Muzyczne podsumowanie II kwartału 2023 roku

Ponieważ muzyczne podsumowanie I kwartału 2023 roku wpadło na blog dość późno, wszak dopiero pod koniec maja, a po nim opublikowałam wpis poświęcony mojemu utworowi oraz sprawozdanie z Eurowizji 2023, możecie odnieść wrażenie, że w ostatnim czasie jest tutaj sporo muzyki. I owo wrażenie będzie całkiem zasadne. Trudno! I tak nikt nie komentuje publikacji, może nawet nikt już do nich nie zagląda. Równie dobrze mogłabym zacząć wrzucać byle jaki szajs bądź nie publikować niczego. Pewnego dnia skorzystam, choć raczej z opcji drugiej niż pierwszej. Zanim jednak to nastąpi, zapraszam sympatycznych niedobitków do odsłuchu moich ulubionych utworów muzycznych z drugiego kwartału bieżącego roku. Słuchawki na uszy i miłej zabawy!

Najlepsze utwory muzyczne – kwiecień 2023

Jadu Heart – Woman

Mam przyjemne wrażenie, że ta piosenka jest jednocześnie stara (z drugiej połowy XX wieku) i nowa (z ostatnich lat). Ma vibe lat 80 albo jakichś tam zwieńczających minione stulecie. Teledysk też prezentuje się równocześnie oldschoolowo i świeżo.

***

Melanie Martinez – MILK OF THE SIREN

Motyw przewodni nowej płyty Melanie Martinez jest straszny (czuję dyskomfort, kiedy patrzę na tę postać; kojarzy mi się ze zmutowanym człowiekiem, który wpadł do wrzątku i zrzuca skórę), a piosenki uważam za słabe*, przynajmniej te udostępnione na YouTubie. Natomiast Milk Of The Siren stanowi przyjemny wątek. To prawdopodobnie jej pierwsza piosenka z elementami mocnej elektroniki (albo czegoś podobnego). Tekst też mi się podoba, przy czym artystka zawsze dba o jakość warstwy lirycznej.

* Na wszelki wypadek zaznaczam, że chodzi o piosenki z nowej płyty. Poprzednie płyty lubię.

***

PLAZA – It’s Not Over ♥

Ten utwór lubię szczególnie, jest jednym z moich ulubionych w dzisiejszym zestawieniu muzycznym, stąd serduszko przy nazwie. Chociaż nie należy do najnowszej twórczości Plazy, usłyszałam go dopiero w bieżącym roku. Albo wcześniej nie zwróciłam na niego uwagi, co też jest możliwe. Przede wszystkim ma piękną muzykę i perfekcyjnie dopasowany do niej wokal, a dalej całkiem niegłupi tekst.

***

Billie Eilish, ROSALÍA – Lo Vas A Olvidar

Są artyści i artystki, których fenomenu nie rozumiem. Pierwsze do głowy przychodzą mi trzy piosenkarki: Adele, Amy Winehouse i Billie Eilish. Okazuje się jednak, że w zbiorze ich nudnych bądź kiepskich w moim odczuciu utworów znajdują się perełki. Należy do nich zaprezentowany utwór Lo Vas A Olvidar nagrany w duecie. Ma piękną melodię i poruszający tekst.

***

Gidge – Stone|Shell

Nie przepadam za utworami, w których zupełnie nie ma tekstu. Za to jeśli pojawi się cokolwiek, nawet powtarzane w kółko słowo, utwór staje się milszy mojemu uchu. Tutaj mamy do czynienia właśnie z takim przypadkiem – do świetnych dźwięków dorzucono mikrowokal i siadło. Całość jest nastrojowa i nadaje się do spacerowania z jednoczesnym zagłębianiem się w myślach.

***

Whitewildbear – Beyond

Kocham ten utwór od pierwszych dźwięków. Coś we mnie otwiera bądź uruchamia. Czuję to w klatce piersiowej, która wypełnia się powietrzem, ściskającym się gardle, rozszerzającym się nosie, ściągających się brwiach i głowie. Chce mi się tańczyć, płakać, myśleć, nie myśleć, patrzeć w gwiazdy, na ulewny deszcz, bezkresne morze czy spokojne jezioro. Muzyka bywa wspaniałym narkotykiem.

