekłam sama sporo ostatnimi czasy. Bezglutenowe ciasta, bułki. Przejadłam się i na chwilę obecną jem co popadnie z katalogu produktów dozwolonych nie myśląc o tym czy mi posmakuje czy nie. Byle mieć siłę i nie czuć głodu …blogi jednak czytam nadal w szczególności Twój, bo są częścią mnie a Ty jesteś jak rodzina ;)

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.