Filmy i seriale zagraniczne towarzyszą mi niemal każdego dnia. Kiedy je oglądam, w znacznej większości wybieram nagrania z lektorem. Mimo iż nie uważam tego za rozwiązanie najlepsze jakościowo, lektor spełnia moje potrzeby. Po pierwsze seansom oddaję się wieczorami, kiedy jestem zmęczona. Wówczas śledzenie napisów to ostatnia rzecz, na jaką mam ochotę. Zdecydowanie wolę, aby w czytaniu wyręczył mnie sympatyczny pan. Po drugie w trakcie oglądania filmów i seriali – oczywiście wyłącznie tych mniej angażujących – recenzuję słodycze, a czasem sprawdzam, co ciekawego dzieje się na Instagramie. Nie byłabym w stanie czytać napisów i wykonywać drugiej czynności jednocześnie.
Od czasu do czasu oglądam filmy z bliskimi. W znacznej większości przypadków pada na seans z polskimi napisami. Kilka razy oglądaliśmy film w oryginale – przeważnie ze względu na brak transkrypcji, ale raz z uwagi na decyzję mojego towarzysza. I właśnie owa różnorodność preferencji skłoniła mnie do przemyśleń na temat wad i zalet każdego z rozwiązań. Uznałam, że podzielę się nimi z wami.
Poniżej prezentuję opisy czterech konkurencyjnych rozwiązań wraz z plusami i minusami – tymi, które widzę ja. Rozbudowałam je o sytuacje, z którymi najbardziej kojarzy mi się każda z możliwości.
Zachęcam też do lektury artykułu: Kino czy Netflix?
Filmy z dubbingiem – wady i zalety
Dubbing to doskonały sposób tłumaczenia, ale tylko w bajkach. Uważam, że klasyczne bajki dla dzieci i animacje – dla dzieci czy dorosłych – wiele zyskują dzięki zróżnicowaniu głosów bohaterów. Widzowi łatwiej wczuć się w fantastyczny klimat, a teksty i żarty są lepiej dostosowane do języka polskiego niż w przypadku odczytu dialogów przez lektora. Natomiast filmy z dubbingiem to dramat, zło i nieporozumienie. Kiedy widzę choćby zwiastun filmu dubbingowanego, przeszywa mnie dreszcz żenady. Jestem w stanie obejrzeć coś takiego jedynie w sytuacji, w której nie mam do dyspozycji niczego innego.
Filmy dubbingowane – plusy:
- łatwość wczucia się w historię dla dzieci, które nie nadążają za napisami.
Filmy dubbingowane – minusy:
- żenujące głosy i teksty (skrajna nienaturalność),
- świetne filmy nabierają charakteru kabaretu,
- zauważalny rozdźwięk pomiędzy ruchem ust a wypowiadanymi kwestiami,
- nie słychać oryginalnych żartów i tekstów,
- brak głosów lubianych aktorów,
- zerowy walor edukacyjny.
***
Filmy z lektorem – wady i zalety
Jak wspomniałam, filmy z lektorem stanowią mój najczęstszy wybór. Nie uważam ich za opcję najlepszą, natomiast cenię je za funkcjonalność i wygodę. To doskonała propozycja dla ludzi, którzy po całym dniu oddawania się rozmaitym czynnościom mają siłę wyłącznie leżeć, pierdzieć pod kołdrą i ewentualnie sięgać po kolejne chipsy do paczki spoczywającej tuż obok. Filmy z lektorem pozwalają też na wykonywanie kilku czynności w jednym czasie, przy czym jedna musi być mniej zajmująca (przykładowo przeglądanie zdjęć na Instagramie nie przeszkadza w oglądaniu filmu, ale robienie notatek do recenzji już owszem). W takiej sytuacji w chwilach nieuwagi lektor przemienia film w słuchowisko.
Filmy z lektorem – plusy:
- nie trzeba śledzić tekstu, więc nie ucieka żaden niuans,
- można się zrelaksować, bo lektor odwala całą robotę za widza,
- czego nie dopatrzy oko, to dosłyszy ucho,
- podczas seansu da się wykonywać drugą, mniej zajmującą czynność,
- pokaźna internetowa baza filmów z lektorem,
- absolutnie najlepszy wybór na seans rodzinny i imprezowy, zwłaszcza gdy ogląda się komedię, romans lub film familijny,
- najłatwiejsze do przyswojenia po alkoholu i innych używkach rozpuszczających umysł,
- płynnie wchodzą nawet w początkowych, najtrudniejszych dniach choroby (podczas gorączki),
- film z lektorem ukochany w dzieciństwie do końca życia pozostaje strawny tylko w tej formie, każda inna sprawia ból.
Filmy z lektorem – minusy:
- frustrujące niezgodności pomiędzy oryginałem a translacją,
- głos niektórych lektorów jest nie do zniesienia,
- lektorzy próbujący wczuć się w akcję irytują na potęgę,
- nierzadko cenzura wulgaryzmów,
- czasem nie do końca wiadomo, który bohater wypowiedział daną kwestię,
- marginalny walor edukacyjny,
- kiedy po latach usłyszy się ten sam film z innym lektorem, można umrzeć z irytacji,
- na miłośniku ciąży piętno osoby leniwej i nieznającej języka angielskiego.