***

WHITEWILDBEAR – Burn

Kiedy usłyszałam zaprezentowany wyżej utwór Beyond, skądinąd trafnie podsunięty mi przez Spotify, zagłębiłam się w dyskografię Whitewildbear. Znalazłam w niej parę klejnotów, m.in. Burn. Ta pozycja podoba mi się nieco mniej niż poprzednia, ale nadal bardzo. Utrzymuje mnie w opisanym wcześniej nastroju. Kocham rosyjskie wstawki (i język rosyjski; uważam go za jeden z najpiękniejszych języków na świecie; dla kontrastu francuski mam za parszywy), kobiecy wokal w tej piosnce też – zarówno ten przetworzony delikatnie, jak i przerobiony mocno na piskliwe dźwięki.

***

Alivvve – Fly And Fall

Kolejny przykład bajecznej, poruszającej mnie muzyki z niezbędnym dodatkiem wokalu. Nie wiem, co gość śpiewa (mam nadzieję, że nic głupiego), ale zupełnie mi to nie przeszkadza. Dźwięki miasta są super, trzaski jak w starych płytach też. Przetworzenie głosu czyni utwór różnorodnym w pozytywny sposób. Całość prawie załapała się na serduszko, ale jeszcze nie.

***

Whitewildbear – Pain

Trzeci i ostatni utwór Whitewildbear w dzisiejszym zestawieniu muzycznym. Już bez serduszkowego wyróżnienia, niemniej nadal bardzo mi się podoba. I tym razem wykorzystano wstawki z rozmów, przy czym w języku angielskim. Zachęcam do zagłębienia się w dyskografii i znalezienia pozycji, które trafią do waszej wrażliwości. Szukajcie m.in. na Spotify, YouTubie.

***

MODULATION SOUNDS – Universe

Jeśli napiszę, że w tym utworze jest wokal, ostro przesadzę. Natomiast są – nie umniejszając świetnemu dziełu – jakieś ludzkie jęki, które mnie zdecydowanie wystarczą za wokal. Muzyka jest przepiękna. Prosta, a jednak znów płynie w środku mojego ciała i umysłu przez właściwe tory. Pasuje do samotnego siedzenia nad wodą i patrzenia w horyzont. Ewentualnie w gwiazdy z nagrzanego letnim słońcem dachu budynku. Mało jej brakowało do zdobycia serduszka, uwielbiam ją.

***

BLVCK CEILING – Opium

Parę lat temu namiętnie słuchałam Blvck Ceiling, ale potem o nim zapomniałam. Ten utwór wrócił do mnie jak bardzo dawno rzucony bumerang, który musiał okrążyć świat, żeby znowu wpaść mi w ręce. Przypomniał mi o nim algorytm YouTube’a, za co dziękuję jego twórcom. W ogóle algorytmy na YouTubie i Spotify, choć oczywiście nieraz mylą się sromotnie, spisują się całkiem zacnie.

***

SLUMB – Reset (feat Ed Tullett)

Jeśli znajdziecie czas i będziecie mieli ochotę na zgłębianie dyskografii, do Whitewildbear dorzućcie SLUMB. Zaprezentowany tutaj utwór – podobnie do poprzedniego – wrócił do mnie z przeszłości, a przynajmniej tak mi się wydaje. Jest piękny, cóż tu więcej dodać?

***

Levit∆te – Brighter Horizons

Levit∆te poznałam i polubiłam parę lat temu, w związku z czym co jakiś czas sprawdzam, co tam ciekawego się u niego dzieje. W drugim kwartale 2023 roku odkryłam, iż wydarzyło się na przykład to przyjemne dzieło. Jest specyficzne jak reszta twórczości artysty, więc polecam przekopanie się przez dyskografię jedynie koneserom tego typu eksperymentów dźwiękowych. (Jakby co, moją prawdopodobnie pierwszą, a już na pewno ulubioną piosenką jest Black Mass).

