Związki partnerskie, najczęściej utożsamiane ze związkami jednopłciowymi, to w ostatnich latach gorący temat na rodzimym podwórku. Osoby popierające idee progresywistyczne oburzają się, że jeszcze nie zostały usankcjonowane. Z kolei osoby o konserwatywnych poglądach nie rozumieją, jak można w ogóle chcieć legalizacji związków partnerskich. A przecież to i tak nie wszystko, bo dla wielu osób zalegalizowanie związków partnerskich w Polsce to zdecydowanie za mało, dlatego walczą o małżeństwa jednopłciowe równoprawne małżeństwom dwupłciowym.
I dzisiaj przeczytacie właśnie o tym: związkach partnerskich. Zaczęłam od wyjaśnienia, co to są związki partnerskie, abyśmy wszyscy wyszli z tego samego punktu i rozumieli się nawzajem. Dalej zebrałam informacje na temat legalizacji związków partnerskich i/lub ślubów jednopłciowych w Unii Europejskiej i Stanach Zjednoczonych, a także o potencjalnym zalegalizowaniu związków partnerskich w Polsce. Wykazałam podobieństwa i różnice między związkiem partnerskim a małżeństwem, w ramach ciekawostki zaś dodałam, dlaczego na pierwszą formę decydują się nie tylko związki jednopłciowe, ale także pary dwupłciowe. I wreszcie rozpisałam się na temat moich poglądów na temat partnerskich związków homoseksualnych i małżeństw homoseksualnych – w Polsce i w ogóle. Miłego czytania!
Związki partnerskie – co to jest?
W popularnym rozumieniu sformalizowane związki partnerskie to zalegalizowane, zarejestrowane związki homoseksualne. Nic w tym dziwnego, jako że po pierwsze związki heteroseksualne mają już rodzaj prawnej relacji, w którą mogą wejść: małżeństwo, a po drugie w głośnej medialnie dyskusji nad zalegalizowaniem związków partnerskich głosy przeciwników skupiają się właśnie na fakcie niezgodnej z prawem, naturą, religią lub czymkolwiek innym istocie związków homoseksualnych.
Tymczasem takie rozumienie nie jest poprawne, bo odpowiada zaledwie części definicji. Mimo iż w tendencji do legalizacji związków partnerskich faktycznie najważniejszym punktem jest usankcjonowanie związków jednopłciowych*, w rzeczywistości związki partnerskie oznaczają nowy typ prawnej relacji dostępnej dla ludzi bez względu na płeć i orientację seksualną. Innymi słowy: legalizacja związków partnerskich ma stworzyć nową możliwość zarówno dla związków jednopłciowych, jak i dla par dwupłciowych, które z jakiegoś powodu nie chcą brać ślubu (ani kościelnego, ani nawet cywilnego).
* Istnieją kraje, w których związki partnerskie powstały z myślą o związkach jednopłciowych i były dostępne wyłącznie dla nich (z biegiem lat przekształciły się w małżeństwa jednopłciowe i przestały być potrzebne, toteż wycofano się z formalizowania nowych). Natomiast nie trafiłam na ani jeden przypadek odwrotnej sytuacji, w której legalizacja związków partnerskich odbyłaby się dla par dwupłciowych.
Legalizacja związków partnerskich w Polsce, Unii Europejskiej i USA
We wrześniu 2024 roku, kiedy powstaje niniejszy wpis, Unia Europejska liczy dwadzieścia siedem krajów. Zaledwie pięć z nich (!) nie uznaje związków partnerskich – zarówno nie pozwala na ich zawieranie, jak i nie honoruje związków partnerskich zawartych za granicą. Należą do nich: Bułgaria, Litwa, Rumunia, Słowacja, a także Polska (Łotwa odłączyła się od owej niechlubnej grupy 1 lipca 2024 roku). W pozostałych krajach UE dostępne są związki partnerskie i/lub małżeństwa homoseksualne. Przykładowo: w Czechach legalne są związki partnerskie, w Irlandii zawiera się wyłącznie małżeństwa jednopłciowe, a we Francji można zarówno rejestrować związki partnerskie, jak i brać śluby homoseksualne.