***
Filmy z napisami polskimi – wady i zalety
Filmy z polskimi napisami uważam za rozwiązanie o doskonałym współczynniku przyjemności do dydaktyki. O ile jest się osobą dorosłą – albo chociaż dzieckiem nadążającym z czytaniem – z filmów z napisami czerpie się dużą przyjemność. Słychać oryginalny język, więc naturalnie chłonie się zagraniczne zwroty, a przy okazji nie trzeba udawać mądrzejszego, niż się jest, ponieważ na podorędziu są polskie tłumaczenia. Nawet jeśli między napisami a oryginałem zdarzają się rozbieżności – co jest nieuniknione – nie dochodzi do zagłuszenia pierwotnej wersji, co niestety ma miejsce w filmach z lektorem.
Filmy z polskimi napisami – plusy:
- głos jakiegoś typa nałożony na film nie wytrąca z fabuły,
- walor edukacyjny,
- przyjemność z wyłapywania kontekstów kulturowych,
- rozbieżności pomiędzy mową a tekstem łatwe do wychwycenia,
- szybszy dostęp do nowości, których nie przetłumaczył jeszcze lektor (m.in. w kinie),
- większa internetowa baza filmów z napisami polskimi względem filmów z lektorem czy dubbingiem (transkrypcje robią nie tylko zawodowcy).
Filmy z polskimi napisami – minusy:
- jeśli transkrypcji dokonał janusz, trzeba czytać zdania z błędami ortograficznymi i interpunkcyjnymi, a czasem nawet kwestie mające zupełnie inny sens niż w oryginale,
- skracanie długich wypowiedzi i pomijanie bardzo krótkich,
- niedobre dla dzieci do pewnego wieku,
- nie sprawdzą się w przypadku zmęczenia i choroby (gorączki),
- zdarza się, że napisy znikają za szybko, np. podczas szybkich dialogów,
- trudność zwrócenia uwagi na detale, co jest ważne chociażby w horrorach i filmach detektywistycznych,
- niekiedy napisy są za małe albo niezbyt wyraźne, zwłaszcza kiedy zlewają się z tłem,
- trudno oddawać się dwóm zajęciom w tym samym czasie.
***
Filmy w oryginalnym języku – wady i zalety
Z moich obserwacji wynika, iż jest to obecnie najmodniejsza – nie mylić z najpopularniejszą – forma filmów. Część osób sięga po filmy z oryginalną ścieżką dźwiękową z uwagi na chęć podszkolenia języka, niemało jednak lubi sobie tym faktem poprawiać samoocenę (I’m too sexy for filmy z lektorem).
Chociaż bez problemu rozumieniem treści po angielsku i jeśli nie mam wyboru, oglądam takie – weźmy chociażby materiały z zagranicznych kanałów na YouTubie – to jednak kładę nacisk na: jeśli nie mam wyboru. Denerwuje mnie fakt, iż w ostatnich latach świat rzucił się na samorozwój jak Janusz na nieogoloną Grażynę po tygodniowym wyjeździe służbowym, wobec czego aktywności czysto przyjemnościowe traktuje się jako godne pożałowania. Ty oglądasz filmy… Z LEKTOREM?! JA oglądam WYŁĄCZNIE w oryginale, ponieważ dzięki temu jestem coraz wyżej na ścieżce samorozwoju i kariery zawodowej.
Filmy w oryginale – plusy:
- błyskawiczny dostęp do nowych treści,
- ogromny walor edukacyjny,
- można skusić się na edukacyjne combo: oryginalny dźwięk + oryginalne napisy,
- przyjemność z wyłapywania kontekstów kulturowych,
- poczucie wyższości nad Januszami, które lubio z lektorem,
- można robić kilka rzeczy w tym samym czasie, o ile bardzo dobrze zna się oryginalny język filmu,
- napisy nie zasłaniają części ekranu, a lektor nie zagłusza tekstu.
Filmy w oryginale – minusy:
- powodzenia, jeśli film jest produkcji azjatyckiej, francuskiej, włoskiej albo innej opartej na języku, którego kompletnie nie znacie,
- konieczność udawania mądrego – lub pauzowania co minutę i siedzenia z nosem w słowniku – podczas seansu filmu wykorzystującego język specjalistyczny bądź wyposażonego w dialogi gęste, szybkie i rozbudowane,
- kompletnie nie dla dzieci, chyba że małych, którym wystarczą przesuwające się kolorowe obrazki na ekranie. Odpalacie takim horror, i po sprawie,
- jest się bucem w Warszaffki (nawet jeśli nie mieszka się w stolicy).
***
Jakie wady i zalety widzicie w powyższych rozwiązaniach? Wolicie filmy z dubbingiem, lektorem, polskimi napisami czy w oryginalnym języku? A może dobieracie rodzaje do okazji?