***

Like Saturn – out of the way

Like Saturn jest dodatkowym projektem muzycznym Unlike Pluto. Chociaż artystę bardzo lubię, ten projekt nie za bardzo mi pasuje. Jedynym utworem, który zwrócił moją uwagę, jest zaprezentowany out of the way. Wszystkie – lub większość – piosenki Like Saturn są dostępne na licencji Royalty Free, więc zapewne właśnie po to artysta je tworzy – żeby ludzie mogli wykorzystywać do swoich celów bez opłat z samym tylko podaniem autora, co stanowi korzyść dla obu stron (darmowe tło muzyczne np. do nagrań na YouTube’a vs. bezpłatna promocja twórczości). Sam napisał: Like Saturn jest zasadniczo moją ucieczką do tworzenia muzyki bez struktury i konkretnego dźwięku.

***

The Glitch Mob – Between Two Points (feat. Swan) (2020 Remaster)

Nic szczególnego nie napiszę, to po prostu przyjemna muzyka.

***

Ṿ Ʌ Ẏ U – You Don’t Know

Jak wyżej. Tło do przemyśleń i wykonywania różnych codziennych czynności, przy czym sprawiające przyjemność zamiast pozostawiać obojętnym jak duża część podobnych utworów.

***

Tails – second thoughts (feat. Monsoonsiren)

Miła do ucha melodia, ładny wokal. Lubię utwory, które tworzy lub współtworzy z różnymi artystami Monsoonsiren. Trochę kojarzy mi się z Glass Animals sprzed paru lat (kochałam wtedy i kocham nadal).

***

One True God – Your Love ft. Roniit

Parę lat temu zasubskrybowałam kanał One True God na YouTubie, bo chociaż nie wydaje najlepszej muzyki na świecie, całościowo robi wyjątkowe utwory i klipy, od których nie mogę oderwać oczu. Dba o kolory, światła i cienie, rekwizyty, ruch kamery, ruchy ciał. Mimo iż teledyski nie stanowią ciekawych historii, jestem w nie zaangażowana i zastanawiam się, co wydarzy się za chwilę. Poza tym bardzo podobają mi się głosy (przetworzone i nie), szepty, połączenie wokali męskiego i damskiego.

***

Ta-ku – We Were In Love

Utwór z zamierzchłych czasów. Pewnego dnia podczas spaceru odpaliłam swoją starą playlistę na YouTubie i ponownie wsłuchiwałam się w piosenki, które kiedyś zainteresowały mnie na tyle, że je dodałam. Tę pozycję bardzo lubiłam i lubię nadal.

***

Riversilvers – Dreams

Kolejne połączenie dźwięków idealnie dopasowane do wlepiania wzroku w przestrzeń i podróżowania w głąb głowy. Jest na dobrej drodze do serduszka.

***

nimino – It’s Alright

Jak wyżej. Bardzo mi się podoba sklejka różnych kwestii mówionych i śpiewanych oraz pauza w 1:22. Utwór jest tak różnorodny, że stanowi dla mnie wyśmienitą podróż z przygodami przez dźwięki.

***

Monsoonsiren – Tolerance

O panu Monsoonsiren już było, nie mam niczego do dodania. (Chociaż mam: tu akurat nie kojarzy mi się z Glass Animals).

***

Burn Water – Ikigai

Serduszko z wykrzyknikiem. Kocham ten utwór od pierwszych dźwięków. Muzykę, głosy, stopień przetworzenia – wszystko tutaj zostało doskonale dopasowane. Najbardziej podobają mi się fragmenty z głosem kobiecym/przerobionym na kobiecy.

***

ÄTNA – Flow (orbit Remix)

Spokojna nastrojowa piosenka do spaceru w słonecznym wiosennym lub letnim dniu.

***

Najlepsze utwory muzyczne – maj 2023

Oliver Tree – Jerk / Miss you (Skeler Remix)

Utwór znałam, ale raczej nie w remixie Skelera. Natomiast jeśli o niego chodzi, ma mnóstwo świetnych remixów, toteż polecam zapoznanie się z nimi, o ile oczywiście lubicie tego typu utwory.