Jeżeli zaś chodzi o Stany Zjednoczone, związki partnerskie są dostępne tylko w części stanów. Wynika to z faktu, iż za domyślną formę formalnego związku pomiędzy dwojgiem osób, niezależnie od płci i orientacji seksualnej, uznano małżeństwo. Do czerwca 2015 roku małżeństwa homoseksualne były dostępne w trzydziestu sześciu stanach, 26 czerwca zaś decyzją Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych małżeństwa jednopłciowe stały się legalne w całym USA.
Tendencję do legalizacji związków partnerskich – a przy okazji także małżeństw homoseksualnych – można oczywiście potraktować jako nietrafiony, negatywny w skutkach społeczny dowód słuszności (wszyscy legalizują związki partnerskie, więc my też zalegalizujemy, aby nie pokazać się z negatywnej strony, chociaż wiemy, iż to coś złego). Można też spojrzeć na nią jako na naturalną zmianę społeczno-historyczną (rozumiemy, że ludzie mają różne potrzeby, a związki jednopłciowe są tak samo wartościowe jak dwupłciowe, dlatego zmieniamy dotychczasowe prawo, które jest niewystarczające). Wszystko zależy od poglądów.
Warto jednak podkreślić, iż legalizacja związków partnerskich jednopłciowych oraz ślubów homoseksualnych ma podstawy naukowe i zdrowotne. Po pierwsze obecnie wiemy, że związek homoseksualny jest związkiem dwóch osób w pełni zdrowych, nie zaś chorych czy zaburzonych, jak uważali amerykańscy psychiatrzy do 1973 roku (w tym roku wykreślono homoseksualność z listy zaburzeń psychicznych z klasyfikacji chorób DSM, przy czym pełne usunięcie kategorii zaburzenia orientacji seksualnej miało miejsce w 1987 roku) i światowa organizacja WHO do 1990 roku (właśnie wtedy, wraz z publikacją ICD-10, homoseksualność usunięto z listy chorób psychicznych, natomiast pełne wdrożenie nowych wytycznych w różnych krajach trwało do 1992 roku).
Po drugie jak wynika z badań, m.in. przeprowadzonych przez American Journal of Public Health w 2017 roku, legalizacja małżeństw homoseksualnych pozytywnie przekłada się na zdrowie członków społeczności LGBTQ, zwłaszcza psychiczne. Od momentu zalegalizowania małżeństw jednopłciowych odnotowuje się spadek prób samobójczych i śmierci, poczucia samotności, depresji, lęku, stresu i związanych z nimi obniżonych wyników zdrowotnych w porównaniu do osób heteroseksualnych. Legalne związki jednopłciowe zatem nie tylko dają szczęście parom homoseksualnym – bynajmniej nie odbierając niczego parom heteroseksualnym – ale także odciążają system opieki zdrowotnej dzięki lepszemu zdrowiu psychicznemu i fizycznemu obywateli.
Na przekór dowodom na korzyści dla osób LGBTQ i państwa w Polsce, która nie dopuszcza związków partnerskich ani tym bardziej małżeństw jednopłciowych, wyraźna jest konserwatywna postawa społeczna, w dużej mierze związana z religijnością. Przeciwnicy legalizacji związków jednopłciowych na rodzimym gruncie argumentują swoje zdanie m.in. sprzecznością z konstytucją, naturą ludzką i zasadami Kościoła katolickiego. Są głęboko przeciwni redefinicji tradycyjnego pojęcia związku i rodziny, a także innych tradycyjnych wartości.
Swoją drogą, to całkiem ciekawe, bo na przykład konserwatyści z Wielkiej Brytanii – wielu spośród zwykłych obywateli (źródło: Wikipedia) i kilku polityków (źródło: Politico) – zgodzili się na małżeństwa homoseksualne właśnie ze względu tradycyjne wartości, do których należy usankcjonowany związek dwóch osób w przeciwieństwie do niesformalizowanego życia na kocią łapę (w konkubinacie). W ich opinii małżeństwa jednopłciowe są nieporównywalnie lepsze od luźnych związków, bo małżeństwo stanowi podstawową instytucję w państwie, wiąże się z zaangażowaniem i stabilnością społeczną. Z tych powodów powinno być dostępne dla każdego, niezależnie od płci i orientacji seksualnej.
