4 atrakcje, z których warto skorzystać we Wrocławiu wiosną i latem

Im cieplej się robi, tym więcej snuję planów na temat tego, co zrobię wiosną i latem. Nie jestem skrajną pesymistką, ale – znając życie – co najmniej połowy z różnych przyczyn nie uda mi się zrealizować. Cóż, przynajmniej mam ubaw podczas tworzenia listy. W chwili obecnej jest na niej dziewiętnaście pozycji. Niektóre mają konkretne daty (Festiwal Kolorów) lub są przypisane do miejsc (wyścigi konne). Inne brzmią luźno i pozwalają na dowolność w ostatecznym wyborze (zwiedzanie dolnośląskich zamków).

Część planów mogę zrealizować we Wrocławiu. Kilka atrakcji jest trwałych lub sezonowych i korzystam… staram się korzystać z nich co roku (wycieczka kajakiem po Odrze). Większość pamiętam z odległych lat (oglądanie spadających gwiazd) lub jeszcze z nich nie korzystałam (kino samochodowe).

Dziś przedstawiam wam cztery atrakcje, które są szczególnie sympatyczne. Spełniają przynajmniej jeden z warunków, ze względu na które mogą z nich skorzystać także osoby zamieszkałe poza Wrocławiem. Być może staną się zapalnikiem do zorganizowania wycieczki do stolicy Dolnego Śląska. Atrakcje te:

  • można nazwać większymi wydarzeniami, bo trwają kilka godzin i są nagłaśniane,
  • są ciągłe, więc nie trzeba gnać na złamanie karku, by dotrzeć na wyznaczoną godzinę,
  • są cykliczne, więc można wybrać dogodną datę i godzinę, żeby zaplanować podróż.

Zapraszam do zapoznania się z nimi.

Fontanna multimedialna – zdjęcie pobrane ze strony organizatora.

Fontanna multimedialna przy Hali Stulecia

Fontanna multimedialna we Wrocławiu to atrakcja, którą bardzo lubię. Zaczyna działać w ciepłym sezonie i daje pokazy każdego dnia. Te w świetle słonecznym są połączeniem tańca strumieni wody z muzyką, po zmroku zaś magii dodają wielobarwne lampy, za sprawą których woda przemienia się w energiczną tęczę.

Zwykłe pokazy przeplecione są pokazami specjalnymi, które znajdziecie w tworzonym każdego roku harmonogramie. Tylko w ich trakcie na ścianie wody zobaczycie wyświetlane rzutnikiem obrazy. Efekt… wychodzi różnie. Byłam na pokazie, który mnie oczarował, ale i na takim, który opuściłam zawiedziona. Trzeba dać szansę kilku i przekonać się na własnej skórze.

Wstęp na pokaz fontanny multimedialnej we Wrocławiu jest darmowy.
(Jeśli chcecie, możecie zapłacić za miejsce na tarasie, skąd lepiej widać).

Wyścigi konne na Partynicach we Wrocławiu – zdjęcie pobrane ze strony organizatora.

Wyścigi konne na Partynicach

Wyścigi koni na wrocławskich Partynicach to coroczne pokazy, które kojarzą mi się z dzieciństwem. W weekendy – ponieważ właśnie wtedy się odbywają – zabierał mnie na nie tato. Braliśmy z domu koc, rozkładaliśmy go na trawie, kupowaliśmy grillowane przysmaki i lody, a potem obserwowaliśmy rozpędzone zwierzęta. Raz nawet obstawiłam potencjalnego zwycięzcę, ale tylko przegrałam 10 zł. Był to czas, gdy jeździłam konno i fascynowało mnie wszystko, co wiązało się z końmi.

W dorosłości na Partynicach pojawiłam się, jeśli mnie pamięć nie myli, tylko raz. Co roku zaznaczam w kalendarzu, kiedy odbywają się gonitwy, ale później znajduję milion powodów, żeby nie pojechać. Zapewne nie mam motywacji, by ruszyć się na drugi koniec miasta sama. Zwłaszcza o wczesnej porze.

Warto wspomnieć, że wyścigom koni na Partynicach towarzyszą dodatkowe atrakcje. Raz trafiłam na pokaz akrobatyczny psów. Doskonale wyszkolone biegły przez tor przeszkód, pokonując go skokami, turlaniem się, wymijaniem. Po zakończeniu pokazu przeszkody zostały udostępnione ludziom, żeby mogli poćwiczyć ze swoimi pupilami. Bardzo żałowałam, że miałam przy sobie ówczesnej kundelki Azy.

Wstęp na wyścigi konne na Partynicach jest darmowy.
(Za obstawianie wyników gonitwy trzeba zapłacić, ale i można wygrać).

Wypożyczalnia kajaków przy Muzeum Narodowym we Wrocławiu (przed remontem) – zdjęcie pobrane ze strony „Gazety Wrocławskiej”.

Wypożyczalnia kajaków we Wrocławiu

Kajaki są świetne. W dzieciństwie byłam leniwa i wolałam rowery wodne, ale obecnie doceniam wszystko, co oferuje kajak. Do kajakowych walorów należą:

  • zmarnowane pieniądze, bo z uwagi na prąd wody przepłyniesz metr i kończy się czas,
  • strach o życie, gdy naciera na ciebie rozpędzony statek wycieczkowy,
  • smród spoconej przez poprzedników kamizelki wodnej,
  • opiernicz straży przybrzeżnej, jeśli zdejmiesz owego smroda,
  • rozczarowanie, że na kajaku nie można pić piwa…
  • …ani skakać z kajaka do wody, mimo iż jest 50 stopni Celsjusza,
  • obolałe mięśnie dzień po,
  • zerwana i dyndająca z dłoni skóra,
  • w pozostałych partiach dłoni mięciutkie odciski,
  • pająk za koszulką,
  • rozmazane zdjęcia zrobione smartfonem owiniętym w foliówkę,
  • kupa śmiechu,
  • niezapomniane wrażenia.