Ja lubię niektóre filmy i seriale z dubbingiem – według mnie pasuje on właśnie do bajek (Shrek czy Madagaskar wyszły super!), Harry Potter tez dobrze z nim brzmi, z seriali pasuje mi do Big Moutha (żarty po polsku też są tam kozackie :D) czy do sabriny. Nie znoszę za to dubbingu w ostatniej części piratów z Karaibów :D najczęściej wybieram filmy z napisami, lektorzy mnie irytują właśnie przez ten punkt że czasem ciężko określić, który bohater wypowiedział daną kwestie. Ciężko też usłyszeć wtedy oryginalny dźwięk, a lubię niekiedy wyłapać jakieś teksty i słówka w oryginalnym języku. Dlatego najczęściej wybieram napisy, jeszcze te wymienione minusy mi nie przeszkadzaly ^^
Zgadzam się, że dubbing w serii o Harrym Potterze pasuje i jest spoko.
Zgadzam się, nie znoszę filmów dabbingowanych dla dorosłych, ciarki mnie przechodzą jak znani aktorzy angielscy czy amerykańscy „mówią” po polsku. Dla mnie najlepszą opcją jest lektor z przyjemny głosem.
No i piąteczka :)
Jeśli serial jest w oryginale po angielsku lub niemiecku, oglądam bez napisów, bo po prostu rozumiem te języki na tyle dobrze że nie stanowi to dla mnie żadnego problemu. Jeśli zaś mówimy o językach których nie znam, wybieram napisy. I o ile w przypadku hiszpańskiego (Dom z Papieru) były to całkiem przyjemne seanse, to przy Squid Game dostaję szału słuchając tego piskliwego cinkciania. Żałuję że nie ściągnęłam z dubbingiem / lektorem.
Domu~ nie oglądałam. Squid Game momentami bawił mnie przez oryginalny dźwięk – oglądałam z napisami, tylko chyba nie całość; możliwe, że w pewnym momencie przeszłam na lektora – ale nie irytował. Najgorsza była babka-kombinatorka, ona często wyła i specjalnie dziwnie gadała.
Mogę oglądać filmy z dowolnym sposobem tłumaczenia, ale tylko polskie w oryginale. Na wydarzeniach towarzyskich nie narzekam i zgodze się z decyzja większości lub zaakceptuje ofertę kinową.
Jednak jeśli wybieram film dla siebie zawsze oglądam wersję z lektorem I napisami. Pomaga, gdy czegoś nie doslyszę czy nie doczytam i pozwala mi zrobić w spokoju trening. Ponadto lubie porownywac dwie wwrsje tlumaczenia, odkrywac ktore jest bluzsze oryginalowi. Miedzy platformami sa tez istotnw roznice: Netflix ma zupelnie rozna transykrypcje od lektora, a HBO – niemal identyczną. Właściwie tak dawno nie ogladalam niczego tylko z jednym tłumaczeniem, że zastanawiam się, jak by się to obecnie u mnie sprawdziło.
Aktualnie zgłębiam na HBO kilkusezonowy serial. Tam również lektor i napisy się różnią. Bardzo! Włączam na chwilę napisy, kiedy lektor mówi vpvfshm.
Ja wybieram film z napisami polskimi jeśli oryginał jest po angielsku lub niemiecku. Jeśli inny z lektorem.
Inny z lektorem, bo i tak nie jesteś w stanie zrozumieć mowy?
Nie bo inne języki obce w oryginale mnie rażą…
O kurczę. Dużo języków Cię drażni :D
Ja nie mam wyjścia i oglądam w oryginale, bo dubbing czy lektor mnie wkurzają, a na napisy i tak bym nie patrzyła, bo zwykle robię kilka rzeczy na raz. W ogóle to nie pamietam, kiedy ostatni raz oglądałam jakiś film z prawdziwego zdarzenia, bo na co dzień oglądam głównie yt :/
Dla każdego coś innego :) Co teraz zgłębiasz na YouTubie?
Zależy kiedy :) Jeśli oglądam w wolne dni do śniadania, to jakieś lekkie odmóżdżacze w stylu „What I eat in a day” (ostatnio mam fazę na tego rodzaju filmy w wersji hiszpańskiej), wieczorem na uśpienie często włączam jakieś bardziej naukowe filmy (ostatnio dużo oglądam o neurobiologii, mózgu itp) – bardzo mnie to ciekawi, a jednocześnie dość szybko usypia :P
To podsumowanie… :D
Czeskie filmy po czesku.
Albo zagraniczne z czeskim dubbingiem. Serio. Oni mają cudowne osoby, które podkładają głosy do filmów. Ich głosy są wyćwiczone, i często brzmią lepiej niż oryginalne głosy aktorów. Przykład – serial „Przyjaciele”.
Język czeski poznałam w dzieciństwie. Love.
Pierwszy raz spotykam się z taką opinią. Oryginalna :D