Legalizacja związków partnerskich w Polsce (2024)
Mimo wyrazistej konserwatywnej postawy społecznej, póki co oddziałującej na prawną rzeczywistość, sondaże z 2024 roku wskazują, iż Polacy chcą zalegalizowania związków partnerskich (co najmniej!). Prawdę mówiąc, nie wiem, dlaczego jeszcze nie zmieniono prawa, skoro poparcie obywateli jest tak duże.
W zależności od sondażu liczby prezentują się następująco: 1) 62,6% ankietowanych jest za legalizacją związków partnerskich, w tym 36,7% odpowiedziało zdecydowanie tak, a 25,9% raczej tak (źródło: IBRiS dla Rzeczpospolitej), 2) 52% głosów za legalizacją związków partnerskich (źródło: CBOS), 3) 66% osób jest za legalizacją związków partnerskich, z czego 50% także za małżeństwami jednopłciowymi (źródło: United Surveys dla DGP i RMF FM), 4) 67% głosów za formalnymi związkami jednopłciowymi, w tym 35% za legalizacją związków partnerskich, a 32% za małżeństwami jednopłciowymi (źródło: IPSOS), 5) 62,1% badanych jest za legalizacją związków partnerskich (źródło: United Surveys dla Wirtualnej Polski).
Co ważne, już niedługo, w ostatnich miesiącach 2024 roku, odbędzie się nowe głosowanie w sprawie przyjęcia projektu ustawy o związkach partnerskich. Mimo iż do tej pory podobnych podejść było kilka, a każde zakończyło się niepowodzeniem, obecna sytuacja zdaje się rokować wyjątkowo dobrze – jest za co trzymać kciuki! Po pierwsze bowiem obecna koalicja rządząca jest przychylna ustawie, po drugie przyjęcie ustawy będzie jednocześnie wykonaniem wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z 12 grudnia 2023 roku, który wydano w związku z naruszeniem przez Polskę prawa do poszanowania życia rodzinnego i prywatnego.
Jeżeli dojdzie do zalegalizowania związków partnerskich w Polsce w 2024 roku zgodnie z obecnym projektem, bez odrzucania jakichkolwiek punktów, prawdopodobnie będą obowiązywały następujące wytyczne, prawa i ograniczenia (źródło: Legalis):
- związki partnerskie w Polsce mają być dla osób: pełnoletnich, dowolnej płci (związki jednopłciowe, związki dwupłciowe),
- związki partnerskie w Polsce mają być dla osób stanu wolnego (rejestracja związków partnerskich będzie wpływać na stan cywilny danych osób, toteż nie mogą pozostawać w małżeństwie ani innym związku partnerskim),
- rejestracja związków partnerskich będzie się odbywać przed kierownikiem urzędu stanu cywilnego,
- związki partnerskie zawarte za granicą zostaną uznane w Polsce (automatycznie czy będzie trzeba ponowić rejestrację?),
- związki partnerskie w Polsce zyskają prawa takie jak: prawo do wspólnej własności (przy czym domyślnie w chwili zarejestrowania związku partnerskiego partnerów będzie łączyć ustrój rozdzielności majątkowej), prawo do dziedziczenia, prawo do renty rodzinnej w przypadku śmierci partnera, prawo do zasiłku opiekuńczego w razie konieczności sprawowania opieki nad chorym partnerem, prawo do informacji medycznej dotyczącej partnera, prawo do wspólnego rozliczania podatków, prawo do ubiegania się o wspólne kredyty i pożyczki, prawo pochówku partnera, prawo do objęcia partnera ubezpieczeniem zdrowotnym, prawo do reprezentowania partnera przed urzędami i sądami, inne prawa cywilne zawarte w ustawie,
- związki partnerskie w Polsce nie będą mogły adoptować wspólnie dzieci,
- związki partnerskie w Polsce zyskają prawo do wspólnego nazwiska,
- osoby rejestrujące związki partnerskie w Polsce zostaną objęte prawną definicją osoby bliskiej,
- związki partnerskie w Polsce będą zwolnienie z podatku od spadków i darowizn oraz czynności cywilnoprawnych.