To tak pół żartem, pół serio. Kajaki naprawdę są świetne. Pozwalają zintegrować się ze współpasażerem, powyzywać go, że wiosłuje nazbyt leniwie oraz zmęczyć się w przyjemny sposób. Jak już dopłyniesz do miejsca oddalonego od wypożyczalni i otacza cię cisza, robi się wręcz bajecznie.

Wypożyczalnie kajaków we Wrocławiu znajdują się w kilku miejscach, m.in. przy ZOO oraz za Muzeum Narodowym. Te dwie są chyba najpopularniejsze, bo położone najdogodniej dla turystów.

Wypożyczanie kajaków we Wrocławiu jest płatne.
(Ceny sprawdzicie na stronach wypożyczalni).

Festiwal Kolorów we Wrocławiu, 2016 rok.

Festiwal Kolorów we Wrocławiu

Festiwal Kolorów to wydarzenie cykliczne i obejmujące całą Polskę, a przynajmniej większe miasta (poza Wrocławiem także Warszawę, Kraków, Poznań, Łódź, Gdańsk, Katowice, Toruń… – pełna lista miejscowości znajduje się na stronie organizatora). Od paru lat powraca wraz z nadejściem ciepłego sezonu.

Oryginalny Festiwal Kolorów w danym mieście jest organizowany tylko raz w roku – we Wrocławiu odbędzie się 2.06.2018 na Polach Marsowych, czyli tam, gdzie zawsze. Poza nim wiosną i latem można trafić na mniejsze lokalne festyny z proszkami holi, które bez trudu znajdziecie na Facebooku. Jeśli komuś nie uda się dotrzeć na główny, może pocieszyć się jednym z nich.

Wstęp na Festiwal Kolorów we Wrocławiu jest darmowy.
(Jeśli chcecie rozpylić proszek holi wraz z innymi, musicie go kupić).


Co zwiedzić we Wrocławiu?

Dodatkowo polecam wpisy:

W powyższych publikacjach znajdziecie mnóstwo niesamowitych miejsc do obejrzenia we Wrocławiu!

20 myśli na temat “4 atrakcje, z których warto skorzystać we Wrocławiu wiosną i latem

  1. Ja już od dłuższego czasu wybieram się do Wrocławia ale jakoś nie mogę dojechać :/ teraz to już wątpię żebym na aplikacji zdążyła się tam wybrać praca praca i jeszcze raz praca … no co z trzeba było to zrobić na studiach bo raczej przed egzaminem końcowym nie uda mi się wygospodarować na to czasu :(
    Fontanny multimedialne bardzo lubię jak jestem w Toruniu zawsze idę parę razy na pokaz ale tam co roku repertuar nie ulega modyfikacjom …

  2. Niedługo wybieram się do Wrocławia i postaram się dotrzeć do tej fontanny, pomyślę też o wycieczce kajakiem (choć do tej pory wolę rowery wodne :)) Wyścigi konne mnie nie interesują (i nie popieram takiego wykorzystywania zwierząt), a festiwal kolorów wydaje się super – może załapię się na taki bliżej mojego miasta ;)

      1. Będę najprawdopodobniej pod koniec majówki i tylko na 1 noc, więc nie wiem czy dotrę wszędzie gdzie bym chciała ;/ Ale fontannę mam w planach ;)

  3. Festiwal (nieoryginalny) był tydzień temu w Warszawie :P Ale nie poszłam. Na kajakach byłam raz w życiu – z tatą – ale mi się bardzo podobało. Muszę wyciągnąć moich kolegów w to lato. Fontanny są też w Warszawie, ale ich nie widziałam. A tor wyścigów konnych jest niedaleko mnie w Wawie (Służewiec), ale też się na wyścigi nigdy nie wybrałam.

    Co nie umniejsza faktu, że dla mnie sam Wrocław jest wart zobaczenia, a nigdy tam nie byłam. Pochodziłabym po rynku, poszłabym na te Pola Marsowe i zaliczyła Urban Vegan…

      1. Noooo, tragedia :/ Metro mają jak w Londynie (tylko dwie linie), kuchnie z całego świata, wieżowce jak w NYC, stadion jak w Barcelonie, ech… Zero oryginalności.

    1. Tyle czasu we Wrocławiu, na dodatek mieszkałyście rzut beretem od Hali Stulecia, i NIGDY nie widziałyście pokazu?! :o

  4. Ja ostatnio jestem częstym gościem Wrocławia i jutro też będę i oby ostatni raz w tym miejscu ( szpital) . Jutro Jasio mam mieć wyjmowane druty z łokcia ,oby bez narkozy :(:(:( tylko w miejscowym znieczuleniu.

      1. W przedszkolu 3 tyg temu złamał fatalnie łokieć i ma go drutowanego:(,jutro jedziemy na wyjęcie ich a później od 3 do 6 m-cy rehabilitacja by rozprostował łokiec:(

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.