***

Vök – Breaking Bones

Tutaj szczególnie podoba mi się przejście między śpiewaną zwrotką a elektronicznym refrenem, aczkolwiek lubię całość. Kompletnie nie znam Vök, więc jeżeli będę miała czas i nie zapomnę, sprawdzę resztę twórczości. (Pewnie zapomnę, ale od czego mam blog!)

***

UNEQUAL – Mothman (ft. Alex Maas)

Tutaj też szczególnie uwielbiam refren i związaną z nim zmianę melodii. Melodia i sposób śpiewania zmieniają się również w zwrotkach, co czyni utwór różnorodnym i ciekawym. Poza tym elektronika zawsze spoko. Wykonawców nie znam, niemniej wypadałoby to kiedyś zmienić.

***

LUWTEN – Don’t Be A Stranger (Weval Remix)

Jak wynika z dzisiejszego zestawienia muzycznego, wyjątkowo lubię nie tylko elektroniczną muzykę (beat czy jak to się tam nazywa), ale także elektronicznie przetworzone głosy. Tutaj dzięki przetworzeniu połączono łagodność z mocą. Odnoszę wrażenie, że piosenka jest jednocześnie gładka i szorstka. Znajduje się na drodze do serduszka, ale jeszcze brakuje jej czegoś, co by mnie porządnie szarpnęło.

***

8 PARALLEL – Do way you want

Jest przetworzony głos – a co za tym idzie wokal – są połączenia różnych wstawek głosowych, płynną melodię przeplatają pauzy, sama melodia też cieszy receptor słuchu w mózgu. Krótko mówiąc: jest wszystko, co być powinno do dobrego utworu.

***

MEJKO – burning paradise

Większość słuchanych przeze mnie utworów ma smutny vibe, ale ten to już po całości. Połączenie głosu, w którym słychać ból, z tekstem krótkim, ale bardzo ładnym, zdecydowanie do mnie przemawia. Nie wiem, o czym dokładnie śpiewa artysta – o jakim wydarzeniu z jego życia opowiada – ale czuję, z czym jego słowa łączą się wewnątrz mnie.

***

NoMBe x Thutmose – Summer’s Gone

Jedyny stuprocentowo radosny utwór w dzisiejszym zestawieniu. Uwielbiam go! Porusza moje ciało i sprawia, że nawet leżąc w łóżku, tańczę. A niech ma za to serduszko, bo czemu nie?

***

Mr FijiWiji – Cynical (Feat. CoMa)

Mój ukochany staroć z playlisty sprzed paru lat.

***

TENDER – No Devotion

TENDER tworzy świetną muzykę, też w stylu Glass Animals sprzed lat. Nie kojarzę utworu jego autorstwa, którego bym nie lubiła.

***

ORI – Dominik

Z kolei ORI tworzy dzieła eksperymentalne – bardzo krótkie i stanowiące coś pomiędzy utworem muzycznym, wierszem i refleksyjną opowieścią. Zresztą w zestawieniu z pierwszego kwartału 2023 roku przedstawiłam już dwie jego piosenki. W przyszłości zapewne pojawią się kolejne, bo bardzo cenię jego wrażliwość i estetykę muzyczną.

***

Trafton – Running

Mogłabym słuchać w pętli, kocham.

***

MELVV – I’ll Be There For You

Dobra, jednak Summer’s Gone nie jest jedyną radosną piosenką w zestawieniu. Ta stanowi esencję radosności. Jest urocza i milusia. Wywołuje u mnie uśmiech. Powtarzające się tup-tup-tup jest przesłodkie.

***

CHVRN – Control

Piosenka ma podobny klimat do utworów BLVCK CEILING, tylko jest lżejsza, mniej mroczna*. Słuchałam ich wszystkich – łącznie z zaprezentowaną pozycją – w czasach namiętnego zgłębiania witch house’u. Od czasu do czasu z przyjemnością do nich wracam. O Control przypomniałam sobie na wspomnianym już spacerze, podczas którego odkurzałam starą playlistę.

* Po mroczne klimaty BLVCK CEILING zapraszam do zestawienia muzycznego z 2020 roku, zwłaszcza do utworu Killer. Więcej na YouTubie i w innych serwisach muzycznych.