Związek partnerski a małżeństwo – podobieństwa i różnice
Termin związek partnerski ma wielorakie znaczenie. W świetle psychologii jest to po prostu relacja, w której występują miłość, szacunek, bliskość, intymność, wsparcie, wzajemna pomoc, zaufanie względem drugiej osoby, wspólne budowanie teraźniejszości i przyszłości. Tak rozumiany związek partnerski uważam za podstawę dobrego związku na lata lub nawet całe życie, o czym napisałam w artykule Czy przeciwieństwa się przyciągają? Jak stworzyć dobry związek partnerski? Co ważne, dla stworzenia tak pojmowanego związku partnerskiego nie mają znaczenia płeć ani orientacja seksualna partnerów.
Jednakże związek partnerski w ujęciu prawnym oznacza coś zupełnie innego. Jest to typ usankcjonowanej relacji, a co za tym idzie zawieranej i kończonej w konkretny sposób, wiążącej się ze ściśle określonymi prawami i obowiązkami. Związek partnerski nie jest tożsamy z małżeństwem, wobec czego zawarcie go po pierwsze nie czyni pary małżeństwem (i na odwrót), po drugie niekoniecznie daje partnerom prawa równe małżonkom (wszystko zależy od kraju, np. polska ustawa nie przyznaje równych praw).
Różnice między związkiem partnerskim a małżeństwem są spore. Mało tego! Nawet różnice między związkami partnerskimi bywają olbrzymie, wszak w pełni zależą od prawodawstwa danego kraju bądź stanu w USA. I tak związki partnerskie: 1) mogą być zawierane i są uznawane w przypadku zawarcia w innym kraju/stanie), 2) nie mogą być zawierane, ale są uznawane w przypadku zawarcia w innym kraju/stanie, 3) mogą być zawierane, ale nie są uznawane w przypadku zawarcia w innym kraju/stanie, jeśli prawa przysługujące takim związkom nie są tożsame z lokalnymi, 4) nie mogą być zawierane ani nie są uznawane w przypadku zawarcia w innym kraju/stanie. Ponadto mogą mieć: 1) inne prawa niż związki małżeńskie, 2) część praw związków małżeńskich, 3) pełnię praw związków małżeńskich.
Dla ułatwienia w poniższym porównaniu skupiłam się na związkach partnerskich i małżeństwach w Europie i USA.
1) Małżeństwo a związek partnerski – podobieństwa
Małżeństwa i związki partnerskie łączy fakt, iż obie formy prawne zawiązywane są między dwójką osób, nie zaś trójką ani inną liczbą. Jeżeli tylko związki partnerskie zostały zatwierdzone w danym kraju lub stanie, są tak samo legalne jak małżeństwa. Zdarza się też, choć rzadko, że związki partnerskie mają prawa równe małżeństwom, dzięki czemu niezależnie od typu formy prawnej partnerzy m.in. w ten sam sposób po sobie dziedziczą, mogą się wspólnie rozliczać, mogą adoptować dziecko, mogą mieć równoprawną opiekę nad dzieckiem urodzonym poza związkiem, uzyskują wzajemny dostęp do informacji o stanie zdrowia partnera, otrzymują zabezpieczenie socjalne np. w postaci renty po zmarłym partnerze, mogą korzystać z ubezpieczenia zdrowotnego partnera.
Aby zawrzeć małżeństwo lub związek partnerski, trzeba przejść przez określoną prawnie procedurę. Podobnie dzieje się w przypadku decyzji o prawnym zakończeniu relacji. Wszystko dlatego, że są to instytucje formalne. Ponadto w niektórych krajach obie formy związków pozwalają na przyjęcie wspólnego nazwiska.
Ponownie nie w każdym przypadku, ale w części krajów i stanów związek partnerski i małżeństwo dają takie same przywileje i nakładają na pary takie same zobowiązania. Należą do nich z jednej strony prawo do wspólnego zakupu i zarządzania nieruchomością czy też prawo do zasiłków socjalnych, z drugiej strony zaś ścisłe regulacje dotyczące przemocy domowej, obowiązek zachowania wierności i bycia lojalnym w stosunku do partnera oraz wspólny obowiązek opieki nad dziećmi.
2) Związek partnerski a małżeństwo – różnice
Związki partnerskie i małżeństwa nie zawsze są równe prawnie i społecznie – te pierwsze mogą mieć ograniczone prawa w stosunku do małżeństw oraz być postrzegane społecznie jako mniej poważne lub istotne. Nierówny status prawny – znacznie silniejszy dla małżeństw – sprawia, iż małżeństwa częściej niż związki partnerskie uznawane są międzynarodowo. Problem z uznaniem mogą napotkać przede wszystkim małżeństwa jednopłciowe, warto bowiem pamiętać, iż współcześnie małżeństwa są dostępne zawsze dla par dwupłciowych i czasem dla par jednopłciowych (co czyni je niejako ekskluzywnymi, wręcz elitarnymi), a związki partnerskie to w większości związki homoseksualne, choć występują też heteroseksualne (dzięki czemu są inkluzywne i uniwersalne).
Małżeństwo i związek partnerski zawiera się w zupełnie inny sposób. Małżeństwo wymaga wzięcia ślubu: cywilnego lub kościelnego, a w celu zwarcia związku partnerskiego wystarczy się zarejestrować. W efekcie ślubu udziela kierownik urzędu stanu cywilnego, wydelegowana przez niego osoba, ksiądz bądź osoba z odpowiednimi uprawnieniami (w USA), a związek partnerski rejestruje pracownik urzędu stanu cywilnego bądź innego lokalnego urzędu czy sądu. Nie zawsze musi to być kierownik, czasem wystarczy pracownik niższego szczebla, byle tylko miał uprawnienia. Ponadto większa oficjalność procedur ślubnych wpływa na fakt, iż małżeństwo może być trudniej zawiązać i rozwiązać niż związek partnerski. Dla przykładu: w wielu krajach rozwiązanie małżeństwa wymaga postępowania sądowego (procedury rozwodowej), nierzadko długiego i skomplikowanego, podczas gdy w przypadku związku partnerskiego wystarczy złożenie wspólnego zgodnego oświadczenia woli w urzędzie. Ba! w niektórych krajach – np. Francji – związki partnerskie można rozwiązać jednostronnie. Wszystko ze względu na silniejsze mechanizmy ochrony instytucji małżeństwa względem instytucji związku partnerskiego.
Jednakże niezależnie od rodzaju formalności zawieranie związków partnerskich jawi się jako mniej spektakularne. Inaczej prezentuje się ślub, który stanowi uroczystą ceremonię, nierzadko wyprawianą z pompą. Prawdopodobnie wiąże się to z faktem, iż małżeństwo znacznie częściej niż zawieranie związku partnerskiego ma charakter religijny. Oczywiście istnieją małżeństwa świeckie, np. po ślubie cywilnym, jednak jest ich nieporównywalnie mniej w stosunku do świeckich związków partnerskich. Dodatkowo małżeństwo ma zakorzenienie w tradycji prawnej i społecznej, związki partnerskie zaś są nowoczesne i uważa się je za bardziej elastyczne zarówno prawnie, jak i w odbiorze społecznym. Silne zakorzenienie małżeństwa w tradycji prawnej z reguły daje parom po ślubie m.in. więcej ulg podatkowych, większą ochronę praw do opieki nad dziećmi i ogólnie więcej możliwości cywilnoprawnych.
W niektórych krajach i stanach związki partnerskie mają inne lub ograniczone prawa względem związków małżeńskich. Przykładowe braki występujące w związkach partnerskich to: 1) brak prawa do automatycznego dziedziczenia po zmarłym partnerze, 2) brak pełni praw podatkowych, w tym wspólnego rozliczania podatków, 3) niemożność adoptowania dziecka oraz brak równych praw do wychowywania dziecka jednego z partnerów, 4) brak prawa do podejmowania decyzji medycznych o partnerze w nagłych sytuacjach, a także brak prawa do informacji o sytuacji zdrowotnej partnera w takich sytuacjach, 5) brak prawa do pełnych świadczeń emerytalnych partnera, 6) brak pełnego prawa do podziału majątku w przypadku usankcjonowanego rozstania.
3) Związek partnerski a małżeństwo – przypadek par dwupłciowych
Na koniec omawiania punktu związanego z różnicami pomiędzy małżeństwem a związkiem partnerskim warto przyjrzeć się szczególnie interesującej – przynajmniej z mojej perspektywy – sytuacji, w której dwójka heteroseksualnych osób będących przedstawicielami innych płci preferuje i wybiera związek partnerski zamiast małżeństwa. Dla mnie to sytuacja nieco dziwna i sama nie wiem, co o niej myśleć.
Znalazłam następujące argumenty za świadomym wyborem związku partnerskiego:
- związek partnerski daje większą niezależność niż małżeństwo – jeśli dobrze rozumiem, w oczach młodych osób małżeństwo bywa czymś tak bardzo formalnym, że aż sztywnym. Ślub jawi się jako moment wepchnięcia małżonków w tradycyjne role i wymusza na nich pewne zobowiązania. Związek partnerski jest bardziej nowoczesny i niezdefiniowany, a zatem pozwala elastycznie wypełniać ramy związku preferowaną treścią. Poza tym zakłada równość i współpracę, inaczej niż małżeństwo, w którym głową jest mężczyzna. Osobiście zupełnie się z tym nie zgadzam, bo małżeństwo również można urządzić po swojemu, co na przykład zamierzamy zrobić ja i Marcin,
- związek partnerski jest mniej formalny niż małżeństwo – chociażby dlatego, że łatwiej go wziąć i rozwiązać, a także nie zawsze nie trzeba spełnić tyle samo kryteriów co w przypadku ślubu. Ten argument już bardziej rozumiem, chociaż w moim wypadku nie znajduje zastosowania. Chcę wziąć ślub, bo liczę na to, że będę z wybrankiem do końca życia i nie będzie mi potrzebny rozwód, toteż nie potrzebuję się ubezpieczać na wypadek chęci rozstania. Poza tym należy pamiętać, że związek partnerski mimo wszystko jest formalny i ściśle regulowany prawnie,
- małżeństwo ma konkretny wymiar społeczny lub religijny, a związek partnerski nie – to jest dla mnie zrozumiałe w przypadku nietypowych związków: nieromantycznych i nieseksualnych. Kiedy formalizuje się związek, czy to małżeński, czy to partnerski, nikt nie weryfikuje, czy partnerzy aby na pewno się kochają i uprawiają ze sobą seks. A zatem zarówno małżeństwo, jak i związek partnerski mogą zawrzeć przyjaciele, znajomi lub dwie osoby samotne, które po prostu chcą iść przez życie razem, żeby było im łatwiej i milej. W przypadku takich osób faktycznie związek partnerski może być mniej obciążający społecznie, a tym bardziej religijnie. Natomiast nie przekonuje mnie ten argument w przypadku romantycznych par dwupłciowych,
- związek partnerski może mieć mniej praw względem małżeństwa – co wbrew pozorom może być postrzegane jako zaleta. Przykładowo: para może nie chcieć po sobie dziedziczyć, dzielić się majątkiem w przypadku rozwodu ani wikłać się w duże koszty finansowe rozwodu. Część z tego dałoby się załatwić u notariusza, np. intercyzą, ale po pierwsze nie wszystko, a po drugie po co, skoro dostępne są związki partnerskie niejako chroniące przed wadami nieudanych małżeństw,
- doświadczenia osobiste i rodzinne, przekonania światopoglądowe, ideologiczne i polityczne.
Inne argumenty, których nie chce mi się szerzej opisywać, to: brak ceremonii (to samo daje ślub cywilny, więc bez przesady), brak podłoża religijnego (jak poprzednio), mniejsze koszty zawarcia związku (nikt nikomu nie każe organizować wesela), mniejsze zaangażowanie emocjonalne (a co ma do tego forma związku?), szybsze załatwienie sprawy (rozumiem, acz nie podzielam), sprzeciw tradycji patriarchalnej (hmm), chęć uniknięcia oczekiwań posiadania potomstwa (jak się jest parą, nie sposób ich uniknąć, niezależnie od rodzaju związku; ba! wystarczy być dorosłym człowiekiem, by dostawać pytania o dziecko), chęć zrobienia próby generalnej przed wejściem w związek małżeński (trochę to dla mnie dziwne, ale może znalazłabym pozytywy takiego rozwiązania, gdybym poświęciła mu więcej uwagi).
Czy jestem za zalegalizowaniem związków partnerskich?
Zalegalizowanie związków partnerskich w Polsce uważam za… niedobre rozwiązanie. Jednakże nie dlatego, iż jestem nieempatyczną parówą. Sądzę, iż jest to posunięcie niewystarczające. Związki homoseksualne zasługują na równe prawa względem związków heteroseksualnych, czyli pełnoprawne małżeństwa homoseksualne. Nie ma tutaj miejsca na półśrodki.
I jeszcze istotna sprawa: być może z jakichś względów byłoby to koniecznie prawnie i/lub formalnie, ale społecznie nie powinno się dywersyfikować nazw na śluby vs. śluby jednopłciowe i małżeństwa vs. małżeństwa jednopłciowe. Takie różnicowanie wskazuje, iż ślub i małżeństwo dwupłciowe są tradycyjne, normalne i właściwe, a śluby i małżeństwa jednopłciowe to jakiś specjalny, dodatkowy wariant. Nie podoba mi się nawet określenie tradycyjne, wszak sam ślub i małżeństwo będą zupełnie takie same jak w przypadku par dwupłciowych. Zmienia się tylko płeć jednego z małżonków.
Czy zagłosowałabym za legalizacją związków partnerskich?
Czy mimo niechęci wobec łaskawego przyznania prawa do zawierania związków partnerskich parom jednopłciowym zagłosowałabym za legalizacją związków partnerskich w Polsce? Tak, jak najbardziej. Jestem przekonana, że gdyby w Polsce doszło do referendum w sprawie zalegalizowania związków partnerskich, pytanie nie brzmiałoby: co wolisz – związki partnerskie czy małżeństwa homoseksualne?, tylko ograniczyłoby się do: związki partnerskie – tak czy nie? A skoro nie miałabym wyboru jakościowego, oddałabym głos na związki partnerskie, wszak lepsze to niż nic. Przynajmniej w taki sposób sformalizowany związek homoseksualny mógłby liczyć na jakieś zabezpieczenia prawne i nareszcie mógł oficjalnie celebrować swoją miłość.
Chociaż jestem całym sercem za małżeństwami jednopłciowymi, jako realistka uważam, że w Polsce w najbliższych latach nie będzie można liczyć na nic więcej niż związki partnerskie dla par jednopłciowych. Jak wyjaśniłam wyżej, jest to główny powód, dla którego opowiedziałabym się za nimi w referendum (bądź zagłosowałabym na nie, gdybym zasiadała w rządzie). Jednakże dodatkowo myślę o owej szczególnej sytuacji, o której wspomniałam w podpunkcie 3) Związek partnerski a małżeństwo – przypadek par dwupłciowych. Mianowicie na zalegalizowanych związkach partnerskich skorzystałyby osoby, które z powodów innych niż romantyczne i seksualne chcą dzielić życie. Być może są samotne, być może potrzebują zabezpieczenia finansowego albo cokolwiek innego. Jeżeli czują się źle z wizją małżeństwa lub wzięcie przez nie ślubu wiązałoby się z ostracyzmem – na przykład przez wzgląd na wiek lub status społeczny – związki partnerskie mogłyby im pomóc.
Co do powyższego, zdaję sobie sprawę, iż legalizacja dowolnych związków, nawet tworzonych przez osoby obce lub po prostu znajome wyłącznie dla korzyści majątkowych, to kontrowersyjny pomysł, wszelako aspirujących par małżeńskich przed usankcjonowaniem także nikt nie sprawdza, czy na pewno biorą ślub z miłości. Innymi słowy: oszukiwanie systemu na związkach dla korzyści jest możliwe już teraz, toteż związki partnerskie nie stworzą żadnej luki prawnej, której dotychczas nie było. Poza tym osobiście nie widzę niczego złego w sformalizowaniu związku przyjaciół – chociażby dwóch osób owdowiałych bądź po bolesnym rozwodzie (dowolnej płci) – którzy nie chcą być w relacji romantycznej, a jednak zależy im na wspólnej drodze przez życie i systemowych ułatwieniach. Moim zdaniem i tak będą to marginalne przypadki, bo większość ludzi liczy i czeka na miłość.
Czy legalizacja związków partnerskich to dobry pomysł?
Nad pytaniem, czy legalizacja związków partnerskich w Polsce to dobry pomysł, zastanawiałam się dość długo. W związku z przemyśleniami ukazanymi w poprzednich punktach uznałam, że i tak, i nie. Mam silne poczucie, iż w naszym kraju małżeństwa jednopłciowe są baaardzo odległą, ledwo słyszalną melodią. Zresztą nawet o związki partnerskie trzeba intensywnie walczyć. Myślę, że jeżeli w najbliższych latach uda się cokolwiek sformalizować – oby już w 2024 roku! – to właśnie je. I z tego powodu widzę w związkach partnerskich pomysł wart realizacji. Skoro jest łatwiejszy i szybszy do osiągnięcia, może dać związkom homoseksualnym prawa tu i teraz, bez czekania na równe ślubom dwupłciowym śluby jednopłciowe.
Niestety równocześnie mam obawę, iż zalegalizowanie związków partnerskich może jeszcze bardziej odsunąć w czasie śluby homoseksualne, a także dać przeciwnikom argument w postaci: dostaliście, więc odczepcie się i przestańcie prosić o więcej! Skoro już konserwatyści łaskawie zgodzą się na legalizację związków partnerskich, po co mieliby się jeszcze raz naginać i zezwalać na małżeństwa homoseksualne? Wydaje mi się, że skłonienie kogoś do jednorazowego nagięcia się i przymknięcia oka na wyznawane tradycyjne wartości jest łatwiejsze niż zrobienie tego dwukrotnie. Mam jednak nadzieję, że się mylę, zwłaszcza że żadna ze mnie socjolożka czy polityczka.
I faktycznie mogę się mylić, wszak istnieją badania potwierdzające istnienie zjawiska stopy w drzwiach. Chodzi w nim o to, że osoba, która zgodziła się na drobne ustępstwo (otwarcie drzwi), jest bardziej skłonna do zgody na większą prośbę (np. wpuszczenie do środka), niż gdyby nie uległa pierwszej prośbie. Taka osoba doświadcza dysonansu poznawczego – stanu psychicznego dyskomfortu wywołanego działaniem sprzecznym z osobistymi wartościami lub przekonaniami. Aby zredukować ów dysonans, osoba zgadza się na kolejne, tym razem większe działanie, aby w ten sposób uzasadnić wcześniejszą decyzję i zredukować odczuwany dyskomfort psychiczny. Nowe działanie, chociaż nadal sprzeczne z wartościami bądź przekonaniami, upewnia ją w słuszności pierwszego działania i przy okazji urabia do kolejnych ustępstw. Na tej zasadzie można by opierać nadzieję, iż jednopłciowe związki partnerskie jednak utorują drogę do małżeństw jednopłciowych w umysłach konserwatystów i innych przeciwników.
Związki jednopłciowe zasługują na śluby jednopłciowe nie inne od ślubów dwupłciowych – podsumowanie
Jak wyjaśniłam w publikacji, w moim odczuciu legalizacja związków partnerskich z myślą o związkach homoseksualnych jest niewystarczająca. Nie istnieją osoby kochające inaczej – w opozycji do osób kochających prawidłowo – dla których trzeba by wymyślać nowy typ sformalizowanej relacji. Nie rozumiem, z jakiego powodu związek heteroseksualny miałby się składać z żony i męża, związek homoseksualny zaś z partnerów lub partnerek. Termin partner obejmuje znaczeniem dużo typów relacji. Partnerem można być m.in. dla osoby, z którą jest się w związku od tygodnia. Partnerem można być nawet dla osoby, z którą się nie jest – w końcu istnieją partnerzy biznesowi, partnerzy podczas wykonania różnych czynności (np. partnerzy w tańcu, zbrodni, projekcie). Związki jednopłciowe powinny mieć dostęp do takich samych form usankcjonowanej relacji i takich samych określeń jak związki dwupłciowe. Miłość to miłość.
Jeżeli w grę wchodzą odpowiedni wiek, obopólna zgoda, właściwy stan cywilny etc., dla związków homoseksualnych powinny być dostępne śluby jednopłciowe, nie inne od ślubów dwupłciowych, a nie jakieś łaskawie przyznane związki partnerskie. Jednakże rozumiem, że w konserwatywnej bądź co bądź Polsce może to nie być łatwe do przełknięcia, zawłaszcza że nawet związki partnerskie budzą sprzeciw (niekoniecznie społeczny, bo sondaże wskazują na coś odwrotnego, natomiast polityczny owszem, skoro do tej pory nie istnieją formalne związki jednopłciowe).
Osobiście mocno trzymam kciuki za małżeństwa jednopłciowe. Jeżeli nie będzie to możliwe w najbliższym czasie, niech już będzie zalegalizowanie związków partnerskich – lepsze to niż nic. Końcówka 2024 roku niesie zasadną nadzieję.