***

Mia Nicolai, Dion Cooper – Burning Daylight

Jeden z moich ulubionych utworów z tegorocznej Eurowizji. Nagrany w studiu brzmi jeszcze lepiej.

***

Kanye West – Wolves ft. Vic Mensa & Sia

Bardzo lubię twórczość Kanyego Westa, choć nie jestem z nią na bieżąco. Intensywny okres słuchania jego muzyki miałam w liceum (kocham płyty Late Registration i Graduation, te dwie męczyłam w latach licealnych, a z późniejszych Yeezus). Utworu Wolves wcześniej nie słyszałam bądź go nie pamiętam. Podzieliła się nim ze mną Asia (dziękuję ;*) i bardzo mi siadł.

***

Enthic – The Way (feat. Calin & URBAN)

Mam zastrzeżenia do wokalu, niemniej muzyka jest absolutnie cudowna, zwłaszcza w refrenie.

***

Najlepsze utwory muzyczne – czerwiec 2023

DiOT – Echa

Oczywiście nie mogło się obejść bez moich wypocin (nienawidzę tego słowa, kto je w ogóle wymyślił?!).

***

Trafton – Scarborough Fair

Scarborough Fair to stara i bardzo znana angielska piosenka z przepięknym tekstem. Kojarzy mi się z bardami i przyśpiewkami marynarzy. Wykonało ją mnóstwo różnych artystów, w tym lubiany przeze mnie i zaprezentowany już w dzisiejszym zestawieniu muzycznym Trafton. Dobra robota, kolejne serduszko dla niego. W przyszłości pewnie jeszcze trochę ich złapie.

***

Kiyashqo – If You Wanna

Prawie serduszko, niewiele zabrakło. Albo co tam, niech dziad ma!

***

Pim Stones – We Have It All

Znów piosenka kojarząca mi się z marynarzami, przy czym nowocześniejsza. Do melodii wokalu mam zastrzeżenia, ale melodia piosenki (beat?) jest piękna, refren zaś przeszywa mi serce.

***

Tanerélle – Won’t

To jest piosenka, którą stworzyło obolałe i krwawiące z miłości serce.

***

Sons Of Charlie – The Enemy Between My Ears

Utwór do słuchania przez słuchawki, koniecznie głośno i w izolacji (np. na spacerze w lesie). Wprowadza w trans, zwłaszcza jak człowiek wkręci się w odcinki powtarzalnego łupania, które przechodzą w odcinki innego łupania, a pomiędzy nimi występują kwestie poważnego pana, który przypomina, że to tylko sen i słuchacz ma się obudzić. Jak dla mnie to odlot.

***

Fleetwood Mac The Chain (RYDER SPOT Remix)

Całkiem przyjemny utwór, o którym jednak nie mam do napisania niczego ciekawego.

***

Whitewildbear Stay

Ponieważ niniejszy wpis – a przynajmniej jego znaczną większość – stworzyłam w połowie czerwca z myślą, że po dotarciu do Chorwacji nie będę miała czasu na zgłębianie nowych piosenek, utwór Stay zaskoczył mnie niczym śnieg drogowców każdego roku. Przy poprzednim dziele rosyjskiego artysty napisałam, iż to trzeci i ostatni utwór Whitewildbear w dzisiejszym zestawieniu muzycznym. Jak widać, nie bardzo. Serduszko odrobinę naciągane, wszelako z naciskiem na odrobinę.

***

ORI Jerusalem (feat. Raed Abu Bassam)

Polecam całą płytę, na której jest ten utwór. Znajdziecie ją m.in. na YouTubie, Spotify.

***

FaceSoul – Grow – A COLORS ENCORE

Piękna całość, płynie przez serce i skronie.

***

I tyle. Nie zadaję żadnych pytań, bo i tak jedyną osobą, która dotrwała do finału i to czyta, jestem ja podczas sprawdzania tekstu. Miło tak pogadać z samą sobą! (No dobra, średnio miło. Zdecydowanie wolałabym komentarze, lecz jak się nie ma, co się lubi, to się kradnie, co popadnie).